Aleksandra Olejarczyk / mat. prasowe

Na zakończenie zmagań sezonu 2012/ 2013 I ligi piłki ręcznej słupskie szczypiornistki podejmą we własnej hali AZS UMCS Lublin, który zajmuje aktualnie przedostatnie miejsce w tabeli. O lekceważeniu rywala nie ma jednak mowy. – Lublin lekkim przeciwnikiem na pewno nie jest- przestrzega Aleksandra Olejarczyk, obrotowa Słupi.

Aleksandra Olejarczyk / mat. prasowe
Aleksandra Olejarczyk / mat. prasowe

O tym, że obawy są uzasadnione świadczy historia konfrontacji pomiędzy obiema ekipami. W poprzedniej rundzie lepsze okazały się słupszczanki, wygrywając w Lublinie 24:23, ale ten mecz nie należał do najłatwiejszych. Drużyna Michała Zakrzewskiego schodziła na przerwę z 7- bramkową stratą. Dopiero kiedy w drugiej części spotkania ciężar gry wzięły na swoje barki najbardziej doświadczone zawodniczki w słupskim zespole, rezultat udało się odmienić. – Przekonaliśmy się wtedy, że rywalki potrafią grać w piłkę ręczną – komentuje szkoleniowiec.

Zakrzewskiemu wtóruje Aleksandra Olejarczyk, przytaczając jako przykład dobrej gry rywalek, mecz z liderem rozgrywek. W 4. Kolejce zmagań AZS pokonał SPR Olkusz jedną bramką. – Jak widać Olkusz odstaje od reszty zespołów, więc Lublin lekkim przeciwnikiem na pewno nie jest- dodaje wychowanka KSS Kielce.

Zwycięstwo w najbliższym meczu może zagwarantować odpowiednie przygotowanie fizyczne. W ostatniej kolejce oba zespoły z pewnością będą odczuwać trudy kilkumiesięcznych zmagań. W tym wypadku przewaga jest po stronie AZSu. – Rywalki mają dłuższą ławkę rezerwowych. Mogą w większym stopniu rotować składem- podkreśla Aleksandra Olejarczyk, która w ostatniej konfrontacji pomiędzy obiema drużynami zdobyła jedną bramkę. Pocieszający jest jednak fakt, że w szeregach słupskiego zespołu pojawi się kilka juniorek młodszych. – Dziewczyny mają teraz przerwę przed finałowymi zmaganiami Mistrzostw Polski- wyjaśnia Michał Zakrzewski.

Do składu Słupi powraca, po kilkunastodniowej nieobecności, także Natalia Borowska. Skrzydłowa naszego zespołu walczyła z urazem, którego doznała podczas meczu z Torem Dobrzeń Wielki. Wyniki przeprowadzonych badań wykluczyły jednak poważniejszą kontuzję. – Nie było złamania, tylko stłuczenia klatki piersiowej z lekkim uszkodzeniem łuku żebrowego- tłumaczy skrzydłowa słupskiego zespołu.

Czy ta kontuzja znajdzie swoje odzwierciedlenie w poczynaniach ofensywnych Słupi? Czy forma zawodniczki, która w dotychczasowych meczach rzuciła 80 bramek, może być słabsza z powodu kilkunastodniowej przerwy? Borowska zapewnia, że nie. Jedynym problemem może być ból, na który jeszcze narzeka. To jednak nie przeszkodzi jej w reprezentowaniu barw Słupi w ostatnim meczu ligowym. Wielką wolą walki wykazuje się tu sama zawodniczka, która zaznacza, że ten mecz jest dla niej ważny. – Nie chcę osłabiać zespołu, bo i tak mamy okrojony skład- mówi Borowska.

Kibice piłki ręcznej w Słupsku nie mają podstaw, by obawiać się o mobilizację w szeregach słupskiego zespołu. Choć sytuacja w tabeli jest już praktyczni przesądzona, to w Słupsku z pewnością nie zabraknie ładnej dla oka gry i zaciętej rywalizacji. – Mamy dużo do uwodnienia nie tylko sobie, ale także kibicom- twierdzi Aleksandra Olejarczyk. – Na pewno nie odpuścimy, tym bardziej, że w tym sezonie miałyśmy już dużo „wpadek”- podsumowuje.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.