Mieszkaniec Trójmiasta zginął w peruwiańskich Andach pod lawiną kamieni. Do tragedii doszło, gdy grupa turystów z Polski zwiedzała słynny Kanion Colca. Drugi Polak został ranny i trafił do szpitala.
Polacy zwiedzali słynny Kanion Colca w peruwiańskich Andach, który jest najgłębszym wąwozem świata i słynie z niezwykłych widoków. Do tragedii doszło, gdy grupa turystów zatrzymała się na jednym z punktów widokowych. Nagle z góry zaczęły spadać kamienie. Lawina ostrych głazów runęła między innymi na Polaków. 33-letniego mieszkańca Trójmiasta ostry kamień uderzył w nogę i spowodował otwarte złamanie. Opiekunowie grupy próbowali go przetransportować do pobliskiego miasta Arequipa. Mężczyzna zmarł jednak w drodze z powodu upływu krwi. Jak informuje Katolicka Agencja Informacyjna z Peru, drugi Polak został ranny w głowę i tułów. 60-letniego mężczyznę udało się jednak w porę przetransportować do szpitala i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

czy pierwszy z Polaków zmarł jak mówią. Czy też z przedawkownia przez ratowników środków
przeciwbólowych. Co do drugiego , który również zmarł na skutek lawiny kamiennej Jan W zmarł w szpitalu w AREQYPI ,pytanie czy na skutek powstały tylko z obrażen ,czy też na skutek indolencji polskiego toważystwa ubiezpieczeń W-ta.Indolencja i pseudo kompetencje są równie zaskakujące ,jak częste zmiany decyzji wydaane przez to przećiębiorstwo.
Poza tym czy organizator oraz ubiezpieczyciel dochowaliu należyctej starannośći .Czy nie okłamali uczestników co do niebiezpieczeńst ,i czy nie wysłali uczestników w objęcia śmierci.Okres w którym uczestnicy zostali wysłani to najbardziej niebiezpieczny okres dla tej części rejonu.