Osłabienia kadrowe Pogoni Lębork okazały się za duże, a dublerzy jeszcze nie gotowi, żeby podjąć walkę i osiągnąć korzystny wynik z będącym na fali beniaminkiem z Luzina. Goście byli drużyną lepszą i po golach Bartłomieja Białobrodzkiego w 10 minucie i pieczętującym wygraną trafieniu Adama Miotka w 78 minucie zasłużenie wywieźli z Kusocińskiego trzy punkty.
Po czterech wygranych z kolei na własnym boisku Pogoń poniosła drugą porażkę, którą kosztowała spadek na 11 miejsce w ligowej tabeli.
Wszystkie plagi spadły na Pogoń przed meczem z Wikędem. Wyjazd zarobkowy obrońcy Marka Kozakiewicza, kontuzje lewego obrońcy Bartosza Żmudzkiego i bramkarza Patryka Labudy, którzy byli wprawdzie wpisani do protokołu, ale ich występ był raczej wykluczony, do tego pauzy za kartki kolejnego obrońcy Szymona Bacha i pomocnika Mateusza Wesserlinga. I mamy już cały obraz katastrofy kadrowej.
– To chyba najsłabsze spotkanie w całym sezonie. Drużyna gości wygrała to spotkanie zasłużenie. Nie widziałem dziś w moim zespole ducha walki. Mam duże zastrzeżenia do liderów drużyny. Nie ma co się usprawiedliwiać kontuzjami i kartkami, bo po to są zawodni z szerokiej kadry, żeby zastąpić tych nieobecnych i pokazać, że są potrzebni temu zespołowi – powiedział po meczu Sobiesław Przybylski, trener Pogoni.
Pogoń Lębork – Wikęd GOSRiT Luzino 0:2 (0:1)
- bramki: 0:1 Bartłomiej Białobrodzki (10), 0:2 Adam Miotk (78)
- Pogoń: Skrzypczak – Bulczak, Jasiński, Janowicz, Żmudzki J. – Iwosa (60′ Naczk), Morawski, Sychowski, Byczkowski, Waczkowski, Ilanz (70′ Fudala)
- Wikęd: Pranga – Rybicki, Politowski, Bogucki, Benke – Kenner (77 Rutkowski), Wicki, Wicon, Białobrodzki (75 G. Semak) – Opłatkowski, Miotk