Fot.: Polsat

Winicjusz Natoniewski, 72-letni emeryt ze wsi Osieki Lęborskie, nie będzie mógł procesować się z państwem niemieckim o odszkodowanie za krzywdy wojenne. Tak zdecydował Sąd Najwyższy, który orzekł, że Polacy nie mogą pozywać prywatnie RFN.

Fot.: Polsat

 Sąd Najwyższy w Warszawie ostatecznie odrzucił skargę Pomorzanina. Winicjusz Natoniewski to pierwszy Polak, który złożył w polskim sądzie pozew  przeciwko rządowi Niemiec. Domaga się miliona złotych odszkodowania za krzywdy doznane podczas pacyfikacji jego rodzinnej wsi na Lubelszczyźnie. 2 lutego 1944 r. sześcioletni wówczas Winicjusz został dotkliwie poparzony. Do dziś ma zeszpecona twarz i dłonie. Oddział SS spalił wówczas  wieś Szczecyn i wymordował jej mieszkańców za rzekomą pomoc partyzantom – zginęło 368 osób, w tym 71 dzieci.

– Schowaliśmy się w ziemiance, a oni ja podpalili. Ogień sięgał kilku metrów, a w środku wytworzyła się olbrzymia temperatura. Wybiegłem na zewnątrz, ale po drodze ogień spalił mi pół głowy – włosy, twarz i ręce – opowiada Winicjusz Natoniewski.

Poparzony  przeszedł 36 operacji, ale ślady tego potwornego zdarzenia pozostały na zawsze. W. Natoniewski już w latach 50-tych starał się o odszkodowanie i rentę inwalidy, jednak nie otrzymał żadnych świadczeń, bo – jak stwierdził ówczesny ZUS – nie brał czynnego udziału w walce z wrogiem.

Od kilku lat znowu walczy o zadośćuczynienie. Dlatego złożył pozew przeciwko rządowi Niemiec do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Sąd najwyższy oddalił jego wniosek, bo RFN, podobnie jak inne państwa,  jest chroniona immunitetem.

– Państwo powinno pokazać, że stoi po stronie obywatela. Jednak znowu zwyciężyła polityczna poprawność – mówi mec. Roman Nowosielski, którego kancelaria bezpłatnie wspiera od lat Natoniewskiego.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.