Pani Krystyna, mieszkanka Sopotu, chciała stworzyć, wspólnie z mężem, taką enklawę spokoju i zadumy w Smołdzińskim Lesie. Wsi położonej pomiędzy Smołdzinem i Klukami, u wrót Słowińskiego Parku Narodowego. Wybudowali sympatyczny dom. Gdy był już na ukończeniu mąż pani Krystyny zmarł. Co robić dalej? Stanęło przed nią z całą ostrością to pytanie. A że jest kobietą twardą, z wyobraźnią i przygotowaniem artystycznym więc postanowiła otworzyć dom dla innych. Stworzyła skromny pensjonat, który miał przyciągać ludzi poszukujących. Nazwała go „Galeria Sen”. W oryginalnie i schludnie wykończonych pokojach z łazienkami, nazwanych od wystroju i klimatu, który tworzą: Ateny, Berlin, Droga Mleczna, Gwiezdny Pył, Mars, Tokio, Wenecja i Wenus można odpocząć  i oddać się refleksji , a w przestronnym salonie spotkać ciekawych ludzi. To tu można w otoczeniu obrazów, rzeźb i wspaniałej przyrody oderwać się od codzienności i zgiełku miejskiego życia. Biorąc udział w np. organizowanym „Święcie Trawy” jest okazja aby złapać kontakt z naturą, posłuchać dobrej muzyki i przekąsić co nieco.

Tak zmienia się popegeerowska wieś. I chociaż pozostałości tamtego czasu są jeszcze obecne w postaci bezrobocia, biedy, alkoholizmu i różnych innych patologii to tylko otwarcie się na świat i ludzi może zmienić tamtejszą rzeczywistość. Taki przykład, od początku nowej Polski, dawali państwo Bernaccy, którzy w sąsiednim Smołdzinie, stworzyli inną ofertę dla liczniejszych grup gości.

Nie ma też oczywiście powrotu do jeszcze dawniejszej przeszłości. Ale nie można zapominać, że tamte tereny, gdzie drogi nie mają już swojego dalszego biegu, zamieszkiwali niegdyś Słowińcy, którzy sami nazywali się Kaszubami Nadłebskimi. Stanowili oni odrębną grupę etniczną posługującą się swoim dialektem. Niewielki cmentarz przy drodze do Kluk przypomina ich wielowiekową obecność. Poddani germanizacji, a po II wojnie źle traktowani przez ludową władzę i napływową ludność wyemigrowali, głównie do Niemiec, albo poumierali.

Przed nami ba…..rdzo długi weekend. Często zastanawiam się jak w naszym klimacie, szczególnie na Pomorzu, można utrzymać się z turystyki kiedy mamy praktycznie do dyspozycji dwa letnie miesiące, które można, i to nie zawsze, spędzać na plaży. Otóż sezon turystyczny należy przedłużać. Faktem jest, że intensywniej pracujemy. Ale faktem też jest, że dłużej żyjemy i uczymy się odpoczywać, w odmienny niż grill i piwko sposób. Nie ma też wątpliwości, że warunkiem dobrej kondycji jest ruch, odpowiednia dieta, a także umiejętność uwalniania się od trapiących nas stresów.

Takich miejsc jakie stworzyła pani Krystyna jest coraz więcej. Trzeba chcieć i umieć z nich korzystać, a wówczas w lepszym nastroju wrócimy obowiązków dnia codziennego.

Jan Król   24.04.2012.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.