Czternaście pączków w zaledwie dziesięć minut to tegoroczny rekord Pomorza w jedzeniu pączków. Zorganizowane w Słupsku XIII Pączkowe Mistrzostwa przyciągnęły do miasta największych łasuchów z całego Pomorza.

Kilkudziesięciu śmiałków z całego Pomorza postanowiło sprawdzić swoje siły w pączkowych mistrzostwach. Zawody rozegrano w dwóch kategoriach czasowych. Długodystansowcy mieli na zjedzenie jak największej liczby pączków 10 minut. Pożeracze sprinterzy – pięć minut. Pomorski rekordzista, zjadał w ciągu dziesięciu minut 14 pączków.
– Pączki je się na różne sposoby, zwijam jak naleśnik albo pochłaniam w dwóch kęsach – mówi Mirosław Kowal, zwycięzca pączkowych mistrzostw.
Kto myśli, że kluczem do sukcesu w paczkowych mistrzostwach jest duży odwód w pasie, bardzo się myli. Właśnie wyćwiczony zgryz zapewnił zwycięstwo pączkowemu sprinterowi, który w ciągu pięciu minut zjadł osiem pączków.
– Wiele lat praktyki sprawia, że szczęki mam już wyćwiczone – zdradza Piotr Kozłowski, mieszkaniec Słupska i rzecznik prasowy policji.
Mimo, że połknięcie kilkunastu pączków w dziesięć minut nie wyjdzie nam na zdrowie. Lekarze uspokajają, że zjedzenie nawet takiej samej ilości w ciągu całego dnia, nie powinno nam nie zaszkodzi.
Jakoś mnie nie dziwi zwycięstwo „pączkowego sprintera”, jeżeli by wierzyć tym wszystkim skojarzeniom amerykańskiej policji z pączkami (donuts) :-D coś w tym musi być. Tak na poważnie to gratuluje wszystkim uczestnikom i organizatorowi zabawy. Fajne radio, to i fajna zabawa :-)