Działający od paru tygodni komitet organizacyjny Kaszubskiej – Dziękczynnej – Pielgrzymki do Ziemi Świętej, którego szefem jest Arkadiusz Golińskim z gdańskiego Domu Pojednania i Spotkań a jednocześnie członek Rady Naczelnej Zrzeszenia Kaszubsko – Pomorskiego, dopina ostatnie sprawy związane z wylotem i pobytem Kaszubów w Izraelu.

Pielgrzymka odbywać się będzie w dniach 10-17 marca 2013 r. a jej najważniejszym punktem będzie odsłonięcie i poświecenie tablicy z kaszubskim tekstem Magnificatu w Sanktuarium Nawiedzenia św. Elżbiety w Ain Karem. W zespole organizacyjnym pielgrzymki działają również dwaj Gochowie – jej współinicjatorzy – dr Antoni Szreder z Słupska i Bolesław Prądzyński z Piaszczyny, są oni jednocześnie fundatorami tablicy.

Pielgrzymce przewodzić będzie – JE Ksiądz Biskup Wiesław Śmigiel z Pelplina a patronat honorowy sprawować nad nią będą Jego Ekscelencje: Abp Henryk Muszyński Prymas Senior, oraz Ksiądz Abp Sławoj Leszek Głódź Metropolita Gdański.

Będzie to z kolei druga o tej randze i celu Kaszubska Pielgrzymka do Ziemi Świętej. Pierwsza odbyła się w 2000 roku tj. na początku nowego tysiąclecia a jej finałem było umieszczenie w kościele Pater Noster na Górze Oliwnej w Jerozolimie, tablicy z tekstem Modlitwy Pańskiej w języku kaszubskim.  Uczestnikami tamtej pielgrzymki było ok. 500 kaszubskich pątników, którym przewodził Abp Tadeusz Gocłowski ówczesny Metropolita Gdański. Umieszczenie tejże tablicy w świątyni Pater Noster było dla nas Kaszubów epokowym wydarzeniem, bowiem nasza mowa zostaje jak gdyby nobilitowana, wychodząc z domowego – pomorskiego zacisza – na światową scenę, znajdując swe godne – symboliczne miejsce, pośród, języków świata. Od tego momentu wiele set kaszubsko – pomorskich pielgrzymów odwiedza obowiązkowo to miejsce, modląc się do Ojca w swym języku.

mag1

Z kolei w czasie tejże pielgrzymki a przede wszystkim w Świątyni Nawiedzenia w Ain Karem, pielgrzymi w sprawowanych modlitwach i aktem  umieszczenia w niej kaszubskiej tablicy Magnificatu, wyrażą w naszym imieniu wdzięczność za lata pozytywnych przemian, jakie udało się nam jako społeczności kaszubskiej przejść  w okresie od 1989 roku, w którym to, tak znacznie umocniliśmy swoją tożsamość.

Zgodnie z przyjętym 15 grudnia  2012 r. przez Radę Naczelną Planu Pracy ZKP w 2013 roku –  przeprowadzone zostaną w tymże roku takie około pielgrzymkowe działania, jak   seminarium podsumowujące osiągnięcia Kaszubów po 1989 roku a także spotkanie popielgrzymkowe  a w Kościele Mariackim w Gdańsku prawdopodobnie umieszczony zostanie duplikat tablicy kaszubskiej z  Ain Karem. Zaplanowane jest również  wydanie Magnifika z kaszubskim, oraz wiele innych publikacji oraz  filmu.  A więc Magnifika Kaszubów to nie tylko pielgrzymka ale szeroko pojęta działalność upowszechnieniowo – patriotyczna , która zostanie przeprowadzona na Pomorzu.

