fot. Choinka Pani Ewy/Ewa Horanin

Pozwólmy naszym dzieciom nacieszyć się tym wyjątkowym drzewkiem. Nie zapomnę jak kiedyś, gdy moje córki były małe nie pozwalałam im ubierać choinki, ponieważ każda bombka, stroik, łańcuch musiały nienagannie współgrać. Cieszę się że wyleczyłam się od dawna z tej przypadłości – pisze Ewa Horanin.

fot. Choinka Pani Ewy/Ewa Horanin

Od kilkunastu lat obsadza nasze drzewko mój mąż, ja wyciągam kartony, a moje dzieci w zależności które są, po prostu ją ubierają. Na początku nie zawsze mi się to podobało i dlatego to ubieranie nie było najfajniejsza rzeczą w naszym domu, ba często kończyło się konfliktem.

Zapewne dlatego, że takie nawyki posiadłam z domu rodzinnego, gdzie moja mama była „mistrzynią owej chwili”. Po którymś razie, powiedziałam sobie – koniec udowadniania sobie, kto z nas ma lepszy gust… Niech dzieciaki wraz z małżonkiem ubierają to drzewko, nawet gdyby było malutkie, przecież zawsze możemy jak nikt nie widzi coś przełożyć (tak, tak, nasze musi być na wierzchu).

Kilka dni przed świętami pozwólmy naszym pociechom zrobić coś własnoręcznie na choinkę, najprostszą formą jest wianek. Z bibułki, wycinanek, taki po prostu łańcuszek, przyklejony klejem, w kółka, kolorowy. Wiem z doświadczenia jak będą się cieszyły, gdy ich dzieło zawiśnie na drzewku. Przy okazji jest to wyjątkowy kontakt z naszymi pociechami, nawet to przekomarzanie, będzie więcej budziło śmiechu, niż żalu. Przecież te święta są dla nich, myśmy już swoje poniekąd przeżyli…

Ewa Horanin

A jak to wygląda w Waszych domach? Kto zajmuje się dekorowaniem drzewka?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.