Biesiady Literackie, a właściwiej spotkania literacko-kulturalne zajmują ważne miejsce ma współczesnej mapie Pomorza Gdańskiego. Od szeregu lat w Trójmieście i sąsiednich miastach pomorskich są organizowane spotkania z wybitnymi i często bardzo ciekawymi ludźmi. Idzie o znanych animatorów kultury, uznanych pisarzy, poetów i miarodajnych polityków. Ostatnio (16.02.2019, sobota, godz. 15.00) miałem okazję skorzystać z zaproszenia do Miejsko-Powiatowej Biblioteki Publicznej w Pruszczu Gdańskim. Gościem głównym spotkania była Hanna Suchocka (ur. 3.04.1946 r. w Pleszewie). Naturalnie dla mnie było to spotkanie w kategorii spotkanie z Panią premier Rzeczypospolitej (1992-1993), wieloletnią parlamentarzystką i uznaną Panią ambasador przy Stolicy Apostolskiej (2001-2013). Bezpośrednim powodem spotkania była promocja książki wspomnieniowo-refleksyjnej pt. „Hanna Suchocka. Ambasador u trzech papieży”. Pierwsza część spotkania upłynęła pod znakiem rozmowy H. Suchocka – Krystian Nehrebecki (organizator biesiady). Trzeba przyznać rozmowy, interesującej, rozwojowej i też sympatycznej. W drugiej części, jak zwykle był czas dla czytelników i zaproszonych gości. Miałem okazję również zadać pytanie, o czym jeszcze wspomnę. Znakomicie dopisała frekwencja. Cierpliwie stałem w kolejce po wpis autorski. W sumie, niespełna 1,5 godzinne spotkanie okazało się bardzo ciekawe i twórcze.

W moim przekonaniu warto podzielić się kilkoma spostrzeżeniami i refleksjami z tego niepospolitego i interesującego spotkania. Przede wszystkim trzeba odnotować znakomitą dyspozycję i podzielność uwagi p. H. Suchockiej. Organizator spotkania K. Nehrebecki położył główny nacisk, po krótkim wprowadzeniu z ABC biografii, na wspomnienia Pani ambasador w Watykanie. Imponujące wrażenie na słuchaczach robiła kilkakrotnie cytowana książka pt. „Ambasador u trzech papieży”. Tak, to się rzadko zdarza. O książce będzie okazja też jeszcze wspomnieć. Dlatego pozwolę sobie odnotować kilka wypowiedzi i przemyśleń samej p. H. Suchockiej. Oczywiście rozpoczęła od wizyty u papieża Jana Pawła II. To właśnie „Jan Paweł II otwierał wszystkie drogi,  które były wcześniej zamknięte”,  podkreśliła Pani Ambasador. To dzięki temu papieżowi, (i oczywiście premier H. Suchockiej), doszło do podpisania konkordatu (28.07.1993 w Sejmie RP), czyli umowy międzynarodowej regulującej stosunki pomiędzy państwem polskim i Watykanem. Tak się potem ułożyło, że po 8 latach H. Suchocka jako ambasador (mianowana 5.10.2001) przy Stolicy Apostolskiej realizowała ten konkordat również w praktyce. Odnosząc się szerzej do misji trzech  papieży, Pani ambasador wyeksponowała misję pokojową Stolicy Apostolskiej np. na Bliskim Wschodzie i w groźnym konflikcie Argentyna-Chile. Analogicznie istotną kwestią była sprawa wolności religijnej we współczesnym świecie, jak też organizacja parafii i diecezji Kościoła rzymsko-katolickiego. Każdy z papieży, na początku każdego roku organizował spotkanie z Korpusem Dyplomatycznym. I wtedy „wszyscy czekali co papież powie, i na co kładzie nacisk”. Okazuje się, że z trójki wspomnianych papieży, każdy był inną indywidualnością. Na przykład o papieżu Benedykcie XVI dziennikarze mawiali, że „ale Wojtyłą drugim on już nie będzie”. Ale cały czas przyrównywano Benedykta XVII do swojego wielkiego, sławnego poprzednika. I stąd pierwszą wizytę duszpasterską odbył on właśnie do Polski, „i Polacy przyjęli go bardzo serdecznie”, przypomniała H. Suchocka. Papież Benedykt XVI często był atakowany w mediach. Sprawa pedofili w Kościele, za sprawa mediów, nabrała ogromnego znaczenia. Papież Benedykt XVI „już nie mógł udźwignąć tego ciężaru”, zauważyła Pani ambasador. Był też „Benedykt XVI  osobą samotną”, i stąd ta nieoczekiwana papieska rezygnacja. Przy okazji H. Suchocka dodała, że „Jan Paweł II sobie abdykacji nie wyobrażał”.          

