Zwycięska partia polityczna PiS wyraźnie spieszy się do władzy. A jak wiadomo, pospiech nie jest dobrym doradcą. Koncentrując się na przejmowaniu władzy państwowej, politycy PiS zaniedbali sferę polityki zagranicznej. W konsekwencji na nieformalnym (ale ważkim) Szczycie Unii Europejskiej na Malcie będą nas reprezentowały Czechy. Wielka to szkoda, że prezydent A. Duda nie pojechał tam, aby osobiście zaprezentować stanowisko w zakresie polityki zagranicznej nowej ekipy rządzącej PiS.

O rządzie PiS napisano już wiele. Znana jest w nim dominująca rola najbliższych współpracowników prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Nie wiadomo na jaki okres zaplanowano premierostwo Beaty Szydło. Naturalnie nic tutaj nie pomogą jej zaklęcia w rodzaju, że będzie to najlepszy rząd.  Zaskoczeniem dla opinii publicznej jest powołanie do proponowanej Rady Ministrów, ministrów uważanych za kontrowersyjnych. W kampanii wyborczej B. Szydło zapewniała, że ministrem obrony narodowej nie zostanie Antoni Macierewicz. Przemilczano zupełnie kandydatury Mariusza Kamińskiego i Zbigniewa Ziobry. Wyrok skazujący w pierwszej instancji dla M. Kamińskiego, nie jest dobrą rekomendacją na stanowisko ministerialne. Z kolei Z. Ziobro cudem uniknął postawienia przed Trybunałem Stanu. Rząd jak żona cezara, powinien być poza wszelkimi podejrzeniami.

Dobrze, że premier Beata Szydło wiele lat była członkiem sejmowej Komisji Finansów Publicznych, a w minionej kadencji nawet jej wiceprzewodniczącą. Zna zatem stan kasy państwowej. Zatem wie również, że w projekcie budżetu państwa na 2016 rok (złożonym w Sejmie RP przed 30.09.2015 przez premier Ewą Kopacz) nie ma dodatkowych miliardów na nieprzewidziane wydatki. A o budżecie państwa, zawsze należy rozmawiać z najwyższą powagą i odpowiedzialnością. Tu nie ma miejsca na eksperymenty

W nowym rządzie wątpliwości budzą jeszcze trzy kwestie. Po pierwsze, dlaczego w tym rządzie jest aż trzech wicepremierów? Dopowiedzmy, czy nam potrzeba aż trzech wicepremierów, w sytuacji gdy jedna partia polityczna PiS swobodnie tworzy rząd? A jak wiadomo każdy wicepremier to dodatkowe wysokie stanowisko, gabinet, sekretariat, samochód służbowy itp. Po drugie, analogiczne wątpliwości jak uprzednio budzi liczba dwudziestu kilku ministrów. Tak dużego, licznego rządu chyba jeszcze nie było? To wszystko przecież dużo kosztuje, a racji merytorycznych ku temu nie widać. Po trzecie, w kilku przypadkach zachodzi obawa, powiedzmy delikatnie, zbyt skromnych kompetencji. Najbardziej mnie w tej kwestii niepokoi kandydatura Anny Zalewskiej na ministra edukacji. Nie znam i nie słyszałem o jej sukcesach na niwie rozwoju oświaty. Za to niejednokrotnie słyszałem jej radykalne poglądy w Komisji Zdrowia lud podczas wystąpień plenarnych w Sejmie.

Jan Kulas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.