Dotąd przypadało na jedną nioskę 550 cm.kw. powierzchni klatki. Teraz ma mieć do dyspozycji 750 cm.kw. Minimalna wysokość klatki to 35 cm i musi być wyposażona w gniazdo, grzędę /15 cm na kurę/, miejsce do grzebania aby pazurki nie urosły zanadto. Brawo! Poprawia się poziom życia ludziom to czemu kury nie mogą żyć w dobrostanie. A to, że w międzyczasie pojawił się kryzys i dla wielu pogorszyły się to przecież nie wina sympatycznych niosek.

W związku z tym, że aż 13 państw starej /Belgia, Grecja, Hiszpania, Holandia, Francja, Portugalia, Włochy/ i nowej /Bułgaria, Cypr, Łotwa, Polska, Rumunia, Węgry/ Unii Europejskiej nie zdążyło wprowadzić w pełni tej dyrektywy to łaskawie przedłużono czas jej pełnej aplikacji do końca 2012 roku. W Polsce mamy 1120 fermy produkujące jaja z czego 578 użytkuje klatki i wśród nich 372 ma już zmodyfikowane. Pozostali muszą się dostosować pod sankcją zakazu produkcji. Tak wygląda wolny rynek producentów jaj. Podobno wyższy komfort życia i pracy kur przyniesie wiele zalet. Lepiej ma być wykorzystana pasza, mniej ma być stłuczek, ma podnieść się wydajność  dzielnych producentek, odchody mają być  bardziej ekologicznie zagospodarowywane. Nie stwierdzono dotąd wpływu tych rozwiązań na jakość wielkanocnych jajeczek. Nie budzi natomiast  wątpliwości ich wpływ na cenę tego tak powszechnego i lubianego produktu. Na ile rzeczywiście wzrost kosztów produkcji związany z koniecznymi inwestycjami, a na ile także spekulacyjny mechanizm spowodował tą cenową galopadę? Tego do końca chyba się nie dowiemy. Póki co ceny stabilizują się, ale już na wyższym poziomie. I na pytanie redaktora Tadeusza Mosza, który od paru lat zadaje w swojej audycji  pytanie „czy jesteśmy bogatsi czy biedniejsi?” należałoby odpowiedzieć, że tak znaczny wzrost cen jaj uczynił nas biedniejszymi.

Na szczęście „nie samym chlebem żyje człowiek lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” /Mt.4.4/. Nie zapominajmy o tym szczególnie w okresie tych tak ważnych świąt. I warto nawet o połowę mniej jajek kupić i ugotować, a wówczas nawet zaoszczędzimy parę złotych, kury też będą zadowolone, a my wypełnimy w jakiejś cząstce słowo Boże. Bo chyba tylko wtedy mają sens te święta.

Przy okazji wszystkim czytelnikom Gazety Kaszubskiej składam serdeczne życzenia dostrzeżenia pozapisankowego i pzaśmigunsowego wymiaru świąt Pańskiego Zmartwychwstania

Jan Król, 01.04.2012.

1 KOMENTARZ

  1. W latach 90. miałem możliwość przyjrzenia się od wewnątrz pewnej kurzej fermie w powiecie świeckim, leżącej przy jednej z ważniejszych dróg krajowych. Cechą wyróżniającą ten zakład była jego hmm….. humorystyczna nazwa, mianowicie „ferma jaj”. Miało to chyba świadczyć, że to właśnie jaja są przedmiotem hodowli, a nie kury. Mniejsza zresztą z tym.
    Na fermie znajdowało się ponad 150 tys. niosek, skoszarowanych w trzech kurnikach. Prowadzony tam system klatkowy, gdzie w niewielkich rzędowych klatkach przebywało po pięć kur, na pięciu poziomach, od razu prowadził do niezwykle negatywnych odczuć i skojarzeń. Wszystkie zwierzęta były pozbawione piór, co było skutkiem ich wzajemnej agresji z uwagi na ciasnotę. A ciasno było tak, że ptaki mogły mieć dzioby z przodu przy podajniku paszy, a kupry z tyłu. Jakakolwiek swobody ruchów nie była przewidziana. Tylko jeść, sr… i znosić jaja. Jak tak można…? Dręczyło mnie to przez długi czas…
    Nowe regulacje prawne nie doprowadzą wprawdzie do rozpusty kurzego stanu, ale w jakiś sposób ulżą ich niskiemu położeniu. Klatka o połowę większa, kawałek grzędy i własne gniazdo, a wszystko w imię humanitaryzmu, który z pewnością jesteśmy winni naszym gdaczącym dobrodziejkom.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.