Ain Karem – miejsce Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny

Ain Karem jest miejscowością znajdującą się w zachodniej części wzgórz jerozolimskich. Położona jest w odległości 8 km od Jerozolimy. Była ona znana już w czasach proroka, Jeremiasza, który nawoływał potomków plemienia Benjamina, aby „wznieśli znak na Bet-ha-Kerem”, gdy najeźdźcy zbliżali się do granic Jerozolimy. Tu mieszkali Zachariasz i Elżbieta – rodzice św. Jana Chrzciciela, który się tutaj narodził. Obecnie w Ain Karem znajdują się dwa sanktuaria: kościół św. Jana Chrzciciela i kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, w którym to Maria, matka Jezusa odwiedziła swą kuzynkę Elżbietę, gdy ta oczekiwała przyjścia na świat swego syna Jana.  Jest to dwupoziomowy kościół, wzniesiony w 1955 roku na ruinach z czasów krzyżowców i dawniejszej świątyni bizantyjskiej. Przybywających tu pielgrzymów, wita na dziedzińcu,  wyryte na ścianie słowa hymnu Magnificat, którymi  (Ewangelia według św. Łukasza, rozdział 1, wersy od 46 do 55 Nowego Testamentu). Maria modliła się tymi słowami, gdy spotkała św. Elżbietę. Dziś można je tutaj przeczytać w czterdziestu siedmiu językach.

mag2

Magnificat  – fragment

( wersja w języku polskim)

Uwielbiaj, duszo moja, sławę Pana mego,
Chwal Boga Stworzyciela tak bardzo dobrego.
Bóg mój, zbawienie moje, jedyna otucha,
Bóg mi rozkoszą serca i weselem ducha.
Bo mile przyjąć raczył Swej sługi pokorę,
Łaskawym okiem wejrzał na Dawida córę.
Przeto wszystkie narody, co ziemię osiądą,
Odtąd błogosławioną mnie nazywać będą….

Bo wielkimi darami uczczonam od Tego,
Którego moc przedziwna, święte Imię Jego.
Którzy się Pana boją, szczęśliwi na wieki,
Bo z nimi miłosierdzie z rodu w ród daleki.

Na cały świat pokazał moc Swych ramion świętych,
Rozproszył dumne myśli głów pychą nadętych….

Głodnych nasycił hojnie i w dobra spanoszył…

Wszyscy śpiewajmy Bogu w Trójcy Jedynemu,
Chwała Ojcu, Synowi, Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, tak zawsze niech będzie,
Teraz i na wiek wieków niechaj słynie wszędzie…

W 1985 roku kapłani Diecezji Chełmińskiej pod przewodnictwem ówczesnego biskupa Henryka Muszyńskiego odbyli dwutygodniową pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Wśród nich był śp. ks. Kazimierz Raepke  proboszcz parafii w Borzyszkowach w Gochach, który w Studiach Pelplińskich  1986 roku zdał relację z tej wyprawy. W moich zbiorach znalazłem  ten „reportaż”  z dedykacją jaką otrzymałem od autora wraz z życzeniami Bożonarodzeniowymi. O to jego fragmenty:

Ks. Kazimierz Raepke

TRZECIA PIELGRZYMKA KAPŁANÓW DIECEZJI CHEŁMIŃSKIEJ DO ZIEMI ŚWIĘTEJ

 „Cośmy słyszeli, to i zobaczyli w mieście Pana Zastępów”. Ps 48.

Ziemia Biblii. Coś tajemniczego ciągnie tutaj ludzi. Jedni pragną szukać prawdy, inni kierowani tęsknotą mają nadzieję, że uda im się skonfrontować wyobrażenia o tej Ziemi w swoim sercu z rzeczywistością dnia dzisiejszego. Jest to ziemia proroków i Krzyżowców, kupców i królów, ale także ziemia kontra­stów, gdzie obok ubogich i nagich skał i piasków pustyni, uderzają nas żyzne-i urodzajne krainy Galilei, do tego stopnia, że wprost trudno uwierzyć w istnienie solą oblepionych brzegów Morza Martwego.

