Służby ratownicze w Kanadzie i Rosji odebrały poprzez satelitę sygnał S.O.S, wysłany przez nadajnik, w które mogą być wyposażone np. samoloty. Informację przekazano do polskiej Marynarki Wojennej. Załoga śmigłowca namierzyła źródło sygnału w okolicach Lęborka i odnalazła nadajnik.

– Odbiór takiego sygnału przez ratownicze centra koordynacyjne może oznaczać, że doszło do wypadku lotniczego bądź jednostki pływającej – informuje kmdr por. Bartosz Zajda, rzecznik prasowy Dowódcy Marynarki Wojennej. Na miejsce niezwłocznie wysłano odpowiednie służby.
Czytaj także: Radioboje ze złomu zaalarmowały świat >>
Okazało się, że radioboja nadająca SOS znajduje się na miejscowym złomowisku. Pracownicy chcieli ją prawdopodobnie rozmontować i w ten sposób uruchomili automatyczne nadawanie, o którym nie mieli nawet pojęcia. Nadajnik został wymontowany i zabezpieczony przez załogę helikoptera Marynarki Wojennej. Powiadomiono także właściwe służby w celu zbadania zaistniałej sytuacji.

Sygnał odebrały w piątek po południu stacje odbioru sygnałów satelitarnych w Kanadzie i Rosji. Został on następnie przekazany do Ośrodka Koordynacji Poszukiwań i Ratownictwa Lotniczego (ARCC – Aeronautical Rescue Coordination Centre) w Warszawie. Centrum to uruchomiło policję, aby przeszukała rejon oraz Marynarkę Wojenną, aby wysłała tam swój śmigłowiec ratowniczy.
miło było popatrzeć na taki śmigłowiec ! :)
Zdjęcie złomowca o którym mowa: http://www.panoramio.com/photo/22678507