fot. GK

Trzydzieści osób straciło dach nad głową z powodu pożaru kamienicy, który wybuchł na chojnickiej starówce. W pożarze na szczęście nikt nie zginął. Pięć osób z lekkimi obrażeniami trafiło do szpitala. Okoliczności zdarzenia wyjaśniają straż pożarna oraz policja.

fot. GK
fot. GK

Pożar w trzypiętrowej kamienicy przy ulicy Podgórnej w Chojnicach wybuch około 2 w nocy. W akcji gaśniczej wzięły udział jednostki z Państwowej Straży Pożarnej z Chojnic i Czułchowa, a także kilkudziesięciu strażaków ochotników.

– Najtrudniejsza była ewakuacja ludzi. Gdy dotarliśmy na miejsce całe zamieszkane przez ludzi poddasze było w ogniu. Ciasna zabudowa na starówce powodowała, że ogień mógł się przenieść na sąsiednie budynki. Dodatkowo w wąskich uliczkach trudno było rozstawić strażackie wozy, które uczestniczyły w akcji gaśniczej – relacjonuje kpt. Marcin Wróblewski, rzecznik prasowy PSP w Chojnicach.

Z budynku trzeba było ewakuować trzydzieści osób, w tym kilkoro dzieci. Mimo, że akcja gaśnicza zakończyła się już kilkanaście godzin temu, mieszkańcom kamienicy z powodu ogromnych emocji wciąż trudno o niej mówić.

– Widziałam tylko buchający ogień. Dym tak szczypał w oczy, że po kilku sekundach nie można było patrzeć. Uciekaliśmy jak najdalej od budynku bo wszyscy lokatorzy mieli w kuchniach butle gazowe. Baliśmy się, że za chwilę wybuchną – mówi Ewa Wustrau, mieszkanka spalonej kamienicy.

fot. GK
fot. GK

Pożar jako pierwszy zauważył Jan Górski, który mieszkał na poddaszu kamienicy. Prawdopodobnie tylko dzięki jego szybkiej reakcji strażacy zdążyli ewakuować z płonącego budynku wszystkich mieszkańców.

– W nocy zaspany zobaczyłem taki żar jak z papierosa. Wstałem żeby zapalić światło, ale kontakt był tak gorący, że nie mogłem go dotknąć. Gdy otworzyłem drzwi skóra przykleiła mi się do gorącej klamki. Po chwili przez otwarte drzwi buchnął dym i ogień. Udało mi się dobiec do okna i krzycząc wzywać pomocy – opowiada Jan Górski.

Od samego rana miasto i opieka społeczna oferują pomoc wszystkim poszkodowanym w pożarze. Pogorzelcom zapewniono między innymi ubrania, posiłki i tymczasowy dach nad głową.

100% – Bogdan Marcinowski – kier. administracyjny Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Chojnicach (Pomocy potrzebowało 30 osób. Dla wszystkich dziesięciu rodzin przygotowaliśmy już tymczasowe lokale.)

Dziesięciu poszkodowanym rodzinom miasto będzie musiało prawdopodobnie zapewnić nie tylko tymczasowy dach nad głową, ale nowe mieszkania. Choć w kamienicy spaliło się tylko poddasze, z powodu akcji gaśniczej stropy są tak przesiąknięte wodą, że budynek może w każdej chwili się zawalić.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.