W słupskim sądzie okręgowym rozpoczął się proces obywatela Holandii, który zlecił zabójstwo słupskiej prokurator i dwóch funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego. Obcokrajowiec nie przyznaje się do winy. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.

Rozpoczęty przed słupskim Sądem Okręgowym proces o zlecenie zabójstwa kilku osób odpowiedzialnych za prowadzenie jednego śledztwa jest bez wątpienia bezprecedensowy.
Oskarżony holender od kilkunastu lat hodował bydło w podsłupskim Smołdzinie. Trzy lata temu podczas pożaru w jego gospodarstwie okazało się, że w dużej części obór zamiast bydła rosły krzaki marihuany. Siedząc w celi słupskiego aresztu holender postanowił rozprawić się z kilkoma osobami prowadzącymi dochodzenie w tej sprawie. Za pośrednictwem współwięźniów usiłował zlecić zabójstwo słupskiej prokurator i dwóch funkcjonariuszy Centralnego Biura śledczego.
– Z obawy o konsekwencje jakie groziły mu za uprawianie i handel marihuaną, oskarżony przekazał przez współwięźnia gryps, którym zleca zabójstwo pani prokurator i dwóch funkcjonariuszy CBŚ, nieznanej nam osobie – relacjonuje Wojciech Wróbel, prokurator Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Oskarżony holender nie przyznaje się do żadnego z zarzucanych mu czynów. Odmówił składania wyjaśnień. Przeczytał jedynie przygotowane wcześniej oświadczenie
– Jest to niemożliwe, abym w warunkach całkowitego odizolowania mógł przygotować zabójstwo trojga śledczych. Zarzuty są nieprawdopodobne i w żadnym wypadku nie mogę się przyznać do przestępstwa – mówił oskarżony.
Holendrowi grozi kara dożywotniego więzienia.