Tysiąc w jeden rok. Tyle urzędów pocztowych ma być zamkniętych w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Zmiany podyktowane oszczędnościami rozpoczęły się także na Pomorzu. Jednak argumenty ekonomiczne nie przekonują mieszkańców, którzy protestują przeciwko likwidacji placówek.

Jeszcze do niedawna w nadmorskim kurorcie Rowy można było wysłać kolorową pocztówkę z udanych wczasów. Dziś decyzją zarządu Poczty Polskiej będzie to niemożliwe, bo drzwi do filii są zamknięte, a urząd już nie pracuje.
– Będę walczyć o tę pocztę to skandal aby stawiać nas przed faktem dokonanym na kilka dni przed planowanym zamknięciem – mówi Jadwiga Fudala, sołtys Rowów.
– To wstyd, turyści którzy przyjeżdżają nie będą w stanie wysłać nawet pocztówki z życzeniami – dodaje Karolina Wietrak, mieszkanka kurortu.
O zamykaniu poczty nikt z mieszkańców nie chce słyszeć. Ostrzegają że jeśli poczta nie zostanie uruchomiona, to zwrócą się o pomoc do parlamentarzystów.
– Bardzo proszę pana dyrektora gdańskiego oddziału Poczty Polskiej. aby jednak nam zwrócił placówkę. Mamy już swoje lata i nie stać nas na to, aby dojeżdżać do oddalonej o 20 km Ustki, aby zrobić opłaty czy pobrać emeryturę – mówi Halina Wietrak, mieszkanka Rowów.
Zarząd Poczty Polskiej twierdzi że filia w Rowach od kilku lat przynosi straty. W przesłanym do naszej redakcji mailu informuje że jest szansa na funkcjonowanie placówki , ale tylko w sezonie letnim przez okres 3 miesięcy.