Wiem, że niemało z nas z różnorakich powodów nie wzięło udziału w I turze wyborów prezydenckich. Niektórzy nadmiernie zaufali sondażom i uznali, że obejdzie się bez ich udziału i włączą się dopiero w drugiej turze tych wyborów. Frekwencja wyborcza jedynie na poziomie 48 % spowodowała ogromne komplikacje. Zwyczajowo bowiem wybory prezydenckie cieszą się, i słusznie, najwyższą frekwencją wyborczą. Pożądana frekwencja wyborcza powinna sięgać poziomu 60-70 procent. Aby tak się stało, niezbędne jest szerokie poruszenie obywatelskie. Bardzo Państwa proszę o szeroki udział w najbliższych wyborach prezydenckich. Jestem głęboko przekonany, że przy frekwencji 60 % wybierzemy takiego kandydata Prezydentem RP, który da nam poczucie satysfakcji i pewnej dumy. Ma to także niezwykle znaczenie w świetle zbliżającego się jubileuszu odrodzenia polskiej demokracji. Pragnę przypomnieć, że Srebrny Jubileusz naszej samorządności obchodzić będziemy w okolicach 27 maja br. Albowiem 27 maja 1990 roku odbyły się historyczne wybory do rad gmin. Ukonstytuowały się wtedy nasze „Małe Ojczyzny”. Dopiero 9 lat później udało się odbudować samorząd terytorialny na poziomie powiatowym i wojewódzkim. Wszyscy też jesteśmy zgodni, że samorządy lokalne są najbardziej udaną reformą ustrojową naszego państwa. Powiedzmy jasno i wprost, że są one fundamentem polskiej państwowości.
Trzeba i warto rozmawiać o kandydaturach na urząd Prezydenta RP. Niech to będzie rozmowa szczera i nacechowana troską o nasze wspólne państwo. W tych wyborach należy też docenić odruch buntu części młodego pokolenia. Światowy kryzys gospodarczy, trwający ok. 7 lat, uniemożliwił realizację wielu należnych aspiracji i marzeń pokolenia wolnej Polski. Nie możemy jednak ulegać kolejnej iluzji wyborczej. Tak się stało m.in. 4 lata temu przy wyborze kandydatów Ruchu Palikota do Sejmu RP. Wcześniej doświadczyliśmy rozgoryczenia S. Tymińskim i Samoobroną A. Leppera. Im też udało się zdobyć po kilka milionów wyborców. Od lat bardzo lubię i szanuję artystów i muzyków. Jestem też autorem biografii legendarnego lidera grupy „Republika”, „Obywatela G.C.” tj. Grzegorza Ciechowskiego, rodem z Tczewa. Polityka i muzyka, rock – to całkiem różne światy. Dlatego zastanawiam sie, jakie miał przygotowanie czołowy polski rockman Paweł Kukiz, aby ubiegać się o najwyższy urząd w państwie? Podobne pytanie można by postawić przy Andrzeju Dudzie. Młodość, wigor i wysokie ambicje, nie są i nie mogą być przepustką do ubiegania się o najwyższy urząd w państwie polskim. Andrzej Duda, to bowiem polityk, który nie miał okazji sprawdzić się na żadnym wyższym stanowisku państwowym. Dużo też mówi o rodzinie, mając jedynie jedynaczkę. Czy z kolei zna życie codzienne (w tym poziom cen), żyjąc z wielkiego uposażenia europosła? Nie słyszałem też, aby choć kilka euro przeznaczył on na cele społeczne. Zasłoną dymną są również liczne i wirtualne obietnice Andrzeja Dudy. Jego obietnice, szczególnie podatkowo-emerytalne, kosztować by musiały, jak wyliczyli eksperci, około 80 miliardów złotych. To ogromna kwota, podkreślmy stanowiąca ponad 1/4 wszystkich dochodów naszego państwa. W moim przekonaniu w okresie zdobyczy 25. lecia naszej wolności, nie stać nas na eksperymenty i ryzyko powstania ogromnej dziury budżetowej.
Osobiście będę głosował na Prezydenta naszej wolności, czyli pana Bronisława Komorowskiego. Przyszło mu sprawować Prezydenturę RP w okresie światowego kryzysu gospodarczego. Dzięki niemu i wielu wysiłkom rządu PO-PSL, Polska wyszła obronną ręką z tego kryzysu. Teraz jesteśmy już na wyraźnej ścieżce wzrostu gospodarczego. Warto podkreślić, że prezydent B. Komorowski sprawdził się w ciągu minionych 25 lat na wysokich stanowiskach państwowych m.in. jako poseł, wiceminister, minister, marszałek Sejmu RP. Tak jest i powinno być, że prezydentura państwa jest z reguły uwieńczeniem kariery politycznej. Prezydent B. Komorowski jest także znany i szanowany w całej Europie. To bardzo ważne, gdyż polityka zagraniczna należy do głównych kompetencji Urzędu Prezydenta RP. Z kolei jako ojciec dużej rodziny B. Komorowski doskonale zna realia polskiego życia. Ujmuje mnie również sprawdzona w jego osobie uczciwość (nie tylko deklarowana jak u innych) i wysoki poziom kultury politycznej. Jako Prezydent RP godnie, poważnie i odpowiedzialnie sprawował swój Wysoki Urząd. Prezydent B. Komorowski zaoszczędził nam też zbędnych konfliktów z rządem i Sejmem. Więcej, zachęcał i zbliżał wszystkie środowiska do zgody i współpracy – dla dobra wspólnego, dla rozwoju Polski. To naprawdę wysokie wartości, które trzeba chronić przed demagogią i populizmem kampanii wyborczej, i też nierzadko przed poczuciem żalu osobistego, czy nawet krzywdy.
Mówię prostolinijnie, wyraźnie i z przekonaniem – będę głosował na Bronisława Komorowskiego jako uczciwego, sprawdzonego i kompetentnego prezydenta. Wiem, że można i warto mu zaufać!
Jan Kulas