Natchnieni autorzy Biblii wzrośli na tej ziemi. I tu mówił Bóg do patriar­chów. Kiedy pod przewodnictwem Mojżesza prowadził pokolenia Izraela, to mówił On: „Pan, Bóg Twój wprowadzi cię do ziemi pięknej, ziemi obfitującej w potoki, źródła i strumienie, które tryskają w dolinie oraz na górze — do ziemi pszenicy, jęczmienia, winorośli, drzewa figowego i granatowego — do ziemi oli­wek, oliwy i miodu — do ziemi, gdzie nie odczuwając niedostatku, nasycisz się chlebem, gdzie ci niczego nie zabraknie (…) Najesz się i nasycisz i będziesz bło­gosławił Pana, Boga Twego, za piękną ziemię, którą ci dał” (Ppr 8,9-11).

Wędrując po tych ścieżkach, gdzie można jeszcze dziś spotkać miejsca zapisane na kartach Pisma św., wielu ludzi znajduje nowe spojrzenie, dzięki któ­remu czują się mocniej związani z praźródłami swojej wiary. Zależy to w dużej mierze od właściwego odczytania tych świętych miejsc, ukazanych w Biblii, przez odpowiednie zbliżenie się do nich z całą szczerością i religijną czcią. Czło­wiek od wieków wezwany do dialogu z Bogiem, tym uważniej powinien dziś wsłuchać się w Jego słowa na Ziemi, gdzie „przemówił do nas przez Syna”

(Hebr 1,1); w ten sposób można owocnie wędrować tymi drogami, które wyty­czył przed dwoma tysiącami lat sam Boski Wędrowiec.

Organizatorem, przewodnikiem i opiekunem trzeciej pielgrzymki kapła­nów diecezji chełmińskiej był — podobnie jak dwu poprzednich — ks. bp dr Henryk Muszyński, wytrawny znawca Ziemi Świętej i jej gorący wielbiciel. Wzięło w niej udział 50 kapłanów diecezjalnych.

Nasze pielgrzymowanie trwało od 8 do 18 listopada 1985 roku. Był to czas wielkiej koncentracji woli i umysłu, a także sił, na owocnym przeżywaniu tego wszystkiego, z czym spotkaliśmy się wędrując śladami Chrystusa, Jego Apostołów, a także patriarchów i proroków. Pomocne w tym były wspólne modlitwy, śpiewy, rozważania i wędrówki, otrzymujące swą pełnię i sens w co­dziennych koncelebrach i Słowie Bożym, tak umiejętnie podawanym i przeży­wanym, zależnie od miejsca w którym przebywaliśmy, przez bpa Henryka. Każ­dy na swój sposób doznawał indywidualnych przeżyć, wprawiając nieraz w po­dziw braci pielgrzymów; ale najczęściej przeżycia te nie wychodziły poza granice własnego serca.”

W 10 dniu pielgrzymki  Kaszubsko – Pomorscy kapłani odwiedzili  Ain Karem. Oto  jak przeżywali spotkanie z tym świętym miejscem i historią !

X. Niedziela – 17 listopada (1985 r.)

Przed południem: Ain Karem: kościół Nawiedzenia NMP i kościół Narodzenia św. Jana Chrzciciela; Jerozolima: Góra Pamięci (Yad Cashem) i pomnik martyrologii żydowskiej; Hotel Holyland z makietą Jerozolimy z okresu II świątyni; Kneset (parla­ment Izraela); Przybytek Księgi; Monastyr św. Krzyża.-
Po południu: Emauns (El Qubeibeh):Msza św. koncelebrowana.

Zbliżał się koniec naszego pielgrzymowania. Ale zanim stanęliśmy w Emaus, aby przeżyć razem z Chrystusem jedną z najpiękniejszych scen zapisa­nych przez św. Łukasza, wpierw udaliśmy się w deszczowy poranek do Ain Ka­rem.

Jechaliśmy przez bogate dzielnice Jerozolimy obok Góry Pamięci, mija­jąc jedyny w tym mieście pomnik męczeństwa wzniesiony z czerwonej cegły, nie używanej w tutejszym budownictwie. Następnie okrążyliśmy wielką rozpadlinę porośniętą młodym lasem z drzewek zasadzonych przez Żydów wracających do Palestyny. Za kolejnym zakrętem ukazało się nam Ain Karem, leżące wśród wzgórz opasujących Jerozolimę od zachodu.

