Takich wyników wyborów samorządowych, jak w dniu w niedzielę 21 października 2018 roku. nikt się nie spodziewał. Zaskoczenie wynikało z kilku powodów. Po pierwsze po trzech latach politycznej dominacji, zahamowana została ofensywa polityczna PiS. Znany socjolog i politolog Jadwiga Staniszkis otwarcie konstatuje: „Pomimo, że Jarosław Kaczyński ogłosił sukces, uważam, że to jest jednak klęska”. Nie na wiele zdała się retoryka „nadprezesa państwa polskiego”, że najważniejsze wybory do Parlamentu Europejskiego i parlamentu krajowego zakończą się sukcesem obozu rządzącego. Przegrana PiS w Warszawie i wielu innych największych miastach Polski stała się oczywista. Z kolei względny sukces PiS w wyborach do sejmików, zaledwie przekraczał poziom 33 % głosów, a jak wiadomo partia rządząca ma znikome zdolności koalicyjne. Po drugie, rządząca Polską oligarchia polityczna nie doceniła znaczenia jakości i skuteczności opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej. Albowiem PO + Nowoczesna + Lewica Barbary Nowackiej, stworzyły w istocie duży i silny blok polityczny. Dodajmy, Koalicja Obywatelska jako całość pokazała dużą sprawność i strategiczną alternatywę dla Polski. A Grzegorz Schetyna, potwierdził swoje wysokie umiejętności organizacyjne i zdolności do strategicznego kierownictwa. I nie musi realizować się w roli trybuna ludowego. Po trzecie, PiS przypuszczając zmasowany atak polityczny na PSL doprowadziło do jego konsolidacji, heroicznej i jak się okazało skutecznej obrony. Po czwarte, PiS nie ma już w odwodzie realnych sojuszników. Potencjał polityczny Kukiz 15 nie przekracza obecnie 5,9 % poparcia wyborców, co zapowiada początek okresu schyłkowego. Nie wiele lepszą kondycję polityczną zaprezentowało ortodoksyjne SLD, zdobywając uznanie u jedynie 6,6 % wyborców. Po piąte, okazało się, że jednak „nie samym chlebem żyje człowiek”. Trzeba zgodzić się również z generalną konstatacją prof. J. Staniszkis. W jej ocenie sondażowe wyniki wyborów samorządowych „pokazują, że ludziom nie podobają się rządy PiS. Mimo tych wszystkich dobrych działań socjalnych, jakie oferuje partia Kaczyńskiego, ludzie bardziej cenią sobie wolność i trójpodział władzy”.
Szczegółowe i oficjalne wyniki wyborów samorządowych, nie zmienią generalnych konstatacji. Liderami obecnej polskiej opinii publicznej A.D 2018 są wspólnoty samorządowe największych polskich miast: w Warszawie, Łodzi, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku, ale również w Katowicach, Rzeszowie i Białymstoku. Polska nieustannie zmienia się. Polska proeuropejska i prozachodnia, może liczyć na coraz większe poparcie obywateli wspólnot samorządowych. Rządzący, jakby zapomnieli, że we wspólnotach samorządowych znakomicie i efektywnie zagospodarowano środki unijne. Ale włodarze wspólnot lokalnych – zarówno gminnych, powiatowych i regionalnych – coraz bardziej wiążą swoją przyszłość z dalekosiężnymi inwestycjami w nowoczesną edukację i naukę oraz innowacyjną gospodarkę. A rządowa polityka rozdawnictw państwowych pieniędzy (500 plus, 400 plus, 300 plus), wydaje się być na wyczerpaniu, i w istocie rzeczy mało sprawiedliwa. Przecież ludziom zamożnym i bogatym, te pieniądze są zupełnie zbędne.
Kapitalnym zjawiskiem obecnych wyborów samorządowych stało się masowe przebudzenie obywatelskie. Mam tu na uwadze frekwencję wyborczą na poziomie 54,24 %. To istotnie rekordowa frekwencja w blisko 30. letniej historii odrodzonego samorządu terytorialnego. Ale, te kolejki do lokali wyborczych (po godz. 21.00), szczególnie w Warszawie, dowiodły silnego przywiązania do demokratycznego systemu sprawowania władzy.
I prawie na zakończenie. Niemal codzienne zaangażowanie premiera M. Morawieckiego w kampanię samorządową nasuwało podstawowe pytanie, kto obecnie Polską rządzi? Jaka jest konstytucyjna rola Prezesa Rady Ministrów? Takiego trywialnego i bezpardonowego wysługiwania się premiera RP jednej partii politycznej, jeszcze nie było w najnowszej historii Polski. To dawało się zauważyć i to z dnia na dzień, coraz bardziej drażniło co bardziej wrażliwych i wykształconych Polaków.
Wielu z nas aktem wyborczym z 21.10.2018 r. dało wyraz mocnemu przekonaniu, że nie ma zgody na monopol władzy w Polsce i na dalsze łamanie Konstytucji RP.
Jan Kulas