Dr Rafał Raczyński w listopadzie ub. r. uczestniczył w międzynarodowym seminarium naukowym pn. Geopolitical Sceneries, w ramach którego zaprezentował referat pt. The geopolitics of diasporas in the 21st Century na Uniwersytecie Fryderyka II w Neapolu.

Rafał Raczyński pracuje w Instytucie Historii i Politologii Akademii Pomorskiej w Słupsku. Jest adiunktem w Zakładzie Stosunków Międzynarodowych. Naukowo zajmuje się kwestiami migracyjnymi, problematyką diasporalną oraz zagadnieniami funkcjonowania małych państw, w tym w szczególności Republiki Islandii. Gościnnie prowadził wykłady m. in. na: University of Ss. Cyril and Methodius (Słowacja), National School of Political Studies and Public Administration (Rumunia) oraz University of Naples Federico II (Włochy). Jest kierownikiem i realizatorem kilku projektów edukacyjnych, szkoleniowych i doradczych współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego oraz Programu Erasmus Plus, a także redaktorem w czasopiśmie European Journal of Transformation Studies (Gruzja) oraz członkiem rady naukowej czasopisma Political Life (Ukraina).

Patrycja Jędrzejewska: Może na początek zapytam, co skłoniło Pana do tego, by podjąć się pracy naukowej? I dlaczego właśnie politologia stała się „tą” dziedziną?

W zasadzie od czasów liceum wiedziałem, że chciałbym się zajmować pracą naukową. Zawsze miałem większe predyspozycje do przedmiotów humanistycznych, niż ścisłych. Od najmłodszych lat interesowała mnie zwłaszcza historia. To zainteresowanie pozwoliło mi zostać finalistą olimpiady historycznej stopnia centralnego, a to otwierało mi drogę na studia. Wybrałem politologie, bo kierunek ten – wbrew obiegowym opiniom – daje szerokie możliwości rozwoju. Myślę, że każdy może znaleźć tutaj coś interesującego dla siebie. Tę różnorodność oddają chociażby specjalności na kierunku politologia w Instytucie Historii i Politologii. Można tutaj studiować na takich specjalnościach jak: administracyjno – samorządowa, nowe media i komunikacja społeczna, zarządzanie projektami, polityka publiczna czy specjalność migracyjna, szczególnie interesująca w dzisiejszych czasach. Wszystkie te specjalizacje mają wymiar praktyczny i odpowiadają na wymagania rynku pracy.

Patrycja Jędrzejewska: Wśród Pana zainteresowań badawczych szczególne miejsce zajmuje Islandia. Dlaczego akurat ten kraj przykuł Pana uwagę?

Islandia pod wieloma względami – krajobrazowym, geologicznym, turystycznym, ale i historycznym, kulturowym, społecznym oraz politycznym – jest krajem niezmiernie interesującym. Dzieje tej położonej na peryferiach Europy wyspy są jednocześnie w Polsce bardzo mało znane. Mało osób w naszym kraju zdaje sobie sprawę – na przykład – że od lat 30. IX w., aż do połowy XIII w. na wyspie funkcjonał unikalny ustrój polityczno – prawny określany dziś mianem Wolnej Wspólnoty, który wyróżniał się brakiem jakiejkolwiek władzy wykonawczej; że Islandczycy mogą poszczycić się wprost nieproporcjonalnym do rozmiarów swego narodu dorobkiem kulturowym, niekiedy porównywanym nawet z osiągnięciami starożytnych Greków czy Rzymian, choć o wiele mniej znanym i rozpowszechnionym; czy że w ostatnich latach wyspa stała się ważnym kierunkiem emigracyjnym Polaków. Od 1998 r. to właśnie Polacy są w tym kraju zdecydowanie największą zbiorowością imigrancką. Dziś mieszka tam około 15 tys. naszych rodaków. I właśnie obecność Polaków na wyspie skłoniła mnie do większego zainteresowania się Islandią.

Patrycja Jędrzejewska: Poza pracą stricte naukową działa Pan aktywnie w różnego rodzaju projektach.

Tak, ponieważ w dzisiejszych czasach praca naukowa i projektowa wzajemnie się przenikają i uzupełniają. Obecnie jestem zaangażowany w realizację dwóch projektów edukacyjno – naukowo – badawczych. Pierwszy to projekt pn. „Multidimensional training of adult volunteers to foster migrants’ integration” realizowanym przez konsorcjum, w skład którego wchodzą instytucje z Niemiec, Włoch, Rumunii, Grecji, Cypru oraz Turcji, zaś drugi to projekt pn. „Civil Society Development for Participatory Democracy in Shida Kartli Region”, realizowanym przez Information and Socio-Economic Problems Research Center z Guzji oraz partnerów z Polski, Węgier oraz Czech.

Dr Rafał Raczyński w listopadzie ub. r. uczestniczył w międzynarodowym seminarium naukowym pn. Geopolitical Sceneries, w ramach którego prezentował referat pt. „The geopolitics of diasporas in the 21st Century” na Uniwersytecie Fryderyka II w Neapolu.

Patrycja Jędrzejewska: Niedawno został Pan ekspertem w międzynarodowym projekcie naukowym pn. Multidimensional training of adult volunteers to foster migrants. Czy mógłby Pan przybliżyć naszym czytelnikom na czym polega ten projekt?

