Na Kaszuby przybywają transporty dzików z… Bydgoszczy. Do lasów powiatu bytowskiego od kilku dni są przywożone dziki odławianie na osiedlach mieszkaniowych tego miasta. Zwierzęta trafią w okolice Miastka.

Dziki kręcące się pomiędzy blokami osiedli mieszkaniowych, leżących na obrzeżach Bydgoszczy, zagrażają tamtejszym mieszkańcom. Lochy i odyńce żerują na bydgoskich śmietnikach i – zdaniem władz miasta – mogą być niebezpieczne dla ludzi. – Do urzędu miasta wpłynęło już ponad sto wniosków mieszkańców Bydgoszczy o wyłapanie i usunięcie dzików – mówi Adam Ferek, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego bydgoskiego magistratu. – Dotychczas stosowane metody, polegające na płoszeniu i odstraszaniu zwierząt nie przyniosły efektów – dodaje. Dziki nadal zapuszczają się pomiędzy budynki mieszkalne, niszczą także przydomowe ogródki. Wydział zarządzania kryzysowego polecił już ustawienie klatki do odławiania zwierząt, w której wykładania jest kukurydza. Zwabione zwierzęta są chwytane i wywożone do lasów powiatu bytowskiego. Dziki mają trafić jak najdalej od Bydgoszczy, toteż tym razem będą zasiedlone aż w okolicach Miastka na Kaszubach. Zdaniem leśników propozycja „deportacji” na Kaszuby jest dobra, bo tylko odtransportowanie dzika w miejsce odległe o 150 km gwarantuje, że nie odnajdzie on drogi do poprzedniego siedliska. Dotychczas udało się w ten sposób wywieźć ponad dwadzieścia zwierząt. Akcja odławiania będzie prowadzona do końca roku.
Chyba na Kaszuby przywożą tylko zdrowe dziki?
Marian