Zupełnie inaczej wyobrażali sobie przebieg, a co ważniejsze wynik pojedynku Pogoni z Aniołami kibice z Lęborka. Po trzech kolejach i 7 zdobytych punktach, bez straty gola, Pogoń miała być gotowa do tej ważnej konfrontacji.
[youtube_sc url=http://youtu.be/ZKG5q-V5tvo]
Założenia założeniami, tymczasem przez zdecydowaną większość spotkania to gospodarze dyktowali warunki gry i wygrali w pełni zasłużenie. Od pierwszej minuty zagrali zdecydowanie, twardo, agresywnie, po odbiorze szybko przenosząc akcję pod bramkę Pogoni. Na takie warunki gry nie byli w stanie odpowiedzieć Pogoniści. Dwa gole w pierwszej połowie i dwa w końcówce to był surowy, aczkolwiek sprawiedliwy wymiar kary. W walce o piłkę poważnie wyglądającego urazu doznał w 53 minucie bramkarz Pogoni Paweł Krasiński, którego z „Sahary” zabrała karetka.
– Gratuluję Aniołom zasłużonego zwycięstwa. Nie robię z tej porażki tragedii. W środę gramy kolejny mecz i postaramy się o 3 punkty – powiedział Sobiesław Przybylski, trener Pogoni.
Anioły Garczegorze – Pogoń Lębork 4:0 (2:0)
bramki: Grzegorz Smolarek (13), Michał Choszcz (44), Arkadiusz Pendowski (82), Marcin Maszota (90+4)
Anioły: Oleszkiewicz – Stefański (90+2 Opłatkowski), Drzazgowski, Pendowski, Ł. Łapigrowski, Choszcz – Marciniak (87 F. Maszota), Maszota, Staszczuk (90+5 Żółć) – Miotk (74 Trawiński), Smolarek
Pogoń: Krasiński (59 Patryk Labuda) – Pionk (72 Stankiewicz), Jasiński, Musuła, Janowicz – Kochanek, Miszkiewicz (38 Bach), Wesserling, Sychowski – Formela, Byczkowski (85 Waczkowski)
Żółte kartki: Adam Miotk (29), Marcin Staszczuk (54), Marcin Maszota (90+4) (wszyscy Anioły)
Sędziowie: Daniel Jaglarz oraz Adam Grabowski, Krzysztof Świgoń