Mieszkańcy Poddąbia w gminie Ustka alarmowali, że po najbliższym sztormie fale odkryją szczątki dwóch niemieckich żołnierzy pochowanych na nadmorskim klifie. Dziś odbyła się ekshumacja, lecz w grobie z okresu II wojny światowej niczego nie znaleziono.
Ekipa, którą sprowadziły władze gminy Ustka, od rana przekopywała teren rzekomej mogiły, tuż przy plaży w Poddąbiu. Mają tam być pochowani dwaj mężczyźni, którzy stracili życie w czasie II wojny światowej. Grób podmywają kolejne sztormy, dlatego ekshumacja wydawała się konieczna. Na miejsce przybyli także obserwatorzy z Fundacji Polsko- Niemieckiej Pamięć. – W obrębie grobu nie znaleźliśmy szczątków, ani żadnych śladów pochówku, nawet guzika – mówi Jerzy Romel z Fundacji Pamięć. – Na dziś przerywamy prace i wrócimy za kilka dni, by przekopać obszar około 50 metrów kwadratowych wokół mogiły – dodaje.
W Poddąbiu o grobie przy plaży od lat krążą najróżniejsze legendy. Część mieszkańców twierdzi, że są tam pochowani radzieccy żołnierze, inni mówią, że to niemiecka mogiła. Zdaniem historyków są tam pochowani dwaj niemieccy żołnierze. To najprawdopodobniej grób zestrzelonych dwóch lotników Luftwaffe, którzy w 1945 roku uciekali samolotem z lotniska w Redzikowie koło Słupska do Szwecji. Rosjanie zestrzelili ich maszynę w pobliżu Poddąbia. Samolot wpadł do Bałtyku, a nazajutrz morze wyrzuciło na plaży dwa ciała.
Na polecenie Rosjan mieszkańcy mieli pochować Niemców na klifie. Ktoś od lat opiekuje się tym grobem. Problem w tym, że morze ciągle wdziera się w głąb lądu, a brzeg stromego klifu znajduje się zaledwie 5-6 metrów od pochówku. Mieszkańcy obawiają się, że wkrótce szkielety Niemców znajdą się na plaży. Aby uniknąć makabrycznego zdarzenia wójt gminy zleciła ekshumację lotników. Jeśli szczątki zostaną odnalezione, mają być przeniesione na cmentarz w pobliskim Wytownie lub nekropolię żołnierzy niemieckich w zachodniopomorskiem.
