fot. nadesłane

Współpraca pomiędzy powiatami kartuskim i śniatyńskim na Ukrainie podpisana przed kilkoma miesiącami zaczyna już przynosić dobre owoce. Pierwszym z najbardziej okazałych była autokarowa wycieczka na dawne kresowe ziemie Rzeczypospolitej, którą zorganizowano za sprawą starosty Janiny Kwiecień.

fot. nadesłane

Zwiedzając cmentarz Łyczakowski trudno było nie wspomnieć wiersza pochowanej na nim młodopolskiej poetki Maryli Wolskiej, która przed wiekiem napisała: Siedm miast kłóci się, które jest Kaszub głową: Gdańsk miasto liczne, Kartuzy śliczne, święte Wejrowo, Lębork, Bytowo, cna Kościerzyna i Puck perzyna. Jeszcze większą radość sprawiło nawiedzenie grobu Wojciecha Kętrzyńskiego, jednego z największych polskich historyków XIX wieku, którego korzenie tkwią na kaszubskiej ziemi, w Kętrzynie i Łączynie. Przy grobie wszyscy zrobili sobie pamiątkową fotografią, podobnie, jak na cmentarzu Orląt lwowskich i w słynnej – a zwłaszcza przepięknej – operze Lwowskiej.

Zarówno we Lwowie, jak i w Stanisławowie oraz Kołomyi czuło się polskość zachowaną z czasów II Rzeczypospolitej. Zwłaszcza obecna jest w postaci licznych napisów w kościołach, katedrach i na cmentarzach.

Obecnie, już jednym z najważniejszych śladów polskości jest postać błogosławionej Marty Wieckiej. Dla Kaszubów i Kociewiaków postać ta jest powodem szczególnej dumy. Późniejsza błogosławiona wyrosła w kaszubskiej rodzinie, w miejscowości Nowy Wiec pod Szczodrowem, w dawnych granicach kościerskiego powiatu (obecnie powiat starogardzki). W 1892 roku wstąpiła w Krakowie do Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo (tzw. szarytki). Jej pierwszą placówką był Szpital Powszechny we Lwowie. Później pracowała w Podhajcach i Bochni. Dwa lata przed śmiercią, która nastąpiła w 1902 roku w 30-tym roku życia, rozpoczęła służbę w Śniatynie. Została pochowana na miejscowym cmentarzu. Od tego momentu trwa wielki kult s. Marty. Po latach sowieckiego reżimu odbudowywany jest tam katolicki kościół z kaplicą bł. M. Wickiej. Wszędzie można już w nieskrępowany sposób praktykować chrześcijaństwo.

Nawiedzenie grobu błogosławionej rodaczki było dla grupy z powiatu kartuskiego ważnym przeżyciem. Po wspólnej modlitwie odśpiewano nad nim pieśń „Kaszëbskô Królewô”.

– Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mamy tu tak wspaniałą postać. Za Jej sprawą jest tu bardzo dużo łask – podkreślała przemiła przewodniczka po Śniatyniu, jednocześnie pracownik miejscowego starostwa, która osobiście także sporo zawdzięcza postaci Błogosławionej.

Należy podkreślić, że stosunek do polskiej grupy wszędzie był bardzo przyjazny. Oczywiście, w szczególności – co oczywiste – w zaprzyjaźnionym powiecie, ale także w bardzo ciekawym Chocimiu, znanym nam z pogromu wojsk tureckich przez naszego hetmana Jana Sobieskiego oraz przepięknym Kamieńcu Podolskim z potężną twierdzą i grobem pułkownika Wołodyjowskiego, a także uroczych Czerwiowcach z austriacką architekturą i pamięcią o najwybitniejszym burmistrzu – Polaku – Antonim Kochanowskim.

Eugeniusz Pryczkowski

1 KOMENTARZ

  1. To niesamowite, że Kaszubi są praktycznie na całym świecie. Sam jestem zaskoczony liczebnością kaszubskiej emigracji szczególnie do Kanady.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.