Niedawno podano informację o finalnych pracach rządu premier B. Szydło nad projektem ustawy budżetowej na 2017 rok. Do końca września br. gotowy, formalno-merytoryczny projekt musi trafić do sejmu. Jak wiadomo ustawa budżetowa jest odzwierciedleniem rzeczywistej sytuacji finansowej państwa, pośrednio prowadzonej polityki gospodarczej i świadectwem kompetencji (lub ich braku) ekipy rządzącej. Dotychczas Ministerstwo Finansów i wicepremier M. Morawiecki zapewniali o działaniach na rzecz przyśpieszenia  wzrostu gospodarczego, nowych źródłach dochodów budżetowych, o podejmowanych oszczędnościach i poprawie ściągalności podatków. Z kolei opozycję parlamentarną oskarżano o demagogię, krytykanctwo, a w wypadku PO zarzucano jej uwikłanie … w 8-letnie rządy w naszym państwie. Zupełnie pomija się światowy kryzys gospodarczy z lat 2008-2014. Wtedy, za cenę dużych wyrzeczeń, pewnej zaradności gospodarczej i braku podwyżek dla sfery budżetowej (w tym i rządzących), udało się Polsce wyjść z światowego kryzysu obronną ręką, ale już nie udało się tego obronić w wyborach prezydenckich i parlamentarnych 2015 roku. Ale to nie pierwszy raz, gdy wskutek wielkich kryzysów,  zmieniają się rządy!?

Co nam proponuje obecna ekipa rządząca na 2017 rok? Przypomnijmy, mamy wyjście z światowego kryzysu gospodarczego, przyzwoity wzrost gospodarczy i bardzo dobrą sytuację na krajowym rynku pracy. Mieliśmy zatem prawo oczekiwać zrównoważonego i odpowiedzialnego projektu budżetu państwa na 2017 rok. Oczywiście potwierdziło się, że  złożono nadmiar i często nierealnych obietnic wyborczych. Ale wydawało się, że doświadczony i wysoko ceniony bankowiec, a obecnie wicepremier  i minister rozwoju M. Morawiecki panuje nad sytuacją i koszty obietnic politycznych umiejętnie rozłoży w czasie. Przecież nie tak dawno reklamował swój „Plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”. W tym wszystkim rola ministra finansów Pawła Szałamachy, wydaje mi się być stricte wykonawcza i księgowa. Zapewne za miesiąc minister P. Szałamacha będzie prezentował projekt ustawy budżetowej państwa na 2017 rok, w sejmie. Z wstępnych informacji wynika, że rząd premier B. Szydło zaplanował na przyszły rok deficyt budżetowy w kwocie 59,3 mld złotych. To niestety, niechlubny rekord, który w kontekście dotychczasowych optymistycznych wypowiedzi wszystkich zaskakuje, nawet sympatyków PiS. To mówiąc wprost propozycja głębokiego zadłużenia naszego państwa. To bolesna prawda o skromnych kompetencjach grupy gospodarczej w obecnym rządzie RP. I wreszcie, takie zadłużanie państwa, spowoduje spadek zaufania do Polski w światowym systemie gospodarczym, a w szczególności w kołach bankowo-inwestycyjnych. A jak wiadomo Polska potrzebuje dużego dopływu kapitału inwestycyjnego.

I prawie na zakończenie kilka podstawowych faktów budżetowych na 2017 rok. Dochody państwa zaplanowano w kwocie 324,1 mld zł, to jest jedynie o 10,3 mld zł więcej niż w mijającym roku. Wydatki budżetu państwa w przyszłym roku mają wynieść 384,4 mld zł tj. o 14,9 mld zł (wzrost o 4,04% do roku 2015) więcej niż w roku bieżącym. Zatem w roku 2017 założono deficyt budżetowy w kwocie 59,3 mld zł. Ta ogromna suma powiększy i tak niemałe zadłużenie państwa, przed czym tak, jak się wydawało na wyrost, przestrzegał (nie tylko polityków PiS) prof. L. Balcerowicz.  A wszystko to ma miejsce przy dobrej koniunkturze gospodarczej w kraju i w Europie. Z dobrych wieści trzeba zauważyć istotny wzrost gospodarczy (PKB) na poziomie 3,9% oraz niską inflację tj. ok. 1,3 %. Nie wiadomo za to w jakim stopniu kasę państwowa zasilą dwa nowe podatki tj. podatek bankowy (od instytucji finansowych) i podatek od sprzedaży dużych sieci handlowych.

I całkiem na koniec. Po pierwsze, nie ma mojej zgody na głębokie zadłużanie naszego państwa. Po drugie, od rządzących oczekuję rozwagi i odpowiedzialności, szczególnie w zakresie troski o stan kasy państwowej. Po trzecie, brnięcie w dalsze nierealne obietnice wyborcze, poważnie zagraża stabilnemu i odpowiedzialnemu rozwojowi. Czasem trzeba mieć odwagę  i powiedzieć – nie, i przywołać świętą zasadę – dobra wspólnego (pro publico bono)!

Jan Kulas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.