Fot. GK

Wiadomo już, choć nieoficjalnie, że na szefa Rady Europejskiej wybrano Donalda Tuska. Polski premier już przyjmuje gratulacje od szefów państw UE. Dla Kaszubów to wydarzenie absolutnie historyczne. 

Według obecnego szefa Rady Europejskiej wszystko jest już ustalone. Herman Van Rompuy w rozmowie z prezydent Cypru, przypadkowo podsłuchanej przez dziennikarzy powiedział: Mamy coś do ogłoszenia? Rozumiem, że jest zgoda co do Donalda Tuska? – zapytał Rompuya premier Nicos Anastasiades na początku szczytu . – Tak, ale trzymaj to – odparł szef Rady wskazując, aby jeszcze trzymać język za zębami.

– To świetna wiadomość – komentuje sukces polskiego premiera senator Kazimierz Kleina. – To wielki dzień dla Polski, Pomorze i Kaszub. Jeden z nas będzie przecież piastował najwyższy urząd w Unii Europejskiej. To wzmocni pozycję Polski na arenie międzynarodowej, ale także daje szansę na reformowanie Unii jako mniej zbiurokratyzowanej.  Dla środowiska kaszubskiego jest to wydarzenie  absolutnie historyczne – dodaje Kazimierz Kleina.

Fot. GK
Fot. GK

Tylko u nas: Donald Tusk opowiada o Kaszubach

O tym, co ceni w Kaszubach, jak wpłynęły na jego życie i pomagają mu w codziennej pracy, opowiada w Gazecie Kaszubskiej pierwszy kaszubski premier RP – Donald Tusk.

Czy ma Pan na Kaszubach swoje magiczne miejsce, które szczególnie lubi Pan odwiedzać, aby się zrelaksować, wyhamować i złapać dystans do rozpędzonej rzeczywistości?
Właściwie całe Kaszuby są dla mnie takim miejscem, zwłaszcza teraz, kiedy patrzę na nie z perspektywy Warszawy, a coraz częściej także Brukseli. Wracam tu z radością i dobrze się tutaj czuję. Wiem, że mieszkający tu ludzie są pełni pomysłów, a więc nowocześni, a równocześnie przywiązani do tradycyjnych wartości. Taka postawa musi być inspirująca. Kiedy więc mogę, odwiedzam naszą krainę, od brzegu morza po Chmielno, Sierakowice, Brusy i Chojnice. Szczególnym miejscem są dla mnie Węsiory i tamtejsze kamienne kręgi. Przed laty związałem się bliżej z okolicami Sulęczyna i dobrze pamiętam te rozmowy i spotkania, w których powracała kaszubska tradycja i rozbrzmiewał kaszubski język. To były dobre chwile.
Jaki powinien być współczesny Kaszuba?
Nigdy nie uzurpuję sobie prawa do tego, by narzucać komukolwiek idealne wzory postaw czy sposobów postępowania. Ale mogę powiedzieć, że kiedy patrzę na dzisiejsze Kaszuby, to są one bliskie moich marzeń. Widzę, jak dynamicznie się zmieniają, widzę tu często ludzi przedsiębiorczych, coraz lepiej wykształconych, którzy są otwarci na Europę i świat. I jednocześnie nie zapominają o sprawach być może najcenniejszych: swoim języku, rodzinie, wspólnocie. Czuję wtedy, że jestem wśród ludzi, którzy nie boją się przyszłości.
Jak daleko sięgają Pana kaszubskie korzenie?
To, że moja rodzina ma kaszubskie korzenie, uświadomił mi Lech Bądkowski, kiedy byłem już osobą dorosłą. Moi rodzice i dziadkowie żyli w Gdańsku. Ale nazwisko Tusk jest popularne na Kaszubach i wiele osób w naszym regionie przyznaje się do związków rodzinnych ze mną i moimi przodkami. Cieszę się z tego. Faktycznie przodkowie pochodzą z różnych stron Kaszub: Kielna, Sulmina, Cisowej i Kamienicy Szlacheckiej.
Czy ma Pan swoje ulubione kaszubskie specjały?
Żyjemy w czasach, w których nawet kuchnia podlega pewnemu ujednoliceniu. Pewnie dlatego, chociaż od czasu do czasu, lubimy szukać lokalnych smaków, próbujemy regionalnych potraw i dań. Jako kaszubskie danie kojarzy mi się zupa z suszonych owoców (brzadowa), także ryby – głównie śledź w śmietanie – i ziemniaki w mundurkach. Nie pogardzę też głównym daniem weselnym na Kaszubach, a więc gotowanym kurczakiem w specjalnej potrawce ze słodkiego sosu z rodzynkami i ryżem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.