Dzisiaj uroczyście wspominamy żołnierzy 2 Korpusu, WP gen. broni Władysława Andersa, którzy podczas walk na froncie włoskim – 18 maja 1944 roku, brawurowym i bohaterskim szturmem zdobyli najmocniejszy punkt oporu na wysokim wzgórzu, jakim był Klasztor Benedyktynów na Monte Cassino, zagradzający armią alianckim drogę do Rzymu….

Zwycięstwo to przypłaciło życiem ponad 1000 żołnierzy polskich, wśród nich byli także pochodzący z Pomorza z Kaszub w tym z Gochów.
Tragizm tej wojny miał dla nas Polaków- Pomorzan i Kaszubów wśród wielu nieszczęść, która ona przyniosła także szczególny, osobisty wymiar, który wyrażał się tym, iż w szeregach przeciwnych sobie armii walczyli Polacy, miało to także miejsce ( w znaczniejszym wymiarze było to podczas I wojny światowej) także pod Monte Cassino.
Tam to też polegli z bronią w ręku, wcieleni do armii niemieckiej nasi bracia Polacy…zwłaszcza z Pomorza czy Śląska…
Oglądając uroczystość państwową, jaka miała dzisiaj miejsce na cmentarzu w Monte Cassino…mimowolnie na usta cisnęło się pytanie…a ból i żal ściskał serce,…wiedząc, że nie daleko od miejsca tego polskiego cmentarza polskich bohaterów – znajduje się drugi większy cmentarz żołnierzy armii niemieckiej i że na nim pochowani są tam także nam bliscy….w przypadku nas mieszkańców, Gochów w tym zwłaszcza Borowego Młyna …nasi tuziemcy …sąsiedzi…krewni…
Jak w kontekście tych uroczystości, tej zasłużonej fety …mamy wspominać śmierć naszych Braci, którzy zrządzeniem tamtejszego czasu hitlerowskiej okupacji znaleźli się pod jej władzą…i zostali włączeni w jej tryby prowadzonej wojny?…
Oczywiście generalnie nie możemy ( byłoby to niepoprawne …po prostu nie wypada) porównywać ich do bohaterów – ich za zrządzeniem losu i przeciwników do Polaków – żołnierzy WP – zdobywców tego wzgórza,…ale czy każdemu z nich indywidualnie …nie należy się nasza pamięć…nasza zaduma nad złożonością ludzkich losów…?
Ich Losy to tytuł książki Benedykta Reszki – pochodzącego z Gochów z Borowego Młyna – regionalisty i lokalnego historyka. Autor zebrał i opisał na kartkach tej publikacji losy około 100 mieszkańców niewielkiej, bo liczącej około 900 „ dusz” parafii Borowy Młyn, którzy na różnych frontach i w szeregach przeciwstawnych sobie armii toczących boje w tej wojnie – ponieśli żołnierską śmierć. Wśród tej setki są i Ci, co walczyli w szeregach TOW Gryf Pomorski czy Batalionów Odra, co byli represjonowani przez Niemców i zostali przez nich rozstrzelani czy umęczeni w obozach koncentracyjnych a po wkroczeniu na te tereny w 1945 roku AC zostali represjonowani przez NKWD i tak licznie zostali wywiezieni na „Sybir” i Stepy Kazachstanu…
Ta proporcja zabitych i umęczonych w czasie tego „czasu zła” w tej kaszubskiej – goskiej parafii wyrażająca się liczbą 100 ofiar na 900 osób jej mieszkańców jest porażająca…jest wymownym wskaźnikiem ludzkiego nieszczęścia… A takich wsi na Kaszubach było więcej …
Świadczą o tym liczne znaki pamięci stojące na ich terenie przypominające okropności wojny …są miejscem gdzie w takim dniu jak ten możemy w skupieniu pod nimi zapalić nasze znicze pamięci …wyrażając nadzieje, „…iż nigdy nie można doprowadzić do kolejnych takich nieszczęść, …jakimi rządzi się wojna.
W Borowym Młynie mamy cztery takie miejsca pamięci są to:
- przy kościele parafialnym – Grób Nieznanych Żołnierzy a obok niego mogiła poległych Saperów;
- obelisk i krzyż pamięci na rogatkach wsi od strony Upiłki, upamiętniający wymienione w książce Benedykta Reszki ofiary życia II wojny światowej;
- Panteon Gochów na Strażnicy Patriotyzmu i Pamięci im. Bohaterskich Gochów wznoszący się na wzgórzu przy jeziorze Gwiazda przy drodze do Brzeźna Szlacheckiego
- cmentarz Żołnierzy Radzieckich w Upiłce.
Jako ilustracje przedstawionego problemu – zwłaszcza mającego swoje odniesienia do wspomnień Bitwy o Monte Cassino- prezentuje odnośne fragmenty książki „Ich losy” Benedykta Reszki.
Pochylając się w zadumie i ogarniając serdecznym wspomnieniem i miłością poległych żołnierzy II wojny światowej w 70 rocznice zwycięskiego boju polskiego żołnierza o Monte Cassino …pamiętajmy o wszystkich poległych i umęczonych w wyniku tej wojny …jak to uczynił w swym opracowaniu Benedykt Reszka…
Zwłaszcza My Pomorzanie – Kaszubi pamiętajmy, że niejednego z nas dziadek musiał… służyć w Wehrmachcie…
(Zbigniew Talewski)