Projekt ten dotyka ważnego współcześnie problemu integracji imigrantów. W założeniu ma on na celu wypracowanie narzędzi i rozwiązań sprzyjających i ułatwiających włączanie imigrantów w społeczeństwa krajów osiedlenia. Nie bez przyczyny jest on realizowany przez instytucje, organizacje i ośrodki badawcze z Niemiec, Włoch, Grecji czy Turcji, ponieważ kraje te, najsilniej odczuwające dziś skutki kryzysu migracyjnego, zdają sobie sprawę z wyzwań związanych z napływem dużej liczby uchodźców i imigrantów. To co wyróżnia ten projekt od innych podobnych przedsięwzięć, to założenie, że integracja oraz włączanie imigrantów w lokalne społeczności mają być promowane poprzez zaangażowanie wolontariuszy-imigrantów działających jako mentorzy dla innych migrantów. W pewnym uproszczeniu chodzi więc o to, aby sami imigranci, którzy nabyli już kompetencji kulturowych kraju osiedlenia, uczyli innych, nowo przybyłych imigrantów jak funkcjonować w danej społeczności. Efektem projektu ma być stworzenie takich narzędzi, które będą motywowały imigrantów do nauki języka, rozwijania kompetencji zawodowych oraz przyswajania wartości kulturowych, które ułatwią im odnalezienie się zarówno w społeczeństwie, jak i na rynku pracy. Zadanie jest zatem ambitne, trudne, ale i niezmiernie ciekawe.    

Patrycja Jędrzejewska: Temat jest niewątpliwie „na czasie”. Jako jeden z ekspertów będzie Pan miał nie lada zadanie.

Temat rzeczywiście jest bardzo aktualny. Współcześnie bowiem mobilność ludności jest większa niż kiedykolwiek w historii. Mówi się w tym kontekście, że żyjemy obecnie w „wieku migracji” czy też „erze diaspor”. Zgodnie z wyliczeniami Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji tylko tzw. migrantów w pierwszym pokoleniu, tj. takich którzy urodzili się w jednym kraju, a następnie przenieśli się do innego, jest na świecie około 250 mln. Ujmując to obrazowo gdyby wszyscy ci migranci zamieszkali w jednym państwie, stanowiłoby ono piąty najludniejszy kraj świata. Należy przy tym podkreślić, iż temat imigracji staje się aktualny również w Polsce, która przechodzi dzisiaj proces transformacji z państwa emigracyjnego w państwo emigracyjno – imigracyjne. Oznacza to, iż jeszcze do niedawna Polska przede wszystkim wysyłała w świat emigrantów. Proces ten, w wymiarze masowym, zapoczątkowany został w drugiej połowie XIX w. Dziś szacuje się, iż tylko od połowy XIX w. do wybuchu pierwszej wojny światowej ziemie polskie bezpowrotnie opuściło ponad 3,5 mln osób. Kolejne dekady przynosiły następne fale wychodźcze, łącznie z ostatnią zapoczątkowaną akcesją Polski do Unii Europejskiej. W związku z tym liczebność diaspory polskiej rozsianej po świecie jest dziś szacowana na ok. 20 milionów. Jednocześnie, jak pokazują badania Głównego Urzędu Statystycznego, w ostatnich latach poza Polską (głównie w Europie) permanentnie przebywało prawie 2,5 mln polskich obywateli. W ostatnim czasie Polska stała się jednak również krajem przyciągającym migrantów. Postępujące procesy demograficzne (w tym starzenie się społeczeństwa oraz niski wskaźnik dzietności), wysokie tempo rozwoju gospodarczego, a także wysoki poziom emigracji (w tym głównie ludzi młodych) spowodowały, że wedle danych szacunkowych w naszym kraju pod koniec 2017 r. legalnie zatrudnionych było prawie 2 mln obywateli Ukrainy. Nie traktujmy tych osób jako „siły roboczej”, bo przyjeżdżają do nas ludzie, a nie jakaś anonimowa „siła robocza”. Na pewno wiele z nich prędzej czy później opuści nasz kraj. Część jednak na pewno zostanie. Kto zatem myśli, iż kwestia integracji imigrantów nie dotyczy Polski jest w błędzie.

Patrycja Jędrzejewska: A jak Pan ocenia kwestię dotychczasowej integracji społecznej migrantów?

To trudne pytanie. W odpowiedzi na nie łatwo bowiem ugrzęznąć w pułapce stereotypów i utartych przekonań. Na pewno jednak, jak pokazują zwłaszcza przykłady państw wysokorozwiniętych, integracja imigrantów nie jest tematem łatwym. Zwłaszcza w ostatnich latach wzbudza ona w wielu krajach spore kontrowersje, stając się jednym z wiodących tematów debaty publicznej. Gdyby tak nie było, to takie projekty jak ten, w którym mam możliwość uczestniczyć, byłyby w zasadzie niepotrzebne. Nie chciałbym tutaj jednak generalizować. Integracja jest bowiem w dużej mierze sprawą indywidualną, uwarunkowaną szeregiem różnorodnych czynników. Musimy pamiętać, że wymaga ona przy tym zaangażowania i właściwego podejścia obu stron tego procesu. Oznacza to, że zarówno imigranci, jak i społeczeństwa przyjmujące muszą wykazać się pewną dozą dobrej woli. Imigranci powinni zatem zaadaptować się do nowych warunków, akceptując wartości i zasady społeczeństw, z którymi chcą związać swoją przyszłość. Równocześnie jednak i społeczeństwa przyjmujące muszą wykazać się pewnym poziomem tolerancji i aprobaty dla odmienności. Zbudowanie sobie życia, często od podstaw, w nowym miejscu na pewno nie jest jednak sprawą prostą.      

Patrycja Jędrzejewska: Dziękuję bardzo za rozmowę. Życzę owocnej pracy naukowej oraz kolejnych, inspirujących wyzwań.

Ja również dziękuję za rozmowę.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.