5 lat to dużo i mało. Z perspektywy historii to skromny wymiar czasu. Z perspektywy naszego pokolenia, w tak wielkim dramacie narodowym jakim była wielka lotnicza katastrofa smoleńska, liczy się każdy rok. Będziemy co roku oddawali pamięć i cześć naszym bohaterom, którzy jako przedstawiciele naszego państwa udawali się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. W żadnym wypadku nie wolno jednak tej wielkiej tragedii narodowej wykorzystywać do bieżącej polityki.

Dobrze pamiętam tamte dni kwietniowe 2010 roku. Byłem wtedy posłem i członkiem Klubu Parlamentarnego PO (jak obecnie). W piątek 9 kwietnia kończyliśmy obrady Sejmu. Nasz parlament uchwalił szereg ustaw, w tym nowelizację ustawy o IPN. Jej sprawozdawcą był nasz dobry kolega, poseł Arkadiusz Rybicki. Po zakończeniu obrad jako Pomorzanie i historycy chwilę rozmawialiśmy. Powiedział mi, że jutro leci z delegacją państwową do Katynia. Spontanicznie rzekłem, „ty to masz szczęście, dla mnie już zabrakło miejsca w tym samolocie”. Nie ukrywam, że jako historyk, patriota też chciałem tam polecieć. Pamiętam, że latem 1980 roku jeden z pierwszych moich artykułów (w „Bratniaku”, podpisany T.L.K.) poświęcony był właśnie sprawie katyńskiej. Miałem nadzieję, że po upływie 30 lat od tego dla mnie ważkiego faktu, jako poseł RP oddam hołd elicie polskiego narodu, przypomnę wymordowanej wiosną 1940 roku w Katyniu. Jednakże dla mnie i wielu innych posłów oraz senatorów, zabrakło miejsc w samolocie do Smoleńska. Jakże więc mało rozpoznawalne i zbadane są ludzkie losy.

Dramat smoleński ma nade wszystko wymiar narodowy i religijny. Nie wolno zatem przy tej okazji wywoływać złych duchów. W moim przekonaniu żałoba narodowa może i powinna łączyć wszystkich Polaków. Zwróćmy uwagę, że nasi sąsiedzi, szczególnie Rosjanie bacznie się nam przyglądają. Można się też domyślać, dlaczego Rosjanie nie śpieszą się z oddaniem naszego państwowego samolotu z Smoleńska? Jestem za to głęboko przekonany, że bohaterom współczesnej historii Polski, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, należy oddać najwyższy szacunek i cześć. Wszyscy oni oddali życie w służbie Ojczyzny. Trzeba również okazać serdeczną solidarność z rodzinami, których bliscy zginęli w katastrofie smoleńskiej. Może gdzieś jest potrzebna pomoc? Warto o tym pomyśleć. Na pewno ucieszy ich nasza pamięć, życzliwość, dobroć. Na pewno bardzo ważny jest udział we wspólnych modlitwach, mszy świętej. Będę się modlił w intencji wszystkich 96 osób.

Jak się wydaje modlitwa i pamięć, to najlepszy sposób uhonorowania ofiar tej wielkiej tragedii smoleńskiej. Zginęło tam wielu bliskich nam osób, nie tylko wysokich, czy nawet najwyższych przedstawicieli państwa polskiego. Warto zauważyć, że z Pomorza, z naszego ukochanego regionu, zginęło tam 5 osób, alfabetycznie: Andrzej Karweta (1958-2010), Maciej Płażyński (1958-2010), Arkadiusz Rybicki (1953-2010), Leszek Solski (1935-2010), Anna Walentynowicz (1929-2010). Zapewne najbardziej znany i rozpoznawalny był pośród nich Marszałek Sejmu RP III kadencji (1997-2001) Maciej Płażyński. Nie mam jednak wątpliwości, że każda z tych osób była wybitną indywidualnością. Każda z nich zasługuje na swoją biografię. I to trzeba zrobić. To nasza powinność i szlachetny obowiązek.

Jan Kulas

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.