Karol Splett urodził się 17 stycznia 1898 roku w Sopocie, w niemieckiej wielodzietnej rodzinie nauczycielskiej. Pamiętajmy, że na początku XX wieku Sopot i Gdańska w ponad 90. procentach były miastami niemieckimi. Jego ojcem był Franciszek (matką była Marta z Baranowskich) był znanym działaczem katolickiej partii „Centrum” w Gdańsku. Był wybierany posłem do parlamentu Wolnego Miasta Gdańska, Volkstagu, w którym był nawet  wiceprezydentem. Rodzice przyszłego Biskupa Gdańskiego postawili na edukację swoich dzieci. Młody Karol uczęszczał do gimnazjum w Chojnicach, Wejherowie i Gdańsku. W Gdańsku 26 lutego 1917 r. zdał egzamin maturalny. Teologię studiował (studia trwały wtedy 4 lata) w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie. Tu 10 lipca 1921 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Zatem już w wolnej Polsce, K. Splett został kapłanem. Do swej roli był dobrze przygotowany, i co także ułatwiało jego misję na wielokulturowym Pomorzu – to jego b. dobra  znajomość języka niemieckiego i j. polskiego. Z czasem biegle opanował też język włoski.

W okresie międzywojennym biografia Karola Spletta jest ściśle związana z najbliższym regionem. Przypomnijmy został wyświęcony jak ksiądz polskiej Diecezji Chełmińskiej. Po wakacjach 1921 roku rozpoczął studia specjalistyczne z prawa kanonicznego w Instytucie „Apolinare” w Rzymie, gdzie w lipcu 1923 roku otrzymał doktorat. Kontynuował dalsze studia. W czerwcu 1924 r. uzyskał bakalaureat z prawa cywilnego. Odbył również praktykę w Rocie Rzymskiej. Po studiach zagranicznych, powrócił już do Diecezji Gdańskiej położonej na terenie Wolnego Miasta Gdańska. Początkowo pracował jako wikariusz w parafii św. Brygidy w Gdańsku (1924-1927) i w Pręgowie (1927-1928). Od 1 kwietnia 1928 r. posługiwał w parafii św. Mikołaja w Gdańsku. Z dniem 1 kwietnia 1935 roku pierwszy Biskup Gdański Edward O’Rourke mianował go administratorem parafii katedralnej w Gdańsk-Oliwie. Jako wikariusz i proboszcz pełnił kilka funkcji w Diecezji Gdańskiej, szczególnie jako opiekun i duszpasterz świeckich stowarzyszeń katolickich. Jako administrator też mógł poszczycić się dokonaniami.    

Diecezja Gdańska od 1933 roku znajdowała się pod coraz większym naciskiem partii hitlerowskiej (NSDAP). Biskup E. O’Rourke ustąpił ze stanowiska biskupa gdańskiego. Pierwotna kandydatura na Biskupa Gdańskiego – filozofa europejskiej sławy prof. Franciszka Sawickiego, została skutecznie zablokowana przez dyplomację III Rzeszy. Dnia 13 czerwca 1938 roku ks. dr Karol Splett został mianowany Biskupem Gdańskim. Uroczysta konsekracja odbyła się w Katedrze Oliwskiej 24 sierpnia 1938 r. Z Polakami nowy biskup spotkał się przy okazji uroczystości Chrystusa Króla. Zamienne, że do wybuchu wojny listy pasterskie publikował zarówno w j. niemieckim i j. polskim.

Jak wszyscy Niemcy, biskup Karol Splett był przeciwnikiem postanowień Traktatu Wersalskiego. Po wybuchu wojny (1.09.1939), z zadowoleniem powitał włączenie Gdańska do Rzeszy Niemieckiej, czemu dał wyraz w liście pasterskim z 4 września 1939 r. Ale tego samego 4 września interweniował u gauleitera Alberta Forstera w sprawie uwięzionych polskich księży  w Gdańsku. Pod naciskiem władz (6.09.1939) zarządził zawieszenie polskich nabożeństw w Diecezji Gdańskiej. W trosce o realizację działalności duszpasterskiej („otwarcie kościołów” dla wiernych) publikował i inne represyjne zarządzenia władz hitlerowskich. W tym czasie, został obciążony przez papieżu Piusa XII kolejnym bardzo ważnym obowiązkiem. A mianowicie, po wyjeździe ordynariusza Diecezji Chełmińskiej bp. Stanisława Okoniewskiego (w mediach PRL pisano o „jego ucieczce”) na Zachód, z dniem 29 listopada 1939 r. przyjął urząd „tymczasowego administratora apostolskiego diecezji chełmińskiej”. Kanonicznie bp. K. Splett objął rządy w Diecezji Chełmińskiej w Pelplinie, 21 grudnia 1939 roku. Jako administrator skutecznie przywrócił duszpasterstwo w większości kościołów Diecezji Chełmińskiej. Ale pod naciskiem władz hitlerowskich wprowadził zakaz posługiwania się j. polskim, włącznie ze spowiedzią. Wykonywał również stopniowo zalecenia władz w zakresie usuwania polskich napisów z kościołów i cmentarzy. Stało się to podstawą, po 1945 roku, do oskarżenia bp. K. Spletta o „działalność antypolską”. Prof. Anastazy Nadolny (jego biograf) zwraca uwagę, iż „jako biskup kładł zwłaszcza nacisk na problemy duszpasterskie”. I dodaje wymownie: „W czasie wojny pomagał zarówno Niemcom, jak i Polakom”.   

