Jesteśmy dziś w Kartuzach, u Augustyna Kowalewskiego, który pochodzi ze Stryszej Budy, niedaleko Mirachowa. Tam właśnie przez dwa i pół roku pan Augustyn ukrywał się w bunkrach. Chcielibyśmy dowiedzieć się dziś nieco więcej, jakie myśli towarzyszyły decyzji, żeby iść do bunkrów, jako partyzant, a nie na wojnę, na front.