Po wyjściu z autobusu przywitał nas w tym miejscu narodzin św. Jana Chrzciciela biały piesek, jakże podobny do tego z serii drzeworytów Albrechta Diirera poświęconych życiu Maryi.

Tajemnicę Nawiedzenia upamiętnia dziś kościół stojący w miejscu, gdzie według tradycji bizantyjskiej była winnica (Ain Karem znaczy właśnie Źródło Winnic), dająca schronienie św. Elżbiecie na czas oczekiwania dziecka. To tu miała ją spotkać Maryja, śpiewając dziękczynne Magnificat. Na przełomie V/VI w. nad skałą ze studnią wybudowano kaplicę, dziś należącą do dolnego kościoła. Krzyżowcy nad kaplicą wznieśli okazałą świątynię. Jej fragmenty wi­doczne są dziś w górnym kościele. Od 1679 r. opiekują się tym sanktuarium oo. franciszkanie. Obecny kościół zbudowano w 1936 r.

Na dziedziniec kościoła weszliśmy przez piękną, kratowaną bramę. Na­wiedzenie upamiętnia tu zarówno piękna mozaika na szczycie kościoła obok wieży, jak i tekst Magnificat na ścianie w 40 językach, również w polskim. Wpierw zwiedziliśmy kościół górny ze stylizowaną posadzką bizantyjską. Na malowidle w ołtarzu głównym przedstawiono św. Franciszka z twarzą Barluz-ziego, budowniczego tej świątyni. Po nas do kościoła weszli Koreańczycy. W kościele dolnym przy ołtarzu Mszę św. odprawiał kapłan dla pielgrzymów nie­mieckich. Czytając Ewangelię o nawiedzeniu, śpiewał słowa Magnificat. Tu też czci się miejsce narodzenia św. Jana ze studnią w grocie. Jest to miejsce kultyczne, jak tłumaczył nam ks. Biskup. Zachowały się też mozaiki z okresu bizantyj­skiego. Trzy freski wypełniają lunety sklepienia, przedstawiając sceny z życia Zachariasza i Elżbiety. Z trzecią sceną, przedstawiającą św. Elżbietę ukrywają­cą św. Jana przed siepaczami Heroda, związany jest kamień kultyczny, któremu oddaje się cześć za opatrznościowe ocalenie św. Jana. Wpatrzeni w scenę Na­wiedzenia wysłuchaliśmy w skupieniu komentarza do Ewangelii Łk l, 39 — 56 ks. Zenona Grządki, kończąc nasz pobyt w sanktuarium śpiewem Wielbij duszo moja, Pana.

Sanktuarium św. Jana Chrzciciela leży w centrum miasteczka i zostało odbudowane przez Krzyżowców w XII w., prawdopodobnie na miejscu, gdzie czczono zastępczo narodziny św. Jana, po zajęciu sanktuarium Nawiedzenia przez Arabów w pierwszej połowie VII w. Kościół sprofanowany przez muzuł­manów po klęsce Krzyżowców, odzyskano dopiero w 1621 r. i odrestaurowano prawie pięćdziesiąt lat później. Dziwne wrażenie robi majolikowe wnętrze koś­cioła o jasnoniebieskich wzorach, dostosowane do gustu i wyobrażeń arab­skich. Jest bowiem ośrodkiem duszpasterstwa wśród Arabów.

Według św. Łukasza — św. Jan pozostawał „na pustkowiu aż do czasu ukazania się Izraelowi” (l, 80). Tym pustkowiem nie było z pewnością Qumran. Syn Zachariasza, nauczając i chrzcząc nad Jordanem, niewątpliwie słyszał o tej wspólnocie, co jednak nie oznacza, że się u nich wychował, czy też ulegał ich wpływom. Najprawdopodobniej Jan żył na pustyni na zachód od Ain Karem, gdzie jeszcze dziś pokazuje się grotę ze źródłem przekształconą na kaplicę.