Interesujące były przemyślenia H. Suchockiej w kwestii Konstytucji Europejskiej. Podkreśliła,  iż „źle się do tego zabrano”. Podzieliła rację papieża Jana Pawła II, dla którego było oczywiste, że Europa będzie zróżnicowana. Każde państwo miało swoje tradycje i także swoją  konstytucję. Z kolei spór o wartości chrześcijańskie był jakby sporem nie do końca niezrozumiałym, albowiem „Europa ma chrześcijańskie korzenie”. Ale sprzeciw w tej kwestii Francji, Danii i kilku innych państw, storpedował debatę o Konstytucji Europejskiej. Spor religijny całkiem przesłonił – dużo ważniejszy spór – spór o „sprawy socjalne”, i oczywiście ambicje niektórych państw.  W sumie Unia Europejska ma kilka traktatów, ale nie ma Konstytucji. W opinii H. Suchockiej „Konstytucję Europejską próbowano wcielić za wcześnie”.   

W dyskusji zabrało głos kilka osób. Dotyczyły one raczej zainteresowań papieskich i roli pełnionej funkcji Ambasadora przy Stolicy Apostolskiej (nie mylić z ambasadorem Polski we Włoszech, w Rzymie). Moje pytanie dotyczyło p. H. Suchockiej jako premiera i polityka. A mianowicie, pytałem o autorytety i wzorce w polityce międzynarodowej i krajowej. Okazuje si, że takiego konkretnego i bliskiego autorytetu, wzorca, nie było. Z kręgu polityki zagranicznej, najbliżej H. Suchockiej było do premier W. Brytanii Margaret Thacher (1925-2013). „Jej styl, i umiejętności mi odpowiadały”. Nie ulegała populizmowi, i potrafiła podejmować odważne decyzje, jeśli wymagał tego interes państwa. Z polityków krajowych najwyżej ceniła prof. Krzysztofa Skubiszewskiego (1926-2010) za profesjonalizm i zdolność do współpracy z różnymi premierami dla dobra – głównie polityki zagranicznej państwa polskiego. Dużą indywidualnością był też prof. Władysław Bartoszewski. H. Suchocka skonstatowała, iż „dużo się nauczyła od premiera Tadeusza Mazowieckiego”, ale jak trzeba było (później), to i z nim „toczyła spory o zasady”, spory o „merytoryczne rozwiązania”. Z kolei u prof. Bronisława Geremka niezwykle wysoko ceniła „dużą kulturę polityczną” i to, że w czasach sporów i konfliktów, potrafił „zachować dużo spokoju”.

I prawie na sam koniec. Oczywiście książkę pt. „Hanna Suchocka. Ambasador u trzech papieży” (580 stron) trzeba i należy przeczytać. Książka została bardzo starannie zredagowana i wydana. Nie zdarza się to dzisiaj nadmiernie często. Przeczytać trzeba z uwagi na indywidualność Pani premier i Pani ambasador. Pamiętać warto o jej bogatej biografii politycznej (m.in. poseł na Sejm RP, minister sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka, członek tzw. komisji weneckiej w latach 1991-2016, czyli Europejskiej Komisji na rzecz Demokracji przez Prawo). Książkę przeczytać należy również z uwagi na historyczne decyzje i fakty, które wówczas (2001-2013) zapadały i miały miejsce np.: wejście Polski do Unii Europejskiej (1.05.2004), odejście Jana Pawła II (2.04.2005), konklawe i wybór papieża Benedykta XVI (19.04.2005) , „10 kwietnia 2010 roku”,  beatyfikacja Jana Pawła II (1.05.2011), „dramatyczna decyzja Benedykta XVI”, „Zupełnie inne konklawe (wybór papieża Franciszka 13.03.2013), „Nowy styl działania i komunikowania się papieża ze światem”.            

I na sam koniec. Była Pani H. Suchocka uczestnikiem i świadkiem wielu i wielkich wydarzeń. Ma też swoje konkretne miejsce w historii Polski. Jako premier odnotowała niemało sukcesów (np. wzrost gospodarczy, projekt dalszej reformy samorządowej, „Pakt o Przedsiębiorstwie Państwowym”), ale 28 maja 1993 roku zabrakło jej i jej rządowi w Sejmie RP, szczęścia. Tzw. niekonstruktywne wotum nieufności, przeszło przewagą zaledwie jednego głosu, i to w sytuacji, gdy spóźnił się jej jeden b. minister i zarazem aktualny poseł opcji rządzącej. Rząd upadł w sytuacji, gdy sytuacja społeczna i gospodarcza kraju stawała się wyraźnie z miesiąca na miesiąc, coraz lepsza! Z kolei jako Pani ambasador H. Suchocka miała okazję asystować przy procesie pojednania prezydentów Polski: Lecha Wałęsy i Aleksandra Kwaśniewskiego. Prezydenci Ci niejako spełnili wolę Jana Pawła II. Mówiono wtedy, że „to cud”. 

Jan Kulas 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.