Śledzę „Ichtis” może nie na bieżąco, ale od wielu lat, jednak nigdy nie przeczytałam historii rodzin, które dotarły do miasta Łeby po 1945, z poza osiedlonymi w wyniku zmiany granic, przesiedlenia, repatriacji z naszych dawnych ziem wschodnich Polski. Warto też poświęcić chwile uwagi dla tych, którzy mieszkają w naszym miasteczku z innymi życiorysami.