Zanim weszliśmy do groty narodzenia św. Jana, wysłuchaliśmy w koś­ciele komentarza do Ewangelii Łk l, 57 —80 o narodzeniu Poprzednika Jezusa, przygotowanego przez ks. Jerzego Mrówczyńskiego. W grocie ucałowaliśmy marmurową gwiazdę przed ołtarzem i obejrzeliśmy kamień służący kiedyś św. Janowi w jego misji głoszenia pokuty. Stoi tu od 1897 r. W tym kościele podzię­kowaliśmy także za życie, które przekazali nam nasi Rodzice, polecając ich w gorącej modlitwie Bożej opiece. Hymnem Zachariasza Benedictus, śpiewanym po łacinie, wyraziliśmy Bogu naszą wdzięczność za łaskę powołania kapłańskie­go. Nad wejściem do zakrystii zwracały uwagę piękne obrazy ze szkoły Murilla, a w zakrystii olbrzymich rozmiarów antyfonarz z 1770 r., na specjalnym pulpi­cie.

Po tych wspaniałych przeżyciach zatrzymaliśmy się na „Górze Pamięci” — Yad Yasheim, poświęconej pamięci pomordowanych ofiar nazizmu. Przed wejściem do Muzeum Męczeństwa, po którym oprowadzała nas pani Bronią Libańska, obejrzeliśmy Aleję Sprawiedliwych, poświęconą Sprawiedliwym poś­ród Narodów Świata, czyli tym, którzy ratowali Żydów z narażeniem własnego życia. Z niemałym wzruszeniem znaleźliśmy w tej Alei, razem z ks. Janem Szwa­ba, drzewo poświęcone naszemu byłemu prefektowi z Kartuz, ks. Witoldowi Szy mczukiewiczowi.

W pobliskim parku Hotelu Holyland obejrzeliśmy unikalną w skali światowej makietę Jerozolimy z okresu II świątyni. Wykonano ją według pro­jektu archeologa amerykańskiego M. Avi-Yonaha, w skali 1:50 (2 cm = l m). Nas najbardziej interesował tzw. Drugi Mur, przy którym w jego północno-zachodniej części znajdowała się Golgota.

To wspaniałe miasto przestało istnieć w tym kształcie i bogactwie w 70 r., zdobyte przez wojska Tytusa. Jak wspomina Józef Flawiusz w Wojnie Ży­dowskiej (ks. VI, rdz. V, 3), jednym ze znaków, zapowiadających bliskie spusto­szenie, była „gwiazda o kształcie miecza i kometa tkwiąca na niebie przez cały rok”. Była to kometa Halleya z 66 r., powracająca na niebo co 75 lat, uważana

za zwiastunkę klęsk i nieszczęść, zwłaszcza wtedy, gdy dorównywała wielkością i jasnością Księżycowi w pełni z długim ogonem skierowanym w przeciwną stronę Słońca. W czasie naszego pobytu w Jerozolimie, kometa Halleya wracała w pobliże Ziemi, ale tym razem jej powrót był mniej okazały i należał do najgor­szych w ostatnim tysiącleciu.

Radosna atmosfera towarzyszyła nam w popołudniowej wyprawie do Emaus, czyli do al Qubeibeh, miejscowości związanej z domem Kleofasa, leżą­cej o 60 stadiów czyli ok. 12 km na północny zachód od Jerozolimy. W tę ostat­nią niedzielę na Ziemi św. znaleźliśmy się na drodze wspomnianej w najpiękniej­szej opowieści wielkanocnej (Łk 24,13 — 35), będącej źródłem natchnienia dla wielu artystów tworzących wspaniałe dzieła sztuki, choćby wspomnieć obraz Rembrandta w Luwrze, czy kantatę J. S. Bacha „Panie, pozostań z nami, bo się ma ku wieczorowi”.

Według tradycji bizantyjskiej, istniało Stare Emaus, zwane dziś Amwas, leżące 160 stadiów od Jerozolimy, czyli ok. 32 km. Tę wersję Pisma św. potwier­dza m. in. kodeks synaicki z IV w. W świetle współczesnej egzegezy historia lo­kalizacji nie posiada na szczęście większego znaczenia, ponieważ Ewangeliście zależało przede wszystkim na stwierdzeniu, że Jezus żyje, natomiast wcale nie zajął się sprawą sposobu nowego istnienia Jezusa. Jezus mówi wyraźnie: „O, niemądrzy!… Czyż nie tak właśnie miał cierpieć Mesjasz, żeby potem wejść do swojej chwały?” (Łk 24,25 — 26). Zatem Zmartwychwstanie Chrystusa nie pole­gało na Jego powrocie do ziemskiego życia, ale było nowym rodzajem Jego ist­nienia w chwale.

Wysiedliśmy z autobusu przed bramą klasztorną oo. franciszkanów, którzy tym miejscem opiekują się od 1335 r. Rozkrzyczane dzieci oferowały skamieniałe muszle za kilka szekli. W ogrodzie za bramą z prawej strony Kole­gium Serafickie Kustodii Ziemi Świętej z początków XX w. W jego pobliżu, wśród drzew pomarańczowych, pełnych dojrzałych owoców, biegały sarenki. W ogrodzie poświęconym Maryi, na posadzce pokazano odległości do niektórych miast świata, jakby Emaus było jego pępkiem. Obok kościoła z 1901 r. zacho­wała się rzymska droga, która zapraszała nas jakby do wnętrza kościoła, gdzie stanęliśmy wnet przy ołtarzu wzniesionym na ślicznej głowicy z kolumny ko­rynckiej, do koncelebry. I tak uczestnicząc w obrzędzie Eucharystii, mieliśmy udział w rzeczywistości opisanej przez Łukasza. Uczestniczyliśmy bowiem w zmienionej kontynuacji wspólnoty z Jezusem nadal żyjącym. Bo tak należy ro­zumieć opowiadanie o Emaus w kontekście powielkanocnego doświadczenia pierwotnej gminy. Gest rozdzielania chleba powtarzać się będzie aż do końca historii zbawienia w rozdzielaniu eucharystycznych darów, będących istotnym momentem w rozpoznawaniu Chrystusa.

Do tych myśli nawiązał w swej homilii ks. Zdzisław Benedict, wiążąc ją z podziękowaniem ks. biskupowi Henrykowi za trud owocnego kierowania trze­cią już pielgrzymką kapłanów diecezji chełmińskiej.

Ilekroć wracać będziemy w kapłańskich modlitwach do tej sceny, zawsze dziękować powinniśmy za ten dzień w Emaus. Pięknie mówi o tym w hymnie nieszpornym okresu wielkanocnego nowe tłumaczenie polskie Brewiarza:

 

Pomiędzy nami idziesz. Panie

 Po kamienistej drodze życia

 I słuchasz stów zrodzonych z lęku

Przed jutrem pełnym tajemnicy.

Już dzień się chyli na zachodzie, Wieczorny mrok spowija ziemię;

Pozostań z nami, wieczne Światło,

 Na Twą obecność otwórz serca.

 Niech wiara, pokój i nadzieja

 Napełnią dusze Twoich uczniów,

 By mogli głosić wobec świata

 Że powróciłeś w blasku chwały.

 Niebawem skończy się wędrówka

  I dzięki Twemu Zmartwychwstaniu Wejdziemy w progi domu Ojca,

  Byś tam wieczerzał razem z nami.

 

*

Naszym Pielgrzymom , którzy będą w marcu 2013 roku w Ziemi Świętej życzę podobnych przeżyć a cytowane zapiski z dziennika ks. Kazimierza Raepke niech posłużą za przewodnik w ich wędrówce.

 

Opracował:

Zbigniew Talewski

Naji Goche

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.