Prawica, spod znaku PiS, kontestuje ten pomysł. Lech Wałęsa, jak zwykle przekornie, powiedział, że taką datą winna być rocznica porozumień gdańskich z sierpnia 1980 roku lub odwrócenie politycznych sojuszy przez ZSL i SD po czerwcowych wyborach roku 1989, co spowodowało zmianę sejmowej większości. Prof. A. Romanowski napisał, że tą symboliczną datą końca komunizmu winno być powołanie rządu T. Mazowieckiego 12 września 1989. Szczęśliwie wiele samorządów, organizacji pozarządowych, szkół, media włączyło się w świętowanie 4 czerwca, a przyjazd do nas przedstawicieli 50 krajów, z prezydentem Barackiem Obamą na czele, podnosi rangę tamtych wydarzeń i przypomina światu, iż Polska była pionierem przemian.

Dlaczego 4 czerwca jest dobrą datą dla świętowania odzyskanej wolności? Dlatego, że w tym dniu, przed 25 laty, wypowiedziało się społeczeństwo wybierając 99 na 100 przedstawicieli Komitetów Obywatelskich „Solidarność” do Senatu, obalając tzw. listę krajową wystawioną przez PZPR i jej sojuszników oraz dając zdecydowane wsparcie kandydatom „Solidarności” kandydującym do 35% miejsc w Sejmie. To fakt, że tamte wybory nie były w pełni demokratyczne, lecz sam akt wyborczy był wyrazem nieprzymuszonej woli większości. Tak zrodziła się nasza współczesna wolność i demokracja i warto ją świętować.

Miałem to szczęście i zaszczyt uczestniczyć bezpośrednio w wyborach 89 roku. Będąc kandydatem Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie poproszono mnie o wsparcie kandydatów w województwie słupskim. Razem z Edkiem Mullerem – szefem Zarządu Regionu NSZZ „S”, mecenas Anną Bogucką-Skowrońską i Heniem Grządzielskim – zasłużonym działaczem „S”, tworzyliśmy całkiem zgraną ekipę. A ogromne wsparcie jakie uzyskaliśmy i ze strony „Solidarności” i ze strony Kościoła i ze strony Klubu Inteligencji Katolickiej i ze strony setek, często anonimowych osób, zrobiło swoje. W ciągu miesiąca odbyliśmy spotkania we wszystkich miastach, miasteczkach i w wielu wioskach. Odwiedziliśmy większość zakładów pracy. Proboszczowie użyczali nam miejsca w kościołach po niedzielnych mszach. Wszystkie te działania koordynował Krzysztof Wojcieszyk – szef sztabu wyborczego. Były to dni wielkiej aktywności, zaangażowania, nadziei, entuzjazmu, bezinteresowności, ale i niepewności oraz wielu niewiadomych. „To były piękne dni, po prostu piękne dni” – jak śpiewa Halina Kunicka.

I co nam z tych dni zostało? Na pewno dobre wspomnienie. W zeszłym tygodniu odwiedziłem z tej okazji Człuchów, Rzeczenicę, Damnicę, Smołdzino i zobaczyłem jak tamte zdarzenia potrafiły ludzi połączyć. To jest piękna karta w najnowszej historii naszego kraju. Polacy okazali się mądrzy przed szkodą i do lamusa poszedł werset z 5 pieśni Jana Kochanowskiego, że „nową przypowieść Polak sobie kupi, że i przed szkodą i po szkodzie głupi”. Ale pozostała przede wszystkim wolność, która co prawda niesie ze sobą podziały, kłótnie, walkę lecz jest wartością samą w sobie gdyż daje człowiekowi możliwość najpełniejszego rozwoju. Z pewnością przydałoby się więcej dialogu, zrozumienia, zaufania, współpracy, odpowiedzialności. Może kiedyś to osiągniemy i to wcale nie kosztem wolności.

P5300199

Trwa też spór o ocenę minionych 25 lat. Warto więc stosować metodę bilansu oraz porównań z krajami byłego bloku sowieckiego nie gubiąc porównań do najlepszych. Wszystkie dostępne dane pokazują, iż ów bilans jest zdecydowanie dodatni, a na tle innych krajów postkomunistycznych lokujemy się w ścisłej czołówce.

Czy oznacza to, że wszystko się nam udało? Oczywiście, że nie. Bo nie ma idealnych ustrojów czy systemów gospodarczych tak jak nie ma idealnych ludzi. Ciągle mamy wiele do zrobienia, a nowe wyzwania takie jak globalizacja, integracja w ramach UE, dokonujący się postęp technologiczny, zapaść demograficzna, zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego, socjalnego i fizycznego czy zmniejszenie bezrobocia nakładają nowe zobowiązania. I powinniśmy im sprostać.

Jan Król, 4 czerwiec 2014.

3 KOMENTARZE

  1. A pamiętasz , Janku , spotkanie w jednostce wojskowej w Czarnem !?? To dopiero był cyrk !!!
    Chętnie przeczytałbym raporty po tym spotkaniu napisane przez politruków…

  2. Pamiętam, pamiętam. To była prowokacja szykowana przez władzę aby ukazać „S” i jej kandydatów jako zagrażających bezpieczeństwu państwa. Ps. Ale gdybym jeszcze mógł się dowiedzieć, który Andrzej to zdarzenie pamięta to byłbym bardzo rad. janek

  3. Janku! oczywiście, że chodzi o Andrzeja Jacynę. Ówczesnego szefa KO w Człuchowie.Ja też doskonale pamiętam tamten dzień! oraz Twoją i Henia G. „siłę spokoju”. Pamiętam również, kilka godzin później w tym dniu ,na spotkaniu ogólnym z mieszkańcami Czarnego jak Ci młodzi oficerowie już w cywilnych ubraniach podchodzili i przepraszali…Dan.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.