archiwum

Piękne plaże, dobra do kąpieli woda i tysiące wczasowiczów nie martwiących się czy kolejne biuro turystyczne nie zbankrutuje. Martwią natomiast perspektywy dla Bałtyku i nadmorskich miejscowości związane z wpływem globalnego ocieplenia na środowisko. Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej zagrożone potopem, w perspektywie kilkudziesięciu lat, mogą być delta Wisły, ujście Odry i niektóre regiony Pomorza Środkowego. Ocieplenie klimatu może powodować też masowy zakwit glonów, w tym niebezpiecznych dla człowieka sinic. Zagrożenia te warto mieć na uwadze, ale póki co warto korzystać z darów natury. Ale mnie martwi jeszcze coś innego. Coś czego minimalizowanie leży w zasięgu każdego indywidualnie. Otóż próbując marszobiegów na ok. 10-cio kilometrowym odcinku naszego wybrzeża przeraziła mnie liczba  otyłych – dorosłych i dzieci. Co więcej oni na ogół spędzali czas leżąc, jedząc i pijąc. Mało pływają, mało się ruszają, mało aktywnie wypoczywają. A kuszące zawołania młodzieży sprzedającej popcorn, orzeszki w karmelu, gotowaną kukurydzę, chipsy, hot dogi (zapewne z parówkami po 5 zł za kilogram), lody, słodkie napoje i piwo, a wszystko w cenie 5 lub 6 zł za sztukę, utrwala to co nie służy zdrowiu. A przecież wiemy, że odpowiednia dieta i ruch to ważny warunek fizycznej tężyzny i dobrego samopoczucia. Jedno pozytywne zjawisko jednak warto odnotować. To zdecydowanie mniejsza liczba palących papierosy.

Zupełnie inne obrazki odnotować można  spływając kajakiem. Tu wszyscy są, bo muszą być, w ruchu. Wiosłowanie, przenoski, wywrotki i cudowne krajobrazy, którymi można upajać się bez końca. Cieszy rozwój kajakowego biznesu. Coraz bardziej cywilizowane warunki na campingach (toalety, pojemniki na śmieci), dużo wypożyczalni kajaków.  I niestety ciągła pokusa zanieczyszczania wodnego szlaku biorąca się z braku kultury wielu uczestników kajakowych przygód.

Wakacje to też przemieszczanie się samochodem.  Kierowcy! Uważajcie na foto radarowe szaleństwo panujące w wielu gminach Pomorza. Jeżdżę samochodem po całym kraju. Ale mandaty zbieram tylko na północy. I nie dlatego, że jeżdżę nie respektując znaków drogowych. Odwrotnie, staram się je skrupulatnie przestrzegać od kiedy doszedłem do granicy nakazującej nowy egzamin. I mimo to niewielkie przekroczenia prędkości zdarzają mi się. I w tych przypadkach uważam, że mamy do czynienia z polowaniami na kierowców.

Jan Król, 10 sierpnia 2012.

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.