Nie cichną kontrowersje wokół odwołanego panelu dyskusyjnego dotyczącego związków partnerskich, który miał odbyć się dziś na Uniwersytecie Gdańskim. Osoby, które miały wystąpić jako paneliści, zarzucają uczelni zakazanie dyskusji.
W spotkaniu ze studentami udział wziąć mieli Marta Abramowicz (Tolerado Stowarzyszenie na rzecz osób LGBT), dr Katarzyna Bojarska (UG), Robert Biedroń (poseł RP) oraz Radomir Szumełda (działacz PO). Zaplanowano także projekcję filmu pt. „Aż tu nagle pewnej zimy”, który dotyczy sytuacji związków partnerskich we Włoszech. Organizatorem spotkania był Dyskusyjny Klub Filmowy UG „Miłość Blondynki”. Uczestnicy otrzymali dziś informację o odwołaniu panelu. Jednym z powodów miał być list pomorskiego oddziału Młodzieży Wszechpolskiej oraz wydarzenia na wykładzie Magdaleny Środy w Łodzi.
– Wszyscy uczestnicy „panelu” to osoby zaangażowane w wspieranie propagandy homoseksualnej, a dwóch zaproszonych polityków to zadeklarowani publicznie pederaści. Uprawianie otwartej propagandy homoseksualnej pod płaszczykiem konferencji naukowej uważamy za niedopuszczalne i podważające renomę Uniwersytetu Gdańskiego – czytamy w piśmie wystosowanym przez Młodzież Wszechpolską do rektora UG.
Oświadczenie dotyczącej zaistniałej sytuacji opublikowali zaproszeni paneliści. – Jesteśmy zaniepokojeni tym, że Uniwersytet Gdański, którego ideą przewodnią jest hasło „Źródło rzetelnej wiedzy”, odwołuje akademicką dyskusję i ulega argumentacji Młodzieży Wszechpolskiej naszpikowanej nienaukowymi i nienawistnymi stwierdzeniami, takimi jak: „dewianci”, „pederaści”, „skrajna i marginalna społecznie opcja ideologiczna”. Zarzut zdecydowanie zaprzecza rzecznik uniwersytetu.
– Władze Uniwersytetu Gdańskiego nie odwoływały panelu- mówi Beata Czechowska-Derkacz, rzecznik prasowy Uniwersytetu Gdańskiego. – Organizatorzy zdecydowali o zmianie terminu debaty, aby nie odbywała się w atmosferze gorącego politycznego sporu, ale w tonie spokojnej akademickiej dyskusji z dbałością o szeroki krąg panelistów biorących udział w rozmowie. Władze UG żaden sposób nie ingerowały w tę decyzję – dodaje rzecznik.
