Na ulicach miast naszego regionu przybywa punktów sprzedaży bożonarodzeniowych drzewek. Możemy wybierać pod względem rozmiaru, gatunku i ceny – ta niestety nie jest niska.

Zwykły świerk kupimy za ok. 50 złotych i więcej. Najtańszy można było w tym tygodniu kupić na Placu Górnośląskim w Gdyni wprawdzie za 35 zł, ale był to prawdziwy „drapak”. Jodła, choć piękna, jest już niestety dużo droższa – od 100 zł w górę. Zdaniem handlowców w tym roku najpopularniejszy jest jednak świerk syberyjski – zazwyczaj od 80 zł.
– Świerk syberyjski srebrny polecam. Naprawdę pięknie pachnie – zachęca słupski handlarz. Sprzedawcy prześcigają się w serwowaniu sposobów na przedłużenie świeżości bożonarodzeniowego drzewka. Ale jednogłośnie potwierdzają, że najlepiej wybrać jodłę kaukaską.
– Jodła kaukaska ma to do siebie, że nie gubi igieł. Spokojnie dwa miesiące stoi w domu. Robi się lekko żółtawa od dołu, usycha, ale nie gubi igieł – zapewnia inny sprzedający z Gdyni. Za drzewko wysokości ok. 2,5 m trzeba jednak zapłacić prawie 200 zł. Najtańszą, dwumetrową jodłę kaukaską można kupić za ok. 120-140 zł.
Duży wybór drzewek świątecznych mają markety, które zachęcają choinkami w doniczkach. Za małą jodełkę zapłacimy 59,99 zł. Nieco większa będzie nas kosztowała 79,99 zł. Malutki świerk pospolity w doniczce dostaniemy za 24,99 zł. Za okazalszy zapłacimy 49 zł. Trzeba jednak wiedzieć, że zapewnienia o żywotności choinek w doniczkach mocno mijają się z prawdą. Zazwyczaj nie udaje się uratować drzewka, mimo, że rośnie w doniczce.
Gdyby ktoś miał zbyt mało miejsca na ustawienie choinki, zawsze może zdecydować się na miniaturowe rozwiązanie, np. choineczki robione z gałęzi jodły kaukaskiej. Ona jest trwała – po roku kolor blednie, ale gałęzie zachowują igły. Oczywiście można zdecydować się też na sztuczne drzewko. Kilkuletnia gwarancja świeżości – przynajmniej wizualnej – zapewniona. Za 120-centymetrowe drzewko zapłacimy od 89 zł.