Kiedy usłyszałem o nominowanych do nagrody radia TOK FM : Danucie Wałęsie, ojcu Franciszku Bonieckim i kapitanie Tadeuszu Wronie pomyślałem sobie jak to pięknie, że tak liberalna rozgłośnia proponuje do swojego dorocznego wyróżnienia osoby o poglądach konserwatywnych /przynajmniej w przypadku pierwszych dwóch, gdyż poglądów p. Wrony na wiele spraw nie znam, chociaż okazał się nie tylko genialnym pilotem, ale też normalnym człowiekiem/. A gdy już dotarłem na uroczystość wręczenia tej nagrody zapytałem sam siebie: któż to będzie tym Primus Inter Pares? I odpowiedziałem sobie oraz siedzącym obok mnie znajomym, że powinna to być Danuta Wałęsa. Ku wielkiej mojej radości tak się właśnie stało. Krzysztof Materna wygłosił piękną laudację na cześć laureatki, w której przewrotnie jej cnoty takie jak: delikatność, urodę, wrażliwość, prawdomówność, szacunek dla pracy, skromność nazwał „wadami” i przeciwstawił je samym „zaletom” jakimi obdarzony jest jej wielki małżonek. I dlatego to ona stworzyła mu oazę w której mógł koncentrować się na sprawach kraju. A sama z ośmiorgiem dzieci pozostawała w cieniu i samotności bez utyskiwania na swój los. O tym właśnie miała odwagę opowiedzieć w cytowanej na wstępie książce, która bije rekordy komercyjne. Sprzedano jej bowiem już prawie 350 tysięcy, co w dobie mediów elektronicznych, spadku czytelnictwa i podwyższonego VAT-u na książki jest wydarzeniem.

Lecha Wałęsy nie było podczas gali. W pierwszym odruchu pomyślałem, że chyba trapi go jakaś zgryzota powodowana zazdrością o aktualną popularność żony. Ale potem uznałem, że był nieobecny, aby nie zajmować kogokolwiek swoją osobą i aby cały splendor mógł spaść na jego wspaniałą żonę. I może w zamian kupi jej w końcu bukiet pięknych róż i przestanie uważać, że kwiaty „przechodnie”, które jej dotąd przekazywał, to nie to samo co dane od siebie ze szczerego serca.

Pani Danuta swoją osobą i książką stworzyła nowy punkt odniesienia w dyskusji o miejscu kobiet w życiu prywatnym i publicznym. Pokazała bowiem, że jedyną drogą kariery dla kobiet nie jest obejmowanie kolejnych stanowisk, nieposiadanie dzieci i życie w wolnych związkach. Prawdziwa emancypacja to partnerstwo wobec mężczyzn z uwzględnieniem różnic, które biorą się z biologii. Niemały więc problem mają feministki z Danutą Wałęsą. Jest przeciw aborcji, nie fascynuje się związkami homoseksualnymi, chce być żoną, matką i babcią. I chce być kochana, głównie przez męża. A mimo to jest tak popularna.

Cieszę się, że nie nastąpił atak ze strony środowisk feministycznych na laureatkę, a wręcz przeciwnie – odniosły się do niej z szacunkiem mimo różnic poglądów. Może to jakiś znak podniesienia debaty w tak wrażliwych kwestiach na wyższy poziom? Jedynie Maria Czubaszek znana ze swego ciętego języka napisała, że po ujawnieniu swoich poglądów na aborcję i związki homoseksualne nie przyznałaby tej nagrody pani Danusi. Okazuje się że pani Maria konsekwentnie woli być „zimną suką” niż „matką Polką”. A szkoda. Przy okazji chciałbym dowiedzieć się w jakim nakładzie sprzedała się jej ostatnia książka „Każdy szczyt ma swój Czubaszek”.

„Jest Pani największą manifą w Polsce” powiedział Krzysiek Materna kończąc swoją laudację. I ja też tak uważam.

Jan Król 18.03.2012.

4 KOMENTARZE

  1. Jeszcze nikt nie udowodnił, że feministka jest kobietą. Koniec. A pani Danka jest spoko.

  2. Zgadzam się z tezami autora. Danuta Wałęsowa ma swoje pięć minut i jak mało kto potrafi je wykorzystać.

    p.s. W kwestii formalnej, ksiądz Boniecki ma na imię Adam, a nie Franciszek.

  3. Dziekuje za poprawienie imienia ks. Bonieckiego. Znam osobiscie ksiedza Adama. Nawet porozmawialem sobie z nim podczas gali. I nie wiem skad wzial sie Franciszek. Chyba pojawilo sie w mojej podswiadomosci jakies skojarzenie z kard. Franciszkiem Macharskim, z ktorym ks.Boniecki przez cale lata wspolpracowal.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.