Partia rządząca postanowiła zaskoczyć własne społeczeństwo, w dodatku w połowie urlopów, wakacji – przepchnąć przez parlament trzy ustawy (o ustroju sądów powszechnych, o krajowej radzie sądownictwa-KRS i Sądzie Najwyższym), które de facto zmieniały ustrój w państwie, bez formalnej zmiany Konstytucji RP. Ale, jak się okazało, tym razem obywatele zaskoczyli wszechwładną (jak się wydawało) partię rządzącą. Politycy PiS, od początku do końca lekceważyli głosy i opinie ekspertów, autorytetów prawniczych, przedstawicieli wydziałów prawa  uniwersytetów, jak też Biura Legislacyjnego Senatu RP. Lekceważyli również swojego prezydenta, z którym np. nie konsultowali projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.  Dobrze się stało, że w otoczeniu prezydenta A. Dudy znalazła się  Zofia Romaszewska, autorytet dawnej opozycji i znawca systemu prawnego.

Wielki protest przeciwko wspomnianym trzem ustawom, które dokonywały podporządkowania sądów i w zasadzie całej trzeciej władzy – ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu (trudno o większe upolitycznienie), rozpoczęły się w stolicy, w niedzielę 16 lipca 2017 roku. I trwały codziennie m.in. przed Pałacem Prezydenckim i Sejmem RP. Warszawa, Poznań, Wrocław, Kraków i Gdańsk – nadawały rangę i znaczenie obywatelskich protestów. Po kilku dniach w krajowym proteście obywatelskim uczestniczyło  ponad 180 miast!

Z początku trochę niepokoiłem się, że prawie nic nie dzieje się w „moim” Tczewie. Aby zachęcić innych pojechałem w czwartek (20.07.2017) wraz z trzema ziomkami na manifestację przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Mówiliśmy tu, „jesteśmy tczewską delegacją”. Wróciliśmy podbudowani. Dzieliliśmy się doświadczeniami i zapałem. W tym czasie miejscowi działacze KOD-u na czele z Bartkiem przygotowywali już nasz obywatelski sprzeciw. I rzeczywiście, w piątek (21.07.2017) w Tczewie przed Sądem Rejonowym  przy ul. Kołłątaja, zebrało się blisko 300 osób. Zaczęło się od odśpiewania pełnego hymnu narodowego, przekazania najświeższych informacji z kraju i z Gdańska. Płonące znicze były znakiem naszej solidarności w „łańcuchu świateł”, w tym momencie z ponad 130. miastami Polski. Nie zabrakło mocnych haseł, ale też i pieśni wolnościowych oraz poezji Z. Herberta. Najczęściej skandowanymi hasłami były: „Trzy razy veto”, „Wolna Polska europejska”, „Konstytucja” i „Precz z Kaczorem dyktatorem”. W niedzielę z powodzeniem zamanifestowaliśmy ponownie, podobnie jak wcześniej o godz. 21. 00. Na poniedziałek liderzy tczewskiego KOD-u zapowiedzieli, że przyjedzie lider pomorskiej struktury Radomir  Szumełda. Byliśmy nastawieni na wielodniową akcję protestacyjną. Jako historyk pamiętałem, że w sierpniu 1980 roku strajk w Stoczni Gdańskiej im. Lenina trwał pełne 18 dni.  

Dzień 24 lipca (poniedziałek, godz. 10.00) 2017 roku, Prezydent RP A. Duda zachował się generalnie jak na strażnika Konstytucji RP przystało. Zawetował ustawy o KRS i Sądzie Najwyższym. Zapewne w imię kompromisu politycznego zaakceptował ustawę o ustroju sądów powszechnych.. Prezydent podkreślił, że autorytetem i wsparciem dla niego w tej trudnej decyzji była Z. Romaszewska, i zapewne wizyta na Jasnej Górze. Zresztą Kościół już wcześnie sygnalizował potrzebę dialogu. Tego dnia wieczorem w Tczewie miała miejsce kolejna udana manifestacja. Zabrałem jak zwykle głos. Upomniałem się o niezależność Trybunału  Konstytucyjnego, przywrócenie niezależnej Służby Cywilnej oraz obronę kompetencji samorządów terytorialnych, które obecny rząd PiS już okroił (np. doradztwo rolnicze, wojewódzkie fundusze środowiska). Rozstaliśmy się w przekonaniu, że w boju o wolność, Konstytucję, prawa obywatelskie – czas na przerwę.

Dwa veto prezydenta A. Dudy do podstawowych ustaw dla tzw. reformy sądownictwa w wydaniu PiS, mogą okazać się punktem zwrotnym na polskiej scenie politycznej. Faktem jest, że A. Duda całkowicie zaskoczył obóz rządzący i J. Kaczyńskiego. Nie uległ też presji Pani premier ani marszałków parlamentu, którzy … domagali się wycofania veta prezydenckiego. Tego dnia (24.07.2017) politycy PiS na najwyższych stanowiskach państwowych, niestety,  nie mieli społeczeństwu, ani swoim wyborcom – nic do powiedzenia. Wieczorem w stacjach telewizyjnych miała miejsce bitwa na orędzia: Szydło-Duda. Ale orędzie premier B. Szydło miało konfrontacyjny charakter w stosunku do Prezydenta RP. Pani premier w ogóle też  nie dostrzegła 9 dni narodowego protestu!?  

Warto docenić reakcję Kościoła w Polsce na veta prezydenta A. Dudy. W liście do Prezydenta RP abp. Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, napisał: „Pragnę podziękować panu Prezydentowi za postawę zajętą w sprawie ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa”. Nic dodać, nic ująć.

Groźba monopolu władzy państwowej, spowodowała silne przebudzenie wśród społeczeństwa, szczególnie wśród młodzieży. Społeczeństwo obywatelskie stało się realnym i mobilnym podmiotem własnego państwa. Bardzo się zdziwiłem, że premier naszego państwa p. B. Szydło, nawet w orędziu szefa rządu, nie dostrzegła wielkiego ruchu obywatelskiego protestu. Tu przypomina się powiedzenie pewnego pomorskiego posła obozu rządowego, że „pycha kroczy przed upadkiem”. Po stronie wszechwładnego obozu rządzącego PiS ujawnia się wyraźny kryzys polityczny. Znawcy, politolodzy, zazwyczaj używają fachowego określenia  tj. dekompozycja obozu rządzącego.

Jan Kulas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.