Pozostanie w Gdańsku w 1945 roku wymagało dużej odwagi i determinacji. Ze zwycięską  Armią Czerwoną kojarzyło się wszystko, co najgorsze. Prawie wszyscy gdańszczanie wyjechali do Niemiec. Po wejście wojsk radzieckich, NKWD już 25 marca 1945 r. aresztowało biskupa K. Spletta, i więziło go do 10 maja 1945 roku. Po uwolnieniu,  bp  K. Splett niezwłocznie przystąpił do sprawowania swoich funkcji biskupich, a zwłaszcza do odbudowy organizacji kościelnej na terenie obu diecezji, gdańskiej i chełmińskiej, za które wciąż czuł się  odpowiedzialny. Niestety, władze Polski komunistycznej już 9 sierpnia 1945 roku zarządziły jego aresztowanie. Jak pisze prof. A. Nadolny „w pokazowym procesie Specjalnego Sądu Karnego w Gdańsku, 1 lutego 1946 roku skazano go na 8 lat więzienia”. Karę odbywał w ciężkim więzieniu we Wronkach, gdzie doświadczano go system tortur więzienia stalinowskiego. Po odbyciu wysokiej kary więzienia, nie został uwolniony. Nieoczekiwanie został internowany!? Początkowo w klasztorze dominikańskim w Borku Starym (10.08.1953), a następnie w klasztorze Bernardynów w Dukli (2.12.1953). W sumie w internowaniu, w niełatwych warunkach, spędził kolejne 3,5 roku życia. Wyszedł na wolność dopiero za sprawą polskiego Października1956 roku  i osobistych starań prymasa Stefana Wyszyńskiego, podkreślmy po 11,5 latach (1945-1956) utraconej wolności!  Nieformalnym warunkiem uwolnienia bpa K. Spletta z internowania było przyrzeczenie opuszczenia Polski i wyjazd do Niemiec. Władze PRL nie wyraziły zgody nawet na pożegnalne spotkanie Biskupa Gdańskiego K. Spletta z wiernymi w Gdańsku.

Dnia 26 grudnia 1956 roku, w czasie smutnych Świąt Bożego Narodzenia, bp Karol Splett na zawsze opuścił Polskę. Za to w Republice Federalnej Niemiec (RFN) został powitany z należnymi honorami i zaszczytami. W RFN zamieszkał na stałe w Dusseldorfie (kraj Nadrenia Północna-Westfalia). Wkrótce okazało się jak bardzo był potrzebny swoim podopiecznym.

Dnia 16 marca 1957 r. bp K. Splett został przyjęty na audiencji przez papieża Piusa XII. Papież wysłuchał relacji o jego pobycie w „polskiej niewoli” i o położeniu katolicyzmu w Polsce. Następnie  powierzył jemu opiekę duszpasterską nad „gdańszczanami mieszkającymi w Niemczech”. Należy podkreślić, że Stolica Apostolska opublikowała oficjalny komunikat o tej wizycie. Warto też zauważyć, że bp K. Splett udzielał się również w szerszym życiu Kościoła. Mi.in. brał udział w II Soborze Watykańskim, w jego pierwszej i drugiej sesji. Interesował się postępującymi zmianami w ówczesnym Kościele katolickim drugiej połowy XX wieku.

Biskup Karol Splett zmarł nagle, w przededniu kolejnej podróży duszpasterskiej, 5 marca 1964 roku w Dusseldorfie. Cztery lata wcześniej spisał swój duchowy testament: „Do moich Drogich Gdańskich Diecezjan”. W chwili śmierci bp K. Splett miał ukończone zaledwie 66 lat. Został pochowany w Dusseldorfie, w kościele św. Lamberta. Jego grób pokryły liczne wieńce i kwiaty, w tym m.in. od Kanclerza RFN oraz od „licznych organizacji i indywidualnych gdańszczan”. Nie zabrakło też kwiatów biało-czerwonych.

Jak się wydaje, biskupowi K. Splettowi zabrakło odrobiny szczęścia na tej ziemi – ze strony Pani Historii. Propaganda PRL o jego rzekomo aktywnej antypolskiej działalności, okazała się nadspodziewanie szeroka. I co niemniej ważne, podjęta po blisko 50 latach próba obalenia stalinowskiego procesu z 1946 roku, nie powiodła się. Minister Sprawiedliwości niepodległej i demokratycznej Polski, w co aż trudno uwierzyć, nie nakazał rewizji nadzwyczajnej tego  stalinowskiego procesu. Nigdy też, nawet w Gdańsku i na Pomorzu, nie doszło do obiektywnej debaty na temat roli i miejsca biskupa Karola Spletta w życiu Diecezji Gdańskiej i na Pomorzu. Jeśli należałoby tu mówić o jego „rehabilitacji”, to zadanie takie wciąż stoi otworem. Jeśli by miałby spocząć – formalnie drugi Biskup Gdański w Katedrze Oliwskiej, to warto otworzyć taki dialog społeczno-religijny. Niewątpliwie pomocną ku temu będzie monografia ks. Stanisława Bogdanowicza pt. „Karol Maria Splett biskup gdański czasu wojny, więzień specjalny PRL” (Stella Maris 1995).

Może właśnie dramat i perturbacje biografii bpa K. Spletta tkwią w tym, że był „więźniem specjalnym PRL”. Dlatego 55. rocznica jego śmierci, powinna skłaniać do pogłębionej refleksji i podjęcia nowych inicjatyw i działań. 

Jan Kulas