Powszechnie prof. Regulski znany jest jako „ojciec chrzestny” samorządowej reformy z 1990 roku, której 25-lecie w przyszłym roku obchodzić będziemy. Ponadto był inżynierem, urbanistą, ekonomistą, doktorem habilitowanym, profesorem, kierownikiem warszawskich budów, pełnomocnikiem rządu, ambasadorem przy Radzie Europy. Obecnie nadal jest aktywny jako doradca prezydenta RP i prezes Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej (FRDL). Znalazł się też w elitarnym klubie kawalerów „Orła Białego”. Książka ukazuje, że za tymi wszystkimi tytułami, rolami, funkcjami kryje się pełnowymiarowy człowiek stojący wielokrotnie przed dramatycznymi wyborami i rozstrzygający je zgodnie z tym co wyniósł z rodzinnego domu i co podpowiadało mu sumienie. I tu ciekawostka. Profesor wywodzi swoje korzenie aż ze schyłku X wieku, z potężnego słowiańskiego rodu, zamieszkującego na granicy współczesnej Austrii i Słoweni, który jako symbol przyjął „niedźwiedzia na którym dziewica siedzi, z krzyżem wojennym Rawą”. Ów ród jako Warszowici-Rawici przemieszczał się na północ i przez Czechy dotarł do Polski, a król Bolesław Krzywousty nadał im dobra w województwie rawskim. Swoje wpływy rozciągnęli w kierunku Wisły. Przez pięć wieków „panowie na Regułach” gospodarzyli na zwartym obszarze 7 tysięcy hektarów pól i lasów. Od XV wieku linia rodu jest już dokładnie udokumentowana. Dlatego też szacunek dla tradycji odgrywa istotną rolę w życiowych zmaganiach Regulskich.

Natomiast ogromny bezpośredni wpływ na Jerzego posiadał ojciec Janusz. Postać nietuzinkowa. Wybitny przedsiębiorca, społecznik, patriota. Uczestnik I wojny światowej. Tuż po odzyskaniu niepodległości wraz ze swoimi partnerami rejestruje pierwszą spółkę „Siła i światło”, zakłada Podkowę Leśną oraz uruchamia, do dziś służącą mieszkańcom, Elektryczną Kolej Dojazdową (EKD) znaną obecnie jako Warszawska Kolej Dojazdowa (WKD), dla ożywienia podwarszawskich miejscowości. Gdy wybucha wojna, na prośbę prezydenta Starzyńskiego organizuje Straż Obywatelską skupiającą 5000 ochotników dla utrzymania porządku w stolicy. Gdy komuniści obejmują władzę, a stalinizm wchodzi na całego, zostaje w 1948 skazany, jako „wróg ludu” na 14 lat więzienia. Wraz z nadchodzącą październikową odwilżą opuścil po 7 latach więzienie, a następnie został całkowicie zrehabilitowany. Janusz Regulski nie lubił partyjniactwa, jako legalista był krytyczny wobec zamachu majowego. Ale chciał budować silną Polskę. I to odziedziczył po nim Profesor, świadek i uczestnik wydarzeń okresu międzywojennego, II wojny, PRL-u i wolnej Polski. Wszystkie te etapy obfitowały w radości i tragedie, nadzieje i rozczarowania, we wzloty i upadki.

Jerzy Regulski nie kreuje się w swojej opowieści na bohatera. Mówi o sobie jako pozytywiście i realiście. Drażni go pustosłowie, tromtadracja, nieodpowiedzialność, nikczemność i ludzka podłość. Dlatego dzielnie, jako nastolatek, próbuje włączyć się w walkę z hitlerowskim najeźdźcą. Przypadkowo wiąże się z NSZ (Narodowymi Siłami Zbrojnymi). Między innymi z tego powodu, wskutek donosu, zostaje przez nową władzę już w 1945 roku aresztowany i po roku odsiadki (także w karcerze), z braku dowodów, zostaje wypuszczony.

„Jak żyć?” – to pytanie zadaje sobie młody Regulski. A jest ono wówczas bardzo na miejscu. Kiedy majątek rodzinny zostaje konfiskowany, kiedy już doświadczył, że z nową władzą, jako „obcy klasowo”, nie będzie miał lekko, kiedy nie ma ochoty i nawet nie myśli o emigracji. Uznaje więc, że wykształcenie i zawodowa przydatność mogą być tymi atutami, które pozwolą mu żyć i zachować godność. I tak też czyni. Nie ulega naciskom i szantażom, aby zapisać się do PZPR, a tym bardziej zostać współpracownikiem UB czy SB. Konsekwentnie buduje swoją pozycję eksperta i naukowca. To pozwala mu, mimo PRL-owskich ograniczeń, nawiązać międzynarodowe kontakty i korzystać ze znajomości angielskiego, francuskiego i częściowo niemieckiego. Włącza się do współpracy ze środowiskami paraopozycyjnymi, bo takim np. było konwersatorium „Doświadczenie i Przyszłość”, zwane w skrócie „DiP-em”. Wiosna „Solidarności” nakierowała go na myślenie jak należy zdemokratyzować kraj. I wówczas rozpoczyna badania nad samorządem terytorialnym. W nim upatruje źródło i fundament demokracji. Temu zagadnieniu poświęca swoje zainteresowania w, pozbawionym nadziei, okresie stanu wojennego. Wtedy też tworzy się wokół niego zespół ludzi rozumiejących tę problematykę. Dzięki temu pojawia się ona przy „Okrągłym Stole”, a premier T. Mazowiecki daje mu szansę na urzeczywistnienie demokracji lokalnej, tak ważnej dla powstającego społeczeństwa obywatelskiego. Mimo oporów i niezrozumienia wagi samorządności terytorialnej przez wiele wpływowych osób w rządzie Mazowieckiego, wybory gminne w maju 1990 roku odbywają się już wedle nowych, w pełni demokratycznych, reguł. Polska transformacja nabiera nowego wymiaru. To wielka zasługa Profesora, jego uporu, konsekwencji, zdolności do dialogu i kompromisu, ale jednocześnie stanowczości i umiejętności podejmowania decyzji.

Jednego wątku zabrakło mi w opublikowanej książce, a mianowicie odniesienia się do tego słynnego zdania wypowiedzianego przez Profesora w przeddzień wyborów 90-ego roku, kiedy to występując w telewizji i zachęcając do udziału wyborach powiedział: „w poniedziałek obudzimy się w nowej Polsce”. Ludzie, dotknięci wówczas wieloma niedogodnościami reform, pytali ze złością: : „to gdzie ta nowa Polska o której mówił Regulski?”. To oczywiście była przenośnia. Bo nową Polskę budujemy codziennie. I w części już chyba ją zbudowaliśmy wbrew , opinii sceptyków.

Nie sposób pominąć, w tym krótkim, siłą rzeczy, odnotowaniu ważnej pozycji wydawniczej, roli i znaczenia żony Profesora – Danuty, Danki jak ją zdrobniale sam nazywa. Niedawno obchodzili 65-tą rocznicę ślubu. To piękny jubileusz. Na tle dzisiejszego kryzysu małżeństw, to prawie niemożliwe. A jednak! Gdy pojawia się zauroczenie, zaufanie, zrozumienie, jednym słowem autentyczna miłość można góry przenosić.

Jan Król, 20.07.2014.

______________________________________________________

Jerzy Regulski – „Życie splecione z historią” Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 2014.

______________________________________________________

Tekst pierwotnie ukazał się w Gazecie Wyborczej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.