Cóż zatem uzyskali socjaldemokraci, uzyskując w wyborach 30,5% głosów? Wprowadzenie minimalnej płacy godzinowej (8,5 Euro od 2017 r.), możliwość przechodzenia na emeryturę w wieku 63 lat, ale po przepracowaniu 45, przyhamowanie podwyżek czynszów oraz zapowiedź przyznawania niemieckiego obywatelstwa dzieciom imigrantów urodzonym w Niemczech po 1990 roku. Z kolei CDU (40,5% w wyborach) zapewniło, że nie będzie podwyżki podatków, na co zawsze ma ochotę lewica, a po 2015 r. nie będzie miało miejsca dodatkowe zadłużanie państwa. Natomiast bawarska CSU (8,9% poparcia) uzyskała gwarancję zwiększonych pieniędzy na opiekę nad ludźmi starymi, brak ogólnokrajowych referendów oraz wprowadzenia opłat dla cudzoziemców poruszających się po autostradach.

Jak to możliwe, że udało się wpisać do tej umowy postulaty pozornie sprzeczne: równoważenie budżetu i niepodnoszenie podatków, zwiększone wydatki socjalne dla osób starszych i minimalna płaca godzinowa, przyhamowanie wzrostu czynszów i wzrost wydatków na infrastrukturę? Jest to możliwe wówczas  gdy poważnie dba się o interes kraju, a nie składa się tylko deklaracje i wpisuje je w nazwy kolejnych politycznych tworów („Polska jest Najważniejsza”, ”Solidarna Polska”, ”Polska Razem” „Dom Wszystkich Polska”) . Kiedy wszystkie oczy w Polsce zwrócone są ku Ukrainie walczącej o swoje miejsce w Europie, Niemcy przygotowali w spokoju porozumienie, które będzie podstawą rządzenia przez kolejne 4 lata i które, nie wątpię, zapewni im dalszy ciąg sukcesów. Tworząc koalicję dysponującą 79,9% głosów w parlamencie gwarantują stabilność i efektywność rządzenia. Warto przyglądać się jak nasi zachodni sąsiedzi to robią. Gdy u nas poszczególne partie głównie zwalczają się nawzajem, to za Odrą współpracują.

 A głównym aktualnie problemem Niemiec w Europie i w świecie jest to, że są za dobrzy. Czy można z takiego powodu czynić zarzut? Okazuje się, że można. Zarówno Departament Skarbu USA, po konsultacji z Radą Gubernatorów Rezerwy Federalnej oraz MFW jak i wiele krajów UE zarzuca Niemcom nadmierny eksport powodujący nadwyżkę w bilansie płatniczym sięgającą w 2012 roku 8% PKB, czyli 180 miliardów Euro. Jest ona ok. 2,3 razy większa od rocznego budżetu Polski. To w tych liczbach tkwi odpowiedź na jakże często stawiane pytanie dlaczego jedne społeczeństwa są bogatsze od innych. Wielkością osiąganych nadwyżek w wymianie handlowej Niemcy przebiły nawet Chiny. Poważne instytucje i analitycy proponują więc Niemcom pobudzenie konsumpcji wewnętrznej. Lecz Niemcy – mistrzowie dobrej organizacji pracy, dyscypliny i współpracy wiedzą, że ich sukcesy to rezultat m.in. dostosowanego do rynku pracy systemu kształcenia, w tym zawodowego, umiarkowanego wzrostu płac (w porozumieniu ze związkami zawodowymi), oraz postawienia na jakość wytwarzanych produktów, a nie na ich niską cenę. Dlaczego więc mieliby rezygnować z polityki, która czyni ich światowym liderem wzrostu i rozwoju. Z 6-cio procentowym bezrobociem (w Bawarii 3,5%) pokazują, że można zapewnić pracę nie tylko własnym obywatelom, ale i licznym imigrantom.

W umowie koalicyjnej zapisana została także modernizacja połączeń kolejowych Berlina z Wrocławiem i Szczecinem oraz zwiększone nakłady na wymianę młodzieży pomiędzy naszymi krajami. To dobry prognostyk dla naszych ambicji bogacenia się i lepszego życia.

Jan Król, 10.12.2013.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.