Józef Wybicki mając 17 lat miał już uczucie człowieka wolnego, co ma prawo w sposób bezpośredni i aktywny króla Polski wybierać. Jego ukochana matka mimo tego, iż majętną była, nie była w stanie zbyt hojnie go wyposażyć na tę wyprawę. Wyjechał, więc za jej przyzwoleniem, z otrzymanym nowym żupanem i kontuszem. Podróż i udział w niej Wybickiego były dla niego wielkim przeżyciem. Jak on sam to przedstawił: „naprzód w drodze mieliśmy i dla nacisku podróżnych i dla skąpstwa wojewody, wielki głód i niewygody, tak, iż my wędrowcy sejmowi ułożyliśmy sobie litanię każdego popasu i noclegu, zawsze odpowiadając: krupnik za nami (było to ich główne pożywienie).