Prokuratura Rejonowa w Słupsku umorzyła śledztwo w sprawie ubiegłorocznego zanieczyszczenia plaży na kilkunastokilometrowym odcinku w Słowińskim Parku Narodowym. Na brzegu znaleziono 220 litrów napalmu.
W drugiej połowie maja ubiegłego roku straż pożarna zebrała z brzegu morskiego łącznie około 220 litrów substancji, która przy jej dotykaniu reagowała samozapaleniem. Dwie osoby spacerujące po plaży w Dębinie i Czołpinie poparzyły sobie wtedy stopy. Prokuratura natychmiast zleciła zbadanie próbek w Instytucie Morskim w Gdańsku. Z badań wynikało, iż w skład substancji zabezpieczonych przez straż pożarną wchodził fosfor biały i jego związki oraz substancji ropopochodne. Wyniki przeprowadzonych analiz wskazywały, iż mogły to być substancje stanowiące rodzaj środka bojowego, który celowo lub przypadkowo trafił do morza. Jednak z informacji dowództwa Marynarki Wojennej w Gdyni wynikało, że wojsko nie wykorzystuje takich substancji i nie posiada w swoich zasobach fosforu i amunicji, która go zawiera.
– Opinie biegłych pozwoliły jednak na stwierdzenie, że zabezpieczona na plaży substancja jest środkiem bojowym należącym do grupy ciekłych mieszanin zapalających w postaci tzw. standard napalmu. Mógł on pochodzić z amunicji artyleryjskiej lub bomby lotniczej z okresu I Wojny Światowej aż po czasy współczesne, a produkowany mógł być przez Niemców, Rosjan, Anglików , Francuzów i Amerykanów – wyjaśnia Jacek Korycki, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Słupsku.
Prokurator uznał, że napalm nie znalazł się na plaży w następstwie celowego działania kogokolwiek. Stąd decyzja o umorzeniu śledztwa.