Szpital Wojewódzki w Słupsku nie podpisał kontraktu z NFZ na finansowanie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, bo ten chciał zapłacić zbyt mało. Dyrekcja placówki zapewnia, że mimo to oddział będzie funkcjonował. Spór szpitala z Funduszem o pieniądze znajdzie prawdopodobnie finał w sądzie.
Szpitalny Oddział Ratunkowy w Słupsku od momentu uruchomienia boryka się z wielkimi problemami. Wielogodzinne czekanie na lekarzy i tłumy oburzonych pacjentów. Wszystko to przez brak pieniędzy na funkcjonowanie oddziału, a tym samym zbyt małą liczbę personelu medycznego.
Dziennie funkcjonowanie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego kosztuje około 30 tysięcy złotych. Szpital Wojewódzki w Słupsku chciał, aby NFZ pokrył chociaż 50 procent kosztów funkcjonowania oddziału. Fundusz zaproponował jedynie 30 procent.
– My domagamy się, aby Fundusz zaoferował placówce podobny poziom finansowania SOR jaki mają inne szpitale wojewódzkie na Pomorzu. Dla porównania Akademia Medyczna w Gdańsku na dzienne funkcjonowanie SOR dostała około 16 tysięcy złotych słupski szpital 10 tysięcy złotych – mówi Ryszard Stus, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku
Dyrektor słupskiego szpitala już dziś zapowiada, że jeżeli NFZ nie zaproponuje większego kontraktu, sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Mimo pogróżek słupski szpital ma wciąż nadzieję na polubowne zakończenie sporu z NFZ. Nieoficjalnie wiadomo, że negocjacje w tej sprawie będą prowadzone do końca lutego.