Na temat niskiej jakości stanowionego w Polsce prawa wylano już hektolitry atramentu i wypowiedziano mnóstwo gorzkich słów. Uchwalane ustawy bywają sprzeczne z Konstytucją i nie są wewnętrznie spójne. Wiele do życzenia pozostawiają skutki wprowadzanych rozwiązań prawnych. Bardzo często pozostawiają wolne pole urzędniczym interpretacjom co rodzi oburzenie tych, którzy padają ofiarą niejednoznaczności funkcjonujących przepisów.

Kancelaria Prezydenta RP opublikowała, nie tak dawno, „Zieloną Księgę” poświęconą systemowi stanowienia prawa w naszym kraju. Jest ona owocem debat publicznych odbywanych cyklicznie pod auspicjami B. Komorowskiego. I czego dowiadujemy się z tej publikacji?

„W ocenie zarówno organizacji społecznych, jak i ekspertów, – czytamy – jakość procesu stanowienia prawa z roku na rok pogarsza się. Proces stanowienia prawa w Polsce w coraz większym stopniu oddala się od wymagań racjonalnego prawodawcy. Wraz z postępującym procesem inflacji prawa, zmniejszającą się jasnością systemu prawnego, jego przejrzystością dla obywateli oraz przewidywalnością uregulowań prawnych, narasta także deficyt demokracji. Jest on dostrzegany i coraz wyraźniej artykułowany przez obywateli. Przejawia się on przede wszystkim w marginalizowaniu udziału organizacji społeczeństwa obywatelskiego w procesie stanowienia prawa. Liczne głosy wskazują, że konsultacje społeczne projektów ustaw stały się w ostatnim czasie procesem iluzorycznym, nastawionym ze strony prawodawcy na wypełnienie i tak bardzo ograniczonych obowiązków w tym zakresie, a nie na zapewnienie faktycznej partycypacji obywatelskiej, zgodnie z zasadą demokratycznego państwa prawnego oraz społeczeństwa obywatelskiego. Jakość systemu prawnego jest dobrem wspólnym, dlatego nie tylko ze strony organów władzy publicznej, ale i obywateli oraz ich organizacji, konieczna jest refleksja nad praktyką legislacyjna i racjonalnością procesu stanowienia prawa”.

Przepraszam za ten przydługi cytat, ale wypisz wymaluj obrazuje on faktyczne problemy polskiego ustawodawstwa. Więc jak to jest, że z jednej strony mamy do czynienia z tak krytyczną opinią wyposażoną w autorytet Kancelarii Prezydenta RP, a z drugiej większość parlamentarna chce, dosłownie na kolanie, uchwalić fundamentalne zmiany w obowiązującym systemie emerytalnym. Budzą one nie tylko wielkie emocje, ale zupełnie zasadnicze, gdyż mające charakter prawno-ustrojowy i społeczno-ekonomiczny, kontrowersje. Lekceważone są ważne zastrzeżenia natury konstytucyjnej oraz krótko i długofalowe skutki proponowanych przez rząd zmian. Zresztą już w fazie rządowych konsultacji projektu ustawy zupełnie pominięte zostały głosy krytyczne, a także doszło do kuriozalnej sytuacji, w której poza dworskimi opiniami kilku rzekomych autorytetów naukowych, niektórzy „uczeni” oraz ważne instytucje państwowe, jak np. Prokuratoria Generalna, zmieniły zdanie o 180 stopni. Takiej grandy już dawno nie było w procesie stanowienia prawa.

Mam nadzieję, że tym razem Pan Prezydent sięgnie do analiz najwybitniejszych konstytucjonalistów i nie schowa ich pod dywan, jak miało to miejsce przy poprzedniej zmianie ustawy o OFE, kiedy dopiero Trybunał Konstytucyjny uznał, że zamówione przez organy państwa opinie są własnością opinii publicznej i winny być jej udostępnione.

Faktem jest, że finansowe skutki przejęcia zgromadzonych w OFE pieniędzy przyszłych emerytów są już wpisane do projektu przyszłorocznego budżetu. Posłowie i senatorowie stawiani są więc niejako pod ścianą. Ale nic nie usprawiedliwia sprowadzenie Sejmu i Senatu, jako organów władzy ustawodawczej, do roli maszynki do głosowania. Propozycja, aby w czasie jednego posiedzenia Sejmu i Senatu uchwalić tak brzemienną w swoich skutkach ustawę jest wyraźnym gwałtem na suwerennych organach władzy.

Opinia publiczna żyje od paru dni sprawami Ukrainy. Na przykładzie naszego wschodniego sąsiada dostrzegamy jak fatalne rezultaty przynosi brak praworządności i nieliczenie się ze społeczeństwem. Dostępnymi środkami wspieramy wolnościowe i proeuropejskie aspiracje Ukraińców. Jednak metoda jaką próbuje nasz rząd wywłaszczyć16 milionów obywateli z ich pieniędzy zdeponowanych w OFE nie jest dobrym przykładem i bardziej przypomina ukraiński niż europejski styl sprawowania władzy i stanowienia prawa.

Jan Król, 03.12.2013.

1 KOMENTARZ

  1. Zgadzam sie z każdym zdaniem tego felietonu.Panstwo nam psieje.Konieczna jest praca u podstaw.Poza brakiem zasad etycznych,w każdym miejscu (nauczyciele,wykladowcy wielu uczelni,urzednicy) widać brak rzetelnego wyksztalcenia.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.