Blisko dziesięć milionów złotych wyłudził od osób i firm z całej Polski, niezwykle przebiegły oszust z Ustki. Podając się za biznesmena i dewelopera sprzedawał lub zastawiał atrakcyjne mieszkania, działki i nieruchomości, których nigdy nie był właścicielem. Mężczyźnie grozi do 15 lat więzienia.
Prokuratorzy ze Słupska przyznają, że przestępcza działalność 50-cioletniego Ryszarda K. mogłaby być doskonałym scenariuszem filmowy. Podający się za biznesmena mieszkaniec Ustki potrafił z łatwością przekonać do wspólnych interesów nawet najbardziej ostrożne osoby.
– Przestępca podając się za dewelopera sprzedawał mieszkania, nieruchomości i działki, których nigdy nie był właścicielem. Zakładał też wspólnie z osobami, które naciągał różne firmy. Jego wkładem do działalności były często wystawiane bez pokrycia weksle lub zastawiane mieszkania, których nie był właścicielem – mówi Jacek Korycki, rzecznik prokuratury okręgowej w Słupsku.
Kluczem do sukcesu Ryszarda K. był między innym klasztor na Jasnej Górze, a właściwie położony przy nim płatny parking, którego przestępca był rzekomo właścicielem. Obietnice ogromnych zysków ze wspólnie prowadzonych z Ryszardem K. interesów były prawdziwym magnesem, który zwabiał kolejne majętne osoby.
Akt oskarżenia przeciwko oszustowi z Ustki liczy ponad 100 stron. Przestępca wyłudził od 50 bardzo zamożnych osób prawie 10 milionów złotych.
– Oszukane osoby wpłacały na konto przestępcy różne sumy od pięciu tysięcy do ponad miliona złotych. Jedna z mieszkanek Warszawy prawdopodobnie zakochana w Ryszardzie K. łącznie przekazała mu ponad 4 miliony złotych. Kobieta niestety bezpowrotnie straciła wszystkie pieniądze – relacjonuje Jacek Korycki.
Ryszard K. nie przyznaje się do żadnego z popełnionych oszustw. Tymczasowo aresztowanemu na trzy miesiące oszustowi z Ustki grozi do 15 lat więzienia.
Co za talenciarz , prawie jak Tusk