Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko oszustom którzy sprzedawali miejskiej ciepłowni niskiej jakości opał narażając miasto i spółkę na olbrzymie straty finansowe. Oszustom grozi do pięciu lat więzienia.

Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Lęborku
Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Lęborku

Przygotowany przez słupską prokuraturę akt oskarżenia jest w dużej części utajniony ponieważ zawiera materiały operacyjne Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które od miesięcy prowadziło postępowanie w tej sprawie i podsłuchiwało oszustów. Z aktu oskarżenia który właśnie trafił do sądu wynika że członkowie zarządu szczecińskiej firmy handlującej miałem w zamian za łapówki i inne korzyści przekonali kierownika miejskiej ciepłowni do przyjmowania najniższej jakości opału. Miejska spółka płaciła jednak jak za węgiel najwyższej jakości.

– W toku śledztwa nie udało nam się niestety ustalić ile razy przekazywano łapówki z zamian za dostarczanie opału najniższej jakości. Pewne jest jednak, że proceder trwał prawie dwa lata i w tym czasie wielokrotnie dochodziło do oszustw. Żadna z oskarżonych osób nie przyznaje się do winy. Dysponujemy jednak niezbitymi dowodami popełnienia przestępstwa – mówi Jacek Korycki, rzecznik prokuratury okręgowej w Słupsku.

Zarzuty w tej sprawie postawiono na razie trzem osobom. Kierownikowi zaopatrzenia miejskiej ciepłowni, prezesowi szczecińskiej firmy handlującej opałem i jego asystentce. Władze Lęborka nie kryją, że ujawniona afera węglowa bardzo ich zaskoczyła.

– Gdy dotarła do nas wiadomość, że agenci CBA prowadzą śledztwo dotyczące miejskiej ciepłowni bardzo się zaniepokoiliśmy. Wiedzieliśmy już bowiem, że w sprawę zamieszani się podlegli nam pracownicy – relacjonuje Alicja Zajączkowska, z-ca burmistrza Lęborka

O „przekrętach” w spółce nie wiedział nawet sam prezes ciepłowni, który po skargach palaczy wielokrotnie zlecał badanie słabej jakości miału. Za każdym razem do ekspertyzy trafiał jednak wysokiej kaloryczności węgiel, który celowo wysypywany był na wierzchu hałdy. Bez względu na finał prokuratorskiego śledztwa władze Lęborka będą teraz domagały się od szczecińskiej firmy naprawienia szkody i dostarczenia do ciepłowni setek ton miału wysokiej jakości.

– To nie jest tak, że winny jest tylko nasz pracownik. Koś ten proceder wymyślił, zorganizował i przez miesiące dokonywał oszustw na olbrzymią skalę. Wiemy, że już w momencie ogłoszenia przetargu szczecińska firma chciała nas oszukać – wyjaśnia Alicja Zajączkowska, z-ca burmistrza Lęborka.

Oszustom zamieszanym w lęborską aferę węglową grozi do pięciu lat więzienia.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.