Chciałabym, aby w końcu ktoś udzielił mi odpowiedzi, dlaczego związki partnerskie nie są zalegalizowane w normalnym, cywilizowanym państwie, jakim jest Polska? Każdy powinien żyć według własnego sumienia i zgodnie ze swymi poglądami. Wiąże się to z tym, że jeśli ktoś nie wierzy w małżeństwo i nie ma ochoty brać ślubu tak kościelnego, jak cywilnego, to jest to tylko i wyłącznie sprawa tej konkretnej osoby. Nie rozumiem, co życie na tzw. kocią łapę może komu przeszkadzać? Partnerzy za to, którzy żyją w niesformalizowanych związkach mają dość pokaźne ograniczenia. W przypadku nagłego wypadku szpital powiadamia najbliższych, tj. rodzinę, a nie partnera, który w świetle prawa jest tylko znajomym! Jednakże, kiedy pacjent rodziny nie ma, to lekarze nie wiedzą, kogo poinformować o zaistniałej sytuacji. Ktoś powie, że przecież w dzisiejszych czasach można decydować, do kogo należy zadzwonić w razie wypadku. Oczywiście, zostaliśmy szczodrze obdarowani takim przywilejem, ale jeśli pojawienie się w szpitalu jest nagłe i nieprzewidziane, to w tym momencie pojawia się problem. Kolejną przeszkodą jest dziedziczenie. Zgodnie z prawem, gdy ktoś umiera i nie zostawia po sobie spadku, jego majątek jest rozdzielany wśród krewnych, w kolejności małżonek/małżonka, dzieci, rodzice itd., w przypadku braku krewnych, całe mienie przypada Skarbowi Państwa. Co za tym idzie, gdyby ludzie żyli w związku niesformalizowanym, w przypadku śmierci jednego z partnerów, drugi może wylądować na bruku bez środków do życia.
Drugą stroną problemu jest legalizacja związków homoseksualnych, które już od dawna wywołują burze z piorunami podczas jakichkolwiek dyskusji. Homoseksualizm to nie jest choroba cywilizacyjna, która pojawiła się wraz z wejściem w nowe tysiąclecie. Najprawdopodobniej gejem był sam Leonardo da Vinci, co chyba nie umniejsza jego zasług? Homoseksualiści to tacy sami ludzie jak heteroseksualiści, toteż tolerancja należy im się w takim samym stopniu. Nikt nikomu nie każe być gejem czy lesbijką ani utrzymywać z nimi jakichkolwiek relacji, ale akceptacja jest sprawą fundamentalną w normalnie funkcjonującym kraju! Ich seksualność jest ich sprawą. Mam nie rozmawiać z drugim człowiek, bo jest homoseksualny? To absurdalne, mam znieść na drugi plan błyskotliwość, inteligencję, poczucie humoru i inne atuty i przerwać konwersację, bo rozmawiam z gejem czy lesbijką?! A co mnie ma obchodzić, z kim oni śpią? Ja bym nie chciała, żeby mi ktoś do łóżka zaglądał, myślę, że oni też nie chcą. To, że ktoś jest inny, nie jest równoznaczne z tym, że jest gorszy. Dlaczego ma być odrzucany przez społeczeństwo tylko z powodu swojej odmienności? Od kiedy kogoś, kto jest inny sadza się na krzesło elektryczne i wyklucza ze społeczeństwa? Czy zachowalibyśmy się tak samo wobec osoby, która nie ma nogi? Myślę – a przynajmniej mam nadzieję – że nie. A przecież też jest w jakiś sposób inna. Homoseksualizmu się nie zlikwiduje, nie wyleczy, a mniejszość także powinna mieć prawa i rację bytu.
Reasumując, każdy człowiek ma prawo żyć godnie i nie martwić się, czy zostanie opluty wychodząc po bułki do sklepu pod domem. Nie sądzę, żeby ktokolwiek chciałby ukrywać się przed światem z powodu swojej inności. Wystarczy jedynie odrobina tolerancji i zrozumienia dla potrzeb drugiego człowieka, żeby każdemu żyło się lepiej.
Aleksandra Gomoracka
Szacun za odważny artykuł :)
„Drugą stroną problemu jest legalizacja związków homoseksualnych, które już od dawna wywołują burze z piorunami podczas jakichkolwiek dyskusji.”
proszę autorkę o oświecenie mnie, od kiedy takie związki są nielegalne ????
nie mają unormowania prawnego. Ludzie żyjący w związkach niesformalizowanych są traktowani jako obcy dla siebie ludzie. To stanowi problem.
Bardzo rozsądny tekst. Pozdrawiam Autorkę