Myślę, iż dzieje się tak dlatego, że skraca się perspektywa życia. Mimo wydłużania się średniej wieku (dla kobiet bardziej i tu nie ma niestety równouprawnienia), tak czy inaczej koniec jest taki sam dla wszystkich (jedyna sprawiedliwość). Zaczyna pojawiać się niepokój. Czy zdążę przeczytać wszystkie odłożone na półce książki? Czy obejrzę filmy, których nie obejrzałem dotychczas? Czy spotkam ludzi, których chciałbym jeszcze spotkać? Czy odbędę rozmowy z bliskimi, które powinienem? Czy zobaczę te miejsca, które chciałbym zobaczyć? Czy doczekam jak ułoży się życie dzieci, wnuków a może i prawnuków? A czas pędzi nieubłaganie. Oczywiście  nigdy nie udaje się wszystkiego zrealizować. Dlatego najważniejsze jest ażeby godnie żyć, a wówczas może i czas nie będzie tak szybko upływał.

Nowy, 2013 rok nie będzie niczym specjalnym odbiegał od minionego. Bo przecież przewidywany przez Majów koniec świata mamy już za sobą. Unia Europejska się nie rozpadnie, chociaż stoi przed nami poważna debata i decyzja czy chcemy, czy nie chcemy wejść do walutowej strefy Euro. Nie wejście oznacza pozostanie w tej mniej zintegrowanej, czyli biedniejszej, części członków UE. Nie grozi nam żaden konflikt zbrojny. Odnotujemy wolniejszy, ale jednak wzrost gospodarczy. Poziom życia znowu się podniesie, chociaż nierównomiernie. Poważnym problemem pozostanie utrzymujące się, na dość wysokim poziomie, bezrobocie a ono współcześnie stanowi najpoważniejsze źródło lęków, stresów, depresji, rodzinnych dramatów i społecznych niepokojów. Jedynym skutecznym sposobem jego przezwyciężania jest wzrost gospodarczy i elastyczny rynek pracy. Nie jest dobrze kiedy brakowi pracy dla wielu towarzyszy brak ludzi do pracy w odpowiednich specjalnościach. Niestety znowu będziemy się ilościowo, jako społeczeństwo, kurczyć. Rok 2013 będzie ostatnim w którym liczba nowo urodzonych będzie wyższa (już tylko o 3 tysiące) od liczby zmarłych. A od 2014 tendencja na trwale się odwróci i w 2035 będzie nas 36 milionów. A pamiętam czasy kiedy zakładano iż będziemy liczyli 40 milionów mieszkańców. Tyle mniej więcej samo co w latach minionych, czyli około 15 tysięcy, obywateli zginie na drogach, popełni samobójstwo czy zaginie. Obraz życia politycznego niewiele się zmieni, a sprawa losu wraku słynnego TU-154M będzie rozpalała namiętności i spychała z pola widzenia wiele istotnych problemów, które czekają na rozwiązanie. Nie można wykluczyć zjawisk i wydarzeń nadzwyczajnych, jakiegoś kataklizmu, katastrofy czy buntu poszczególnych grup społecznych lub zawodowych. Nie należy ich sobie życzyć, ale trzeba mieć je na uwadze przy świadomości, że się ma na nie niejednokrotnie ograniczony wpływ.

A więc wchodźmy z podniesionym czołem w ten kolejny Nowy Rok bo i tak żyjemy w czasie niezwykłym. A dlaczego? Niech każdy spróbuje sobie sam na to odpowiedzieć.

Jan Król, 31.12 2012.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.