34 zatrzymanych pseudokibiców i dwie osoby ranne to efekt strać chuliganów z policją podczas meczu czwartoligowych drużyn Gryfa Słupsk z Pogonią Lębork. Za czynną napaść na funkcjonariuszy pseudokibicom grozi nawet do 10 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło podczas meczu czwartej ligi piłki nożnej między Gryfem Słupsk, a Pogonią Lębork. Już od początku sezonu piłkarskiego wiadomo było, że spotkanie będzie meczem podwyższonego ryzyka, ponieważ pseudokibice obu klubów nienawidzą się od wielu lat.
W trakcie meczu kibice ze Słupska odpalili na trybunach race świetlne. Po chwili od rac i palących się papierowych serpentyn zapalił się jeden z banerów reklamowych. Gdy organizatorzy meczu poprosili o interwencje policję w stronę funkcjonariuszy posypały się kamienie i metalowe przedmioty.
– Próbowaliśmy za wszelką cenę uspokoić kibiców na trybunie. Gdy to się nie udało policja oddała strzały ostrzegawcze z broni gładkolufowej. To jednak wzbudziło tylko jeszcze większą agresję pseudokibiców. Policja musiała więc użyć gumowych kul i gazu pieprzowego. Ostatecznie zwarty pododdział spacyfikował grupę stadionowych chuliganów – mówi podkom. Robert Czerwiński. rzecznik prasowy policji w Słupsku.
Efektem starć pseudokibiców z policją było zatrzymanie, aż 34 stadionowych chuliganów. Sami kibice Gryfa Słupska nie mają sobie dziś nic do zarzucenia. Ich zdaniem wybuch zamieszek na stadionie sprowokowała… sama policja.
– Nie wiadomo po co na boisko i trybuny wkroczyli policjanci. My tylko normalnie kibicowaliśmy. Nikt z nas nie miał zamiaru bić się z policją. Przyznaję, niezgodnie z prawem zapaliliśmy race świetlne. Ale one są zapalane na wszystkich stadionach. Palącą się reklamę i serpentyny natychmiast ugasiły służy porządkowe. I właściwie było po sprawie – Łukasz Jaworski, Stowarzyszenie Kibiców Gryfa Słupsk.
Co dziwne pretensje do policji mają także organizatorzy meczu. Nie zarzucają jednak funkcjonariuszom prowokowania kibiców, lecz zbyt małą stanowczość podczas interwencji.
– Interwencja policji była początkowo bardzo zachowawcza. Wyraźnie było widać, że policjanci nie chcą jej podejmować. To jednak tylko rozzuchwaliło chuliganów. Nieprawdą jest – jak twierdzą kibice – że to policja sprowokował całe zamieszki na stadionie. Kibice Gryfa od samego początku byli bardzo agresywni. Gdy tylko pojawiła się policja od razu zaczęli wybiegać z wyznaczonego dla nich sektora na trybunach i atakować funkcjonariuszy – mówi Jakub Klimek, asystent trenera Gryfa Słupsk.
Sześciu pseudokibicom Gryfa Słupska postawiono zarzuty czynnej napaści na funkcjonariuszy, grozi im nawet do 10 lat więzienia.