Fot. Archiwum Małgorzaty Klimkowicz

Arabeska to niegdyś najlepsza, obok grupy Sabat, grupa baletowa w Polsce. Dwudziestoosobowy zespół występował na wszystkich znanych polskich scenach i festiwalach – w Opolu, Sopocie i Kołobrzegu, a także na międzynarodowych imprezach. Niebawem będzie obchodzić swoje 45 urodziny.

Fot. Archiwum Małgorzaty Klimkowicz

Arabeska występowała w całej Polsce, w Niemczech, Czechosłowacji, Bułgarii i Związku Radzieckim. Brylowała w programach telewizyjnych Jerzego Gruzy, Jerzego Rzeszewskiego, Włodzimierza Gawrońskiego, a stroje dla dziewczyn projektowała sama Xymena Zaniewska. W NRD Arabeska, była tak popularna, że na stałe gościła w programach publicznej telewizji.  Występowała w takich programach, jak: „Pani X zaprasza”, „Dobry wieczór, tu Łódź”, „Zapraszamy do tanga”, czy ” Wielka Rewia Targowa”. Zespół w ciągu kilku lat zdobył w Polsce wielką popularność. Przede  wszystkim dzięki nowoczesnym i śmiałym układom choreograficznym Mieczysławy Kętrzyńskiej (dawniej Kątnik), także świetnie zaprojektowanym strojom. Arabeska to głównie tańce nowoczesne i rewiowe, ale też stylizowane ludowe, regionalne, jak również układy do muzyki klasycznej, m.in Chopina. Każdy, kto pamięta lata świetności tego zespołu, wie również, że wielką rolę odegrała uroda występujących dziewcząt. Przez 45 lat działalności zespół Arabeska występował na estradach Europy ponad 3000 razy. Dziewczęta brały także udział w  pokazach mody, m.in. dla Telimeny i Mody Polskiej. Zespół  wystąpił  także w kilku filmach fabularnych, m.in. „Hallo Szpicbródka”.

Słupską Grupę Baletową Arabeska założyła w 1968 roku  Mieczysława Kętrzyńska, która właśnie rozpoczęła pracę w Słupskim Ośrodku Kultury. Pierwotnie zespół występował pod nazwą „Marionetki”. Dopiero na początku lat 70-tych nazwę Arabeska wyłoniono w konkursie.   Podobno jej autorem jest ówczesny tancerz Ireneusz Kwiatkowski, który wspominał w 2008 roku podczas obchodów 40-lecia Arabeski: „Wtedy, dziewczyny miały taki jeden taniec w strojach przypominających ubiór Arabek, przewiewne szaty i woalki na twarzy i od tego skojarzyła mi się nazwa Arabeski”.

– Arabeski przez dwa lata nigdzie nie występowały, nawet w Słupsku. O dziwo nie było chętnych do oglądania zespołu. Nie był znany, chociaż  prezentował już wtedy przyzwoity poziom – wspomina w swej publikacji na 40-lecie zespołu Andrzej Obecny, były wiceprezydent Słupska.
Prawdziwa kariera zespołu zaczęła się na początku lat 70-tych od sukcesów na  wojewódzkich przeglądach zespołów tanecznych. Wreszcie nadszedł  przełomowy dzień – występ na turnieju miast w Koszalinie odbywający się pod hasłem „My 1974”, który był pokazywany w telewizji. Po nim nadeszły pierwsze prawdziwe oferty występów na krajowych scenach. Zespół Mieczysławy Kętrzyńskiej po raz pierwszy wystąpił pod własną nazwą w TVP. Jak wspominają same Arabeski – piękne stroje, wyjątkowa uroda dziewczyn i  nowoczesne  układy taneczne wzbudziły zainteresowanie polskiego show biznesu i publiczności.

Fot. Archiwum Małgorzaty Klimkowicz

– Piękne i zgrabne dziewczyny, pokazywały nogi, brzuszki i gołe ramiona, co w tamtych czasach było swoistą rewolucją obyczajową. Ale o dziwo podobało się nie tylko panom, ale i paniom – wspomina  Małgorzat Klimkowicz, która tańczyła w Arabesce w latach 70-tych i 80-tych.  To wtedy jedna z gazet napisała z oburzeniem, że dziewczyny z Arabeski wystąpiły w… samych kapslach. Chodziło  stroje, na których dziewczyny ponaszywały kapsle od butelek. Dziurki w kapslach robił osobiście Stanisław Kątnik (były mąż M. Kętrzyńskiej) – dusza, „ochroniarz” i kierownik administracyjny zespołu. Podobno stroje były bardzo skąpe i seksowne, a kapsli było tyle, że rzeczywiście idealnie pokrywały cały materiał stroju. Mimo to, a może właśnie dlatego posypały się propozycje współpracy i liczne prośby o występy ze znanymi wykonawcami i zespołami. Arabeski zaczęto zapraszać na znane festiwale i do programów telewizyjnych.

– Sukces okupiony był jednak ciężką pracą. Aby amatorski w końcu zespół prezentował profesjonalny poziom dziewczyny ćwiczyły trzy razy w tygodniu po trzy godziny, a przed występami niemal codziennie. Wyjazdy na koncerty wiązały się z licznymi nieobecnościami w szkole, dlatego dziewczęta musiały nadrabiać zaległości w nauce. Na życie prywatne, randki i spotkania towarzyskie czasu już nie starczało. Zresztą w zespole zawsze panowała żelazna dyscyplina – nie było mowy o opuszczaniu zajęć czy zaniedbywaniu nauki. Nie dawałaś rady – odpadałaś. Na twoje miejsce czekała kolejka tzw. rezerwowych tancerek – wspomina Małgorzata Klimkowicz (wcześniej Jankowska).

Jak wspomina M. Kętrzyńska, nawet w  kronice zespołu odnotowano, że w latach 70-tych dziewczyny częściej występowały w Niemieckiej Republice Demokratycznej niż w Polsce. Były też zaproszenia poza „żelazną kurtynę” do RFN i Francji, ale niestety nie było zgody na wyjazdy. Na Zachód, czyli do Niemiec Zachodnich Arabeska wyjechała dopiero w 1986 roku. Zespół nadal odnosił sukcesy i był popularny do początku lat 90-tych. Podczas obchodów 40-tej rocznicy powstania Arabeski w 2008 roku na gali w słupskim teatrze wystąpiły tancerki z dawnych składów. Publiczności zaprezentowała się także nowa, reaktywowana Arabeska, ale od tamtej pory o zespole słychać niewiele.

Przez  wszystkie lata istnienia w zespole tańczyło kilkaset dziewcząt. Dla wielu z nich Arabeska okazała się trampoliną do profesjonalnej kariery tancerek i modelek w kraju i za granicą. Dla wszystkich dziewcząt praca w grupie baletowej była wielką pasją i doskonałą szkołą dyscypliny, wytrwałości i umiejętności współpracy w grupie. Dla twórców zespołu – źródłem ogromnej satysfakcji, a dla mieszkańców Słupska – powodem do dumy.

11 KOMENTARZE

  1. Niestety za młody jestem żeby je pamiętać, ale patrząc na zdjęcia, chętnie bym poznał :) 30 lat temu hehe….

  2. Wow, rewelacja! Po prostu mnie zamurowało. Ewa i Małgosia – macie się czym pochwalić!!
    Teraz czekam na show w Waszym wydaniu :))

  3. Od zasze wiedziałam, że w Arabeskach tańczyły piękne dziewczyny, ale że aż tak!!! I takie piękne stroje! i tyle wdzięku młodości! Te co znam – do dzisiaj są piękne… i bez tych piór.
    Nie słyszałam też o sukcesach (jak dobrze, że jest ten artykuł), ale w czasach licealnych i bez tej wiedzy byłam dumna jako Słupszczanka z „naszych” Arabesek.
    Będąc w liceum po cichu, ale bardzo po cichu marzyłam, by też z nimi tańczyć, nie tylko odwagi mi wtedy zabrakło, ale …. i wzrostu. Same wysokie, długonogie, smukłe dziewczyny i to 20 naraz!!! Wiem, że były dumne z przynależności do zespołu, coż z tego że tyle ćwiczeń i pracy, ale były Arabeskami, dodawało im to pewności siebie, zatem – urody.
    Ten ich sukces, to praca, praca i pasja autorów i wykonawców. Arabeski są dowodem na to, że nawet w takim małym mieście jak Słupsk można odnieść sukces. A czy Arabeski dostały już Medal Zasłużonych dla Miasta Słupska? Jeśli nie, to czas najwyższy!!
    Panie były i obecny Prezydencie może warto uhonorować składu zespołu z okresu największej chwały.

  4. to były piękne lata. Wspaniałe dziewczyny i super szkoła życia. Dzięki uczestnictwu w zespole mam co wspominać. Dzięki dziewczyny za wszystkie szalone lata.
    Do zobaczenia na jubileuszu.

  5. …cudownie byly tamte lata naszej mlodosci i milo do dzis jest nam powspominac tamten czas patrzac na dawne fotografie ;-) Powracaja wszystkie wspomnienia choc mamy za soba odlegle czasy od tamtych chwil… POZDRAWIAM KOLEZANKI Z ZESPOLU …Jubileusz 45 rocznicy zbliza sie wiec spotamy sie dziewczy ;-)

  6. Pamiętam, pamiętam, jakby to było wczoraj…
    Piękne, zgrabne dziewczyny, wesołe i pełne wigoru. Byłem na kilku ich występach w Słupsku. Jest co powspominać. ( aż się łza w oku kręci na wspomnienia z tamtych lat) Znam te dziewczyny do dzisiaj i jestem dumny, że mogłem być świadkiem kawałka historii ich przebiegu kariery tanecznej.

  7. Hejka , jakie mile comentarze , nawet sie nie spodziewalam , To bardzo mnie wzruszylo , bo moja historia tak sie zaczela Mialam niespelno 10 lat ! Piekne wspomnienia i duzo wrazen ! Dzieki Wszystkim za mile slowa ! Jestescie Kochani ! To jest wlasnie SLUPSK ! Buziaki dla Wszystkich ! Dzieki Beato ze to poruszylas ! Piekna pamiatka , Pani Miecia i Stasiu Mieli wielki talent ! <3

  8. Tak Grazynko miałas 10 lat i mama Cię na haft zapisała,ale jak tu wysiedzieć jak sie ma diabełka pod skórą.Ja na haft tez bym sie nie nadawała.Wolałam poskakać na scenie.Oj cudne to byly czasy.Młodosc przeminęła i została już tyko uroda. ha ha.Pozdrawiam

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.