Nie bądźcie obojętni – nawoływał Marian Turski – jeżeli widzicie kłamstwa historyczne. Nie bądźcie obojętni, kiedy widzicie, że przeszłość jest naciągana do aktualnych potrzeb polityki. Nie bądźcie obojętni, kiedy jakakolwiek mniejszość jest dyskryminowana. Istotą demokracji jest to, że większość rządzi, ale demokracja na tym polega, że prawa mniejszości muszą być chronione. Nie bądźcie obojętni, kiedy jakakolwiek władza narusza przyjęte umowy społeczne, już istniejące. Bądźcie wierni przykazaniu. Jedenaste przykazanie: nie bądź obojętny. Bo jeżeli będziesz, to nawet się nie obejrzycie, jak na was, na waszych potomków jakiś Auschwitz nagle spadnie z nieba.”

To 11. przykazanie winno nam towarzyszyć bez przerwy, na co dzień. Jak to się stało, że kłamstwo, arogancja, kłótnie, pyskówki, lekceważenie prawa, szczucie jednych na drugich zdominowało nasze życie nie tylko publiczne, ale w wielu przypadkach także prywatne? Kiedy brat nienawidzi brata, a siostra siostrę, kiedy sąsiad nie odkłania się sąsiadowi, kiedy córka czy syn nie rozmawiają o sprawach kraju z rodzicami aby się nie pokłócić, kiedy małżonkowie mają ciche dni ze względu na odmienne polityczne wybory.

Na naszych oczach i przy naszym współudziale rozpada się system wymiaru sprawiedliwości, a służby specjalne są na usługach polityków, zapada się system opieki zdrowotnej i emerytalnego zabezpieczenia, spowalnia wzrost gospodarczy, a przyspieszająca inflacja i drożyzna zjadają zarobki, oszczędności i tak hołubione transfery socjalne.

Nie bądźmy obojętni! Demokracja pozostawiła nam jeszcze jeden oręż dotąd niezakwestionowany przez PiS: w o l n e w y b o r y! To w ich rezultacie może pojawić się władza, która będzie szanowała Konstytucję, demokratyczne reguły gry, Unię Europejską, opozycję, mniejszości wszelkiego rodzaju, która przywróci naszemu krajowi szacunek i respekt na arenie międzynarodowej. Ten apel o bycie nieobojętnym winni sobie wziąć do serca szczególnie wszyscy nie uczestniczący w wyborach, wszyscy wahający się i wszyscy którym rzeczywiście zależy aby Polska nie była chorym człowiekiem Europy, słabym i izolowanym, niepraworządnym, lekceważonym, bo nie budzącym zaufania.

Przed nami wybory prezydenckie. To szalenie ważny sprawdzian naszej odpowiedzialności. Kandydatem jest aktualny prezydent mający na sumieniu łamanie Konstytucji, partyjną dyspozycyjność, firmowanie złego prawa, izolowanie Polski w Europie, wspieranie skompromitowanych polityków. Niestety cieszy się on ciągle około 40. procentowym poparciem. Po drugiej stronie prezydenckie aspiracje ujawniło kilkoro kandydatów zbierających od kilku do ponad dwudziestu procent zwolenników. Największe szanse przejścia do drugiej tury i zawalczenia o prezydenturę ma, wedle sondaży, Małgorzata Kidawa-Błońska. Oby tak się stało. Więc do szału doprowadza mnie opinia wielu jej zwolenników, że jednak z Dudą przegra. Tak mówiąc faktycznie wspierają tego niechcianego przez nich prezydenta. A jeszcze większą troską napawa mnie stanowisko licznych sympatyków kandydatów opozycji, że jak ich wybraniec nie znajdzie się w drugiej turze to nie zagłosują na nikogo w ostatecznej rozgrywce. To zapowiedział np. Paweł Kukiz wspierający Władysława Kosiniaka-Kamysza. Osobiście nie miałbym żadnych wątpliwości w poparciu czy to Kosiniaka-Kamysza czy Szymona Hołownię czy też Roberta Biedronia gdyby znaleźli się w drugiej turze. Bo każdy z nich byłby lepszy od Andrzeja Dudy. I tak rozumiem wypełnienie 11. przykazania w tym konkretnym przypadku.

Jan Król, 03.02.2020.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.