Nie mają żadnych zainteresowań ani pasji. Mało obchodzi ich też praca. Kto myśli, że mowa tu o młodzieży bardzo się myli. To brutalna ocena nauczycieli wystawiona przez uczniów. Jak łagodzić konflikty pokoleń a także „zreformować” nie tylko szkołę, ale przede wszystkim nauczycieli, spytaliśmy gdańskich gimnazjalistów.
GK: Jak młodzież postrzega szkołę?
Alicja: Obraz szkolnictwa od dawna rysuje się w czarno – białych barwach, żelaznych zasadach i wiecznych konfliktach pomiędzy nauczycielami i uczniami. Dlaczego nić porozumienia, niegdyś łącząca tychże, przez ostatnie lata zrobiła się tak cieniutka, że aż niewidoczna? O problemach należy rozmawiać, aby zrozumieć ich powagę i móc im zapobiec. Szkoła jest drugim domem, w którym młodzież i dzieci powinny uczyć się żyć, szanować siebie i doceniać innych. Edukacja należy do najważniejszych spraw – decyduje o naszej przyszłości. Nie możemy więc udawać, że nie widzimy tego, co się w niej dzieje.
GK: A co się w niej dzieje niepokojącego?
Alicja: Chłód i ignorancja nauczycieli dominują na lekcjach, podczas których słuchamy nudnych monologów. Nie mamy instrukcji, na których napisane jest, co mamy robić, jak żyć. Potrzebujemy wsparcia. Ci, którzy postanowili poświęcić się pracy w szkole, powinni posiadać pewne cechy, które uczniowie bardzo sobie cenią. Nasz polonistka zadała nam ostatnio pytanie: „Jakie cechy powinien posiadać idealny nauczyciel”? Wiadomo, ideałów nie ma i nie będzie, ale odpowiedzi były w sumie takie same. Powinien być sprawiedliwy, życzliwy, wyrozumiały, ambitny i zaangażowany. W jakiej szkole można jeszcze kogoś takiego znaleźć? Proszę teraz się zastanowić i wskazać nauczyciela, który kocha to co robi. Który po prostu jest szczęśliwy z tego, że może nauczać. Trzeba się nad tym pogłowić, prawda?
Sebastian: Jak mam lubić szkołę, której sami nauczyciele nie lubią? Ile razy podczas lekcji spoglądają na zegarek odliczając czas do przerwy…

GK: Ale Wy też nie jesteście idealni. Potraficie być złośliwi, nie chcecie się uczyć…
Alicja: Uczniowie szkół, a zwłaszcza gimnazjów, nie są jak zegarki. Nie można od nich oczekiwać, że nie będą się buntować. Okres dojrzewania robi swoje, ale można przecież dojść do porozumienia z uczniami w bardzo prosty sposób. Kto lubi słuchać monotonnej opowieści na tematy, które zupełnie go nie interesują? Nikt. A już zwłaszcza, kiedy widać, że nasz nauczyciel zrobiłby wszystko, żeby znaleźć się gdzie indziej. A tak właśnie jest w szkołach. Gdzie są uśmiechnięci nauczyciele, pełni pasji? Zainteresowanie trzeba zdobyć!
Bartek: Jeżeli nauczyciel mówi nam o górach, chcę żeby w nich bywał, chcę zobaczyć zdjęcia z jego wypraw. Podręcznik z obrazkami nie jest interesujący dla młodych. Potrzebujemy pasjonatów.
GK: Czego nie lubi młodzież?
Alicja: Po pierwsze, nikt nie lubi bariery, która jest bardzo często aż zbyt widoczna między uczniem a uczącym. Nie lubimy, gdy chcąc wyrazić swoje zdanie, otrzymujemy jedynkę za dyskusje, bądź bezczelność. Od ucznia oczekuje się bezgranicznego posłuszeństwa. Bo przecież jest „młody, głupi, a o życiu, to już w ogóle nic nie wie”. Jeżeli z takim nastawieniem chce się uczyć młodzież, to daleko się nie zajdzie.
Kasia: Nie lubię nauczycieli, którzy nie potrafią przyznać się do błędu. Myślą, że przestaniemy ich szanować. Prawda jest taka, że przestajemy ich szanować, dlatego że są nieuczciwi, a od nas tej uczciwości oczekują.
GK: Często czujecie się lekceważeni?
Alicja: Tak, mamy wrażenie, że nauczyciele mają nas za ludzi niepełnowartościowych. Lekcje trzeba prowadzić w sposób ciekawy, opowiadając coś o sobie, o swoich własnych doświadczeniach. Nauczyciel musi być prawdziwy – dzieci czują fałsz i bardzo się zniechęcają.
GK: Jacy nauczyciele są Waszym zdaniem najgorsi?
Kamil: Ci, którzy nie mają poczucia humoru i dystansu do siebie.
Alicja: Najgorsi są nauczyciele, którzy nie mają pasji, zainteresowań. Wtedy nie mają o czym z nami rozmawiać. Dzieci trzeba zrozumieć, bo im o wiele trudniej zrozumieć dorosłych. Nie można też budować wokół siebie bariery, odgradzając się od ucznia na wszelkie możliwe sposoby. Zaufanie jest podstawą dobrych relacji. Jeżeli nauczyciele chcą być dobrzy w swoim zawodzie, to muszą zrozumieć, że dziecko to też człowiek. I że od dziecka można się bardzo wiele nauczyć, jeżeli będzie się je słuchać, szanować – jak równego sobie. „Dzieci nie są głupsze od dorosłych. Po prostu mają mniej doświadczenia” – powiedział Janusz Korczak.