Kandydat PiS dr Andrzej Duda zwyciężył w wyborach prezydenckich w maju 2015 roku. Zauważmy, że zwyciężył w drugiej turze (24.05.2015) różnicą 518 316 głosów. Przypomnijmy, że na A. Dudę oddano 8 630 627 głosów, a na urzędującego prezydenta RP Bronisława Komorowskiego 8 112 311 głosów. Warto pamiętać, że różnice były naprawdę niewielkie (51,55% do 48, 45%). I właśnie ten fakt powinien obecnemu Prezydentowi RP wskazywać na potrzebę umiaru, powściągliwości i rzeczywistej służebności wobec państwa  oraz obywateli. A jak jest, każdy widzi. Optymista powie to dopiero pierwszy rok prezydentury. I póki co, niech tak pozostanie. Z kolei od wyborów parlamentarnych (25.10.2015) upłynęło ponad siedem miesięcy. W wyborach żadna z partii politycznych nie uzyskała bezwzględnej większości głosów. Łatwo się o tym zapomina. Przypomnijmy, że na PiS oddano 5 711 687 tj. 37,58 % ogółu ważnie oddanych głosów, a na drugą co do wyniku PO 3 661 474 tj. 24 ,09 % ogółu głosów. Dla przejrzystości obrazu nie wymieniam pomniejszych komitetów wyborczych. Zatem PiS tylko dzięki ordynacji większościowej,  po raz pierwszy w dziejach 25. letniej demokracji, uzyskał mandatową większość bezwzględną w Sejmie (235 mandatów w 460. osobowej izbie). Taki wynik nie uprawnia do bezwzględnych politycznie zachowań. Wątpliwe też jest powoływanie się na absolutny mandat woli narodu. Poszanowanie Konstytucji RP i z trudem wypracowanego systemu praworządności, pozostaje pierwszym i zasadniczym obowiązkiem Prezydenta RP (przypomnijmy głównego strażnika konstytucji) oraz rządu premier B. Szydło. Zawsze też należy pamiętać, że dopóki prawo nie zostanie legalnie zmienione, to rządzący powinni świecić przykładem w jego respektowaniu. A bywa bardzo różnie. Nie wolno też zapominać, że od 1 maja 2004 roku (już 12 lat)  Polska należy do Wspólnoty Europejskiej. I właśnie dlatego trójpodział władzy, system praworządności, niezależne media – to fundament i wspólne wartości Unii Europejskiej. Dlaczego zatem rząd PiS od 5 miesięcy prowadzi w tej sprawie spór z Komisją Europejską? Dlaczego wystawia się na szwank dorobek polskiej demokracji i kultury politycznej wypracowany z takim trudem w ciągu ostatniego ćwierćwiecza? Dlaczego podjęto niezrozumiałą próbę zdyskredytowania najbardziej rozpoznawalnego Polaka w Europie i w świecie?, jakim niewątpliwie jest Lech Wałęsa.

Zacytujmy raz jeszcze b. wicepremiera i ministra finansów Leszka Balcerowicza: „Dla krajów Zachodu atak na Trybunał Konstytucyjny i brutalne przejęcie mediów publicznych i zrobienie z nich tuby propagandowej jest barbarzyństwem”. Naturalnie można by jeszcze listę kontrowersyjnych rozwiązań rządu B. Szydło poszerzyć, a w szczególności o zawłaszczenie niezależnej Prokuratury. A to jak uczy doświadczenie z pamiętnych lat 2005-2007, było i jest bardzo ważne. Niezrozumiałe i szkodliwe są również akcenty antyniemieckie i przywoływanie dawnych złych upiorów. A przecież w Niemczech, rządzonych przez chrześcijańskich demokratów i ich koalicjantów, kilkaset tysięcy Polaków znalazło miejsce pracy i życia. Niemcy i Francja nadają ton obecnej Unii Europejskiej. Jak wiadomo rząd PiS nie zapewnił nam przyjaznych i bliskich relacji z tymi kluczowymi państwami Wspólnoty Europejskiej. Nie powiodła się również polityka rządu B. Szydło względem Wielkiej Brytanii. Nie chodzi przy tym o poprawne i formalne relacje koegzystencji. Wszystko wskazuje na to, że Unia Europejska w coraz większym stopniu troszczyć  się będzie o kształt rządów w Polsce. Wciąż przecież nie jest zrealizowana rezolucja Parlamentu Europejskiego względem obecnego rządu w naszym kraju, zachęcająca w istocie „Warszawę” do powrotu na platformę klasycznej demokracji i praworządności. „Nasi rządzący” zapominają, że liderzy Unii Europejskiej – to poważni, profesjonalni i konsekwentni politycy, od których można wiele  się nauczyć.

I na sam koniec. Obecnie rządzący naszym państwem, powinni pamiętać o najbardziej elementarnej i w istocie najważniejszej zasadzie. A mianowicie, że można toczyć dyskusje i spory polityczne wewnątrz kraju, ale w żaden sposób nie wolno narażać na szwank i dyskredytację dobrego wizerunku Polski w Europie i w świecie. To bowiem kwestia profesjonalizmu politycznego, klasy politycznej i patriotyzmu. Innymi słowy troska o pozytywny wizerunek naszego państwa za granicą – to przede wszystkim kwestia polskiej racji stanu!

Jan